Nawozy specjalistyczne to przyszłość rolnictwa - Piotr Zarosiński
2021-01-15
Rozmawiamy z Piotrem Zarosińskim, dyrektorem Departamentu Korporacyjnego Handlu Segmentu Agro w Grupie Azoty.
Jak przedstawia się aktualnie popyt na nawozy specjalistyczne? Czy w Polsce znajdują już one odbiorców, czy jednak jest to produkt kierowany głównie pod rynki eksportowe?
Pytanie, o jaki rynek nam chodzi, bo istnieje kilka różnych rynków docelowych dla nawozów specjalistycznych. Pierwszy z nich to jest naturalnie rynek rolniczy, który w Polsce nie jest mocno rozwinięty. Do tej pory nie było w naszym kraju ani rozwiniętych potrzeb, ani tradycji, by popyt na tego typu nawozy był szczególnie duży. Ich zastosowanie w uprawach rolnych ograniczało się do rozwiniętych gospodarstw towarowych i właścicieli, którzy byli gotowi na eksperymenty.
Przepisy prawne, które w ostatnich latach coraz mocniej „dotykają” branżę, obligują wszystkich uczestników rynku do zmniejszania emisji i bardziej efektywnego wykorzystania nawozów. Chęć uzyskania wyższych plonów wymusza na producentach rolnych używanie nawozów specjalistycznych, ponieważ nie da się produkować na wysokim poziomie bez stosowania chociażby dobrej jakości nawozów mikroelementowych i biostymulujących. Generalnie więc popyt na rynku rolnym się rozwija i ten trend na pewno będzie w kolejnych latach wzmacniany.
Drugi rynek to sektor warzywniczy i ogrodniczy, gdzie nawozy specjalistyczne to podstawa nawożenia. Kolokwialnie mówiąc, w tym segmencie produkcji rolnej nie sypie się nawozów prostych, jeżdżąc po polu rozsiewaczem i aplikując przykładowo 170 kg azotu na hektar. Tu produkty rozpuszczalne, odpowiednie techniki nawożenia i stosowanie najnowocześniejszych technologii to chleb powszedni, a popyt na wysokiej jakości środki do produkcji ciągle się zwiększa.
I są wreszcie tzw. zastosowania hobbystyczne, w przypadku których mamy do wyboru bardzo wiele opcji, w zależności od preferencji konkretnego użytkownika i grubości portfela.
Grupa Azoty jak wiadomo od lat jest obecna na rynku rolnym – jest drugim największym producentem nawozów w UE, a od niedawna wzmacnia obecność również na rynku produktów specjalistycznych, gdzie bardzo silną pozycję ma Compo Expert, a kompetencje rozwija także Grupa Azoty Chorzów.
Skupiając się zatem na segmencie rolniczym, to wykorzystanie nawozów specjalistycznych w kolejnych latach będzie istotnie rosło?
Łącznie w przypadku Grupy Azoty sprzedaż nawozów specjalistycznych odpowiada aktualnie za ok. 22% przychodów całego segmