Polityka surowcowa Polski wymaga natychmiastowej poprawy - Prof. Joanna Kulczycka
2015-11-04
Rozmawiamy ze współautorem raportu „Polityka surowcowa Polski. Rzecz o tym, czego nie ma, a jest bardzo potrzebne” oraz pracownikiem Instytutu Gospodarki Surowcami Mineralnymi i Energią PAN i Instytutu Autostrada Technologii i Innowacji.
Raport, którego jest Pani jednym z autorów, jest w wielu momentach absolutnie druzgocący dla rządzących. Czego zatem dowiadujemy się o polskiej polityce surowcowej?
Dowiadujemy się, że niestety w Polsce brak jest oddzielnej polityki surowcowej i dopiero w ostatnim roku rozpoczęła się spóźniona, w porównaniu do innych krajów UE, dyskusja na jej temat. W raporcie oceniamy, że działania rządu w odniesieniu do gospodarki surowcowej charakteryzuje bałagan prawny i chaos decyzyjny. Wykazujemy, że gospodarka surowcami mineralnymi nie jest wyodrębnionym działem administracji rządowej, nie są też bezpośrednio przypisane zadania w tym zakresie ani do Ministra Gospodarki, ani do Ministra Środowiska.
Po 1989 r. problem polityki surowcowej dotyczył przede wszystkim surowców energetycznych i bezpieczeństwa energetycznego Polski. Nie uwzględniano w analizach np. surowców metalicznych, a w jeszcze mniejszym stopniu niemetalicznych. Zainteresowanie ich zasobami i eksploatacją wiązało się tylko z chwilowym zapotrzebowaniem na nie. W związku z tym pomijano kwestie dotyczące ochrony ich złóż, bezpieczeństwa dostaw.
Wiele państw europejskich już dawno opracowało własną politykę w tym zakresie, gdyż efektywna polityka surowcowa pozwala m.in. na zapewnienie przedsiębiorstwom wytwórczym dostępu do niezbędnych dla ich działalności surowców. Dlatego działania w tym zakresie powinny być podstawą dokumentu rządowego, jasno określającego ich hierarchizację – mam na myśli ustalenie listy surowców kluczowych – i wskazującego kierunki dalszego rozwoju polskiej gospodarki.
Skąd zatem wzięły się te wieloletnie zaniedbania w obszarze polityki surowcowej?
Wynikały one głównie z dużego rozproszenia problematyki między zbyt dużą liczbą odpowiedzialnych za nią instytucji na różnym szczeblu. Jesteśmy wprawdzie krajem zasobnym w wiele kopalin i wytwarzanych z nich produktów, ale dotychczas zagadnienia związane z polityką w tym obszarze nigdy nie zostały umieszczone w pojedynczym dokumencie dotyczącym wyłącznie tej kwestii.
Były wprawdzie przez lata podejmowane odpowiednie starania ze strony Ministerstwa Środowiska, ale nie powstał dokument podobny do tego, jakim jest Polityka Ekologiczna Państwa lub Krajowy Plan Gospodarki Odpadami.
Tymczasem przemysł surowcowy jest ze swej natury niezwykle kapitałochłonny. Inwestowanie w wydobycie surowców mineralnych jest drogie i długotrwałe. Związane są z tym również wysokie koszty w zakresie ochrony środowiska, a także coraz większe wymagania społeczności lokalnej, tzw. koszty społeczne. Dlatego potencjalny inwestor, zanim przystąpi do działania, potrzebuje klarownej wizji rozwoju, która zapewni mu stabilizację, np. w zakresie obowiązujących przepisów prawnych dotyczących poszukiwania, rozpoznawania i eksploatacji czy też polityki podatkowej.
Mamy zatem po jednej stronie zaniedbania ze strony państwa. Jak natomiast należy ocenić aktywność samych przedsiębiorstw w tym obszarze?
To problem, który także wymaga poprawy. Bezpieczeństwa surowcowego nie da się bowiem zapewnić bez efektywnie funkcjonujących przedsiębiorstw wydobywczych lub przetwórczych. Zwracamy uwagę, iż jakość zarządzania dużymi przedsiębiorstwami wydobywającymi i przetwarzającymi surowce mineralne jest zróżnicowana, ale generalnie niska. Większość z nich to spółki państwowe ze słabym i upolitycznionym nadzorem właścicielskim i silnymi związkami zawodowymi, często dyktującymi warunki, które nie uwzględniają występującej koniunktury na rynku surowców. W ostatnim okresie wraz ze spadkiem cen wielu surowców jest to szczególnie widoczne.
Jak wiadomo, bez dostępu do surowców nie może być konkurencyjnej bazy wytwórczej. Co zatem tak naprawdę traci polska gospodarka, nie mając skutecznego modelu gospodarowania surowcami?
Traci przede wszystkim potencjalnych inwestorów. Ponadto trudną do zmierzenia wartość dodaną w postaci nowoczesnych technologii, które funkcjonują w oparciu o dostępne surowce. Brak polityki surowcowej oznacza także kłopoty, jeśli chodzi o pozyskiwanie surowców ze źródeł wtórnych, w tym recyklingu. Tymczasem w tej dziedzinie mamy ogromne możliwości rozwoju.
Szczególne znaczenie ma tutaj recykling surowców pozyskiwanych z wyeksploatowanych pojazdów, zużytych baterii i akumulatorów, zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego, jak i odpadów komunalnych.
Jednym z podstawowych zagadnień skutecznego recyklingu jest także wykorzystanie złóż antropogenicznych, o których wartości ekonomicznej świadczy to, iż obecnie hałdy górnicze są zazwyczaj wykupywane przez firmy prywatne. Ciekawym przykładem może być propozycja zagospodarowania hałdy fosfogipsów w Wizowie, po dawnych Zakładach Chemicznych Wizów, pod kątem odzysku pierwiastków ziem rzadkich – jednak z różnych powodów nie jest ona realizowana. Dlatego też w naszym kraju potrzebna jest spójna koncepcja promowania tego rodzaju działań. Jeśli bowiem pozyskujemy surowce z odpadów, to mamy podwójną korzyść: zyskujemy cenny surowiec i pozbywamy się odpadu, a tym samym składowisk.
Jest jeszcze jeden problem wynikający z braku polityki surowcowej. To fakt, iż nie wykorzystaliśmy okresu bardzo dobrej koniunktury na rynku surowcowym. W okresach hossy, która już za nami, firmy powinny inwestować w udostępnianie złóż, modernizacje istniejących rozwiązań i rozwój nowych technologii, a tak niestety w większości przypadków nie było.
Jeśli polityki surowcowej w Polsce nie ma, to co trzeba zrobić, by się ona pojawiła? Albo inaczej – jak ona powinna wyglądać?
Przedstawiamy cały szereg rekomendacji, które wskazują, co musi być zrobione. Niezbędne jest przygotowanie i przyjęcie przez rząd dokumentu „Polityka surowcowa Polski” w formie wieloletniego programu. Taki program ma zawierać ustalenia dotyczące wieloletniego finansowania z budżetu państwa poszukiwania, rozpoznania i ochrony strategicznych dla dalszego rozwoju gospodarki złóż surowców mineralnych.
Po drugie, konieczne jest zidentyfikowanie i ustalenie krajowej listy surowców kluczowych, które pozwolą na wzrost konkurencyjności i innowacyjności polskiej gospodarki. W tym kontekście spójrzmy np. na przemysł chemiczny. Jeśli zidentyfikujemy, że potrzebny jest mu specyficzny surowiec do produkcji np. kauczuku lub sody kaustycznej, wytwarzanych przecież w Polsce, to istotne dla dalszego rozwoju branży jest zapewnienie trwałych dostaw surowców.
Należy przeciwdziałać sytuacjom mającym miejsce choćby w przypadku pierwiastków ziem rzadkich, co do których istnieje monopol na rynku chińskim i cena jest regulowana przez tamtejszy rząd. Trwały dostęp do własnych surowców ze źródeł pierwotnych i wtórnych jest podstawą rozwoju wyżej przetworzonych produktów, do czego dąży polska gospodarka.
Ponadto w rekomendacjach postulujemy lepszą ochronę udokumentowanych, a niezagospodarowanych złóż. Potrzebne są też nowe regulacje mające doprowadzić do uproszczenia procedur w postępowaniu o udzielenie koncesji.
Fundamentem przyszłej polityki surowcowej musi być również systematyczne gromadzenie, przetwarzanie, aktualizowanie i udostępnianie informacji geologicznej – co jest wykonywane przez PIG-PIB, np. Bilanse zasobów kopalin i wód podziemnych – a także informacji gospodarczej – Bilanse gospodarki surowcami mineralnymi Polski i świata opracowywane w IGSMiE PAN – jak również informacji o odzysku, recyklingu i handlu surowcami wtórnymi.
Widzi Pani jednak konkretne działania podejmowane w ostatnich latach, które wychodziłyby naprzeciw zgłaszanym postulatom, np. w przemyśle chemicznym?
Przemysł chemiczny oceniany jest bardzo dobrze pod kątem środowiskowym. W krajach UE wprowadził on wiele ekologicznych rozwiązań i stara się być innowacyjny. Dawniej był postrzegany jako źródło zanieczyszczeń, a dzisiaj stopniowo staje się „zielony”. Także w Polsce wzrasta jego innowacyjność, czego przykładem m.in. wniosek złożony do NCBiR, a dotyczący projektu INNOCHEM.
W porównaniu z tą branżą przemysł wydobywczy dopiero w ostatnich latach, wraz z wprowadzeniem raportów Społecznej Odpowiedzialności Biznesu, zaczął informować o podejmowanych działaniach na rzecz ochrony środowiska, działań dla społeczności lokalnych czy wpływie na rozwój regionów.
Wydobycie surowców wiąże się m.in. z pojawianiem się licznych konfliktów społeczno – środowiskowych. Istnieją także znaczące obciążenia podatkowe nakładane na ten przemysł. Jeśli popatrzymy na „Filary Budżetu”, czyli wyróżnienie przyznawane przez redakcję dziennika "Rzeczpospolita" przedsiębiorstwom odprowadzającym najwyższe podatki w 2014 r., to w czołówce znajdują się firmy PGNiG, KGHM Polska Miedź i Tauron Polska.
Poza typowymi podatkami istnieją jeszcze inne opłaty wnoszone przez przemysł wydobywczy, np. opłata za poszukiwanie i rozpoznanie złóż kopalin, za udostępnianie informacji geologicznej, za użytkowanie górnicze, opłata eksploatacyjna, podatek od niektórych kopalin, fundusz likwidacji zakładu górniczego czy też specjalny podatek od miedzi i srebra oraz podatek węglowodorowy. Ich wpływ na wyniki finansowe podmiotów jest szczególnie widoczny w przypadku KGHM Polska Miedź, który przekazuje środki do budżetu centralnego i samorządów w wysokości około 3-6 mld zł rocznie.
Wspomniała Pani o systemie ochrony złóż strategicznych. Jak taki system w praktyce powinien funkcjonować?
Przedsiębiorstwa sektora wydobywczego napotykają bariery utrudniające pozyskiwanie surowców. Chodzi głównie o możliwość prowadzenia działalności wydobywczej w miejscu występowania złoża. Brak jest ochrony złóż kopalin w planach zagospodarowania przestrzennego, a często występuje konkurencyjne zagospodarowanie terenów, np. droga biegnąca przez środek złoża. Pojawiają się również wspomniane problemy akceptacji społecznej i protesty różnych grup osób czy organizacji pozarządowych. Dzisiaj żadne przepisy nie wprowadzają zakazu zabudowy terenów, na których występują złoża kopalin. Tymczasem tereny takie trzeba chronić przed zabudowaniem.
Na szczęście z inicjatywy Głównego Geologa Kraju Sławomira Brodzińskiego w tym roku powstać ma Biała Księga Ochrony Złóż Kopalin. Będzie ona prezentować stan faktyczny i prawny dotyczący ochrony złóż kopalin strategicznych – zarówno energetycznych, jak i nieenergetycznych – oraz rozwiązań międzynarodowych w tym zakresie. Kluczową częścią dokumentu będzie opis możliwych rozwiązań związanych z ochroną złóż wraz z oceną ich skutków finansowych i społecznych.
CAŁY WYWIAD ZNAJDĄ PAŃSTWO W NR 5/2015 "CHEMII I BIZNESU". ZAPRASZAMY.
przemysł chemicznyprawo
Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!
Oddaj swój głos
Ten artykuł nie został jeszcze oceniony.