Chemia i Biznes

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce prywatności Cookies"

Rozumiem i zgadzam się

Konfiguracja makiety

Być blisko klienta i szybko reagować na zamówienia - Ralph Rutte

2014-07-23

O tym, co dla firmy Clariant Polska oznacza uruchomienie wiosną tego roku w Konstantynowie Łódzkim nowej fabryki koncentratów barwiących rozmawiamy z prezesem spółki.

Co należy zaliczyć do największych korzyści wynikających z faktu, że w styczniu 2013 r. firma Colex Polska została przekształcona w Clariant Polska? Co było przyczyną tej zmiany?
Od 1996 r. firma Colex była odnoszącą sukcesy spółką joint-venture koncernu Clariant (a wcześniej Hoechst), związaną z grupą polskich inwestorów z sektora prywatnego. Jednak od tamtej pory polski rynek koncentratów barwiących do tworzyw sztucznych bardzo urósł. Z tego też względu dodatkowa inwestycja w nową polską fabrykę jest jednym z etapów pełnej integracji nowego zakładu produkcyjnego w Konstantynowie Łódzkim z europejską siecią Clariant Masterbatches.

Proces ten wymagał jednak przejęcia 100% udziałów w spółce Cole Polska przez Clariant oraz działanie pod marką Clariant. Ogólny potencjał rozwojowy regionu oraz istniejące już bliskie kontakty z rynkiem stanowią wielką korzyść dla Clariant Masterbatches. Nasza firma korzysta z tych możliwości i silnie zaznacza swoją obecność w Polsce, podkreślając jednocześnie swój nowoczesny charakter.

Jak natomiast zmieni się pozycja firmy Clariant na rynku w naszym kraju i jednocześnie w Europie w wyniku uruchomienia nowej fabryki w Konstantynowie Łódzkim?
Przede wszystkim warto podkreślić, że kosztem 38 mln zł Clariant Masterbatches wybudował jedną z najnowocześniejszych fabryk w regionie łódzkim, która może zaoferować wiele nowych możliwości polskiemu rynkowi masterbaczy oraz zaspokoić popyt na usługi generowane przez klientów spoza Polski.

Siła naszego zakładu tkwić będzie w produkcji małoseryjnej oraz w szybkich dostawach i usługach specjalnych przygotowywanych na specjalne żądanie, jako że ten segment rynku jest bardzo atrakcyjny i wciąż rośnie. Jesteśmy także przekonani, że umiejętność rzetelnego wsparcia klientów koncentratami barwiącymi wysokiej jakości, które zarówno koloryzują, jak i zmieniają właściwości tworzyw sztucznych, w połączeniu z elastycznością dostaw, ma przed sobą obiecującą przyszłość. Oferowane przez nas masterbacze wykorzystywane są przez wiele dobrze znanych międzynarodowych i krajowych marek, jako składniki opakowań, np. butelek od szamponów, a także jako tworzywo dla trwałych dóbr konsumenckich, np. mebli lub siedzisk montowanych na obiektach sportowych.

Bez wątpienia krajowy rynek wymaga wysokiego poziomu usług, a nasz obiekt w Konstantynowie jest w stanie tego rodzaju wymagania spełnić. Prognozujemy, że tendencja ta przyspieszy i w przyszłości wzrośnie jeszcze w Europie udział produkcji dostosowywanej do indywidualnych potrzeb. Chcemy być zatem przygotowani na takie okoliczności, ale by tak się stało musieliśmy uruchomić odpowiedni zakład produkcyjny o wystarczająco dużej wydajności. Nowa fabryka oznacza dla nas dwukrotne zwiększenie możliwości produkcyjnych, którymi wcześniej dysponowaliśmy w Polsce.

Co dokładnie zdecydowało o inwestycji w naszym kraju? Innymi słowy co stanowi główną przewagę rodzimego rynku w porównaniu z innymi?
Firma Clariant już od kilku lat bardzo dobrze rozpoznawała polski rynek koncentratów barwiących i już wcześniej podjęła na nim kilka udanych przedsięwzięć. Jesteśmy świadomi, że jest to rynek, na którym działa ok. 8 tys. przetwórców tworzyw sztucznych, co jest drugą największą liczbą firm tego typu w Europie, zaraz po Włoszech. Niektóre z tych firm są niewielkie i mają bardzo specyficzne wymagania. Nasza nowa fabryka w Konstantynowie została zatem zaprojektowana, aby zaoferować produkcję dopasowaną do indywidualnych potrzeb klientów, prowadzoną w małych ilościach i szybkim tempie.

Fakt, iż przez lata koncentrowaliśmy swoją uwagę na jakości usług i rzetelnej obsłudze klienta przyczyniły się – i mówię to z pełną odpowiedzialnością – do doskonałego funkcjonowania oraz świetnej reputacji polskiej filii firmy Clariant. Zaangażowanie tej placówki zostało dostrzeżone w szwajcarskiej centrali naszego koncernu i stało się jednym z głównych powodów podjęcia decyzji o lokalizacji inwestycji w regionie łódzkim. Wytwórnia wyposażona jest w najnowszą i godną zaufania technologię, która sprawi, że fabryka w Konstantynowie Łódzkim zajmie miejsce między najnowocześniejszymi zakładami produkcyjnymi Europy w dziedzinie koncentratów barwiących.

 

Podkreśla Pan bliskość tego zakładu w stosunku do odbiorców. Ma to aż tak duże znaczenie?
Czas realizacji zamówienia jest w tej branży bardzo ważny, bo klienci z powodów kosztowych nie chcą utrzymywać dużych zapasów magazynowych. Staramy się zapewnić maksymalnie pięciodniowy termin realizacji zamówienia od momentu otrzymania zapytania poprzez stworzenie odpowiedniej receptury, przy czym jeden lub dwa dni musimy poświęcić na działania logistyczne.

Ponadto, jeśli chodzi o koncentraty barwiące, to w tej branży klienci są najczęściej lokalni i stanowią ok. 60-70% odbiorców produktów pochodzących z miejsc, w których działamy. Gdy mowa o zakładzie w Konstantynowie, to oprócz polskiego rynku chcemy produkowany tam asortyment lokować
także w państwach bałtyckich oraz w Chorwacji i Słowenii.

Skoro mówicie Państwo o bardzo dobrym rozpoznaniu polskiego rynku, to oczywiście wiecie, że w obszarze produkcji masterbaczy funkcjonuje nad Wisłą bardzo wiele przedsiębiorstw. To stwarza pokusę np. do akwizycji. Takie plany są w ogóle przez Clariant brane pod uwagę?
Przez niemal 23 lata Clariant aktywnie działał na polskim rynku i bezpośrednio inwestował w nowe zakłady produkcyjne w równie dużym stopniu, co dokonywał przejęć. Otwarcie fabryki w Konstantynowie było z naszej strony symbolicznym podsumowanie dotychczasowych wysiłków oraz potwierdzeniem rosnącego zaangażowania firmy na polskim rynku. Na razie więc Clariant skupiał się będzie jedynie na tej części prowadzonego przez siebie przedsięwzięcia, korzystając najlepiej jak się tylko da z nowych możliwości, które pojawią się, gdy fabryka będzie już funkcjonowała na pełnych obrotach. Oczywiście wciąż starannie śledzimy sytuację na rynku, więc nie można wykluczyć niewielkich przejęć służących rozbudowie naszego przedsiębiorstwa.

Spoglądając na polski rynek koncentratów barwiących i rynek zachodnioeuropejski, gdzie widzi Pan największe różnice?
Polski rynek jest bardzo niejednolity. Działa na nim mnóstwo małych przetwórni nastawionych na produkcję przeznaczoną do specjalnych zastosowań oraz firm, które obecne są na tym rynku już od wielu lat. W związku z tym oczekiwania względem jakości produktu stawiane przez naszych klientów są tak samo wysokie, jak w Europie Zachodniej. W Polsce odnotowaliśmy jednak większą produkcję dodatków koloryzujących i dających specjalne efekty, niż ma to miejsce na rynkach Europy Zachodniej. Poza tym produkty wytwarzane są w mniejszych partiach, a dostawy przeprowadzane są w krótszym czasie.

Patrząc na Polskę, dostrzegamy zatem bardzo obiecujący rynek, który wręcz oczekuje od nas wysokiej wydajności produkcyjnej. Nasi głowni klienci zagraniczni również posiadają w tym kraju swoje zakłady. Jednocześnie działalność w Polsce rozpoczęło wiele nowych zakładów nakierowanych na sprzedaż eksportową. One także potrzebują lokalnego zaopatrzenia, które dzięki zakładowi w Konstantynowie możemy im już teraz zaoferować.

Czy w takim razie możliwy jest jeszcze dalszy rozwój polskiego rynku masterbaczy?
Rozwój krajowego rynku – i to nie tylko sektora koncentratów barwiących – jest już teraz dużo bardziej znaczący niż ma to miejsce w przypadku rynków Europy Zachodniej, które są bardzo mocno uzależnione od lokalnej kondycji ekonomicznej. Wiele międzynarodowych spółek inwestuje w produkcję w Polsce, a my jesteśmy gotowi oferować im tutaj usługi na takim samym poziomie, jak na ich macierzystych rynkach. Co więcej, popyt na produkty, na który musi odpowiedzieć segment produkcji masterbaczy, rośnie w Polsce dzięki zwiększeniu krajowych norm jakościowych, np. dla opakowań do kosmetyków lub innych opakowań. Rozwój będzie zatem postępował.


CAŁY WYWIAD ZNAJDĄ PAŃSTWO W NR 3/2014 "CHEMII I BIZNESU". ZAPRASZAMY.



farbyAnwilchlor

Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Oddaj swój głos  

Ten artykuł nie został jeszcze oceniony.

Dodaj komentarz

Redakcja Portalu Chemia i Biznes zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu. Twój komentarz wyświetli się zaraz po tym, jak zostanie zatwierdzony przez moderatora. Dziękujemy i zapraszamy do dyskusji!


WięcejNajnowsze

Więcej aktualności



WięcejNajpopularniejsze

Więcej aktualności (192)



WięcejPolecane

Więcej aktualności (97)



WięcejSonda

Czy polski przemysł chemiczny potrzebuje dalszych inwestycji zagranicznych?

Zobacz wyniki

WięcejW obiektywie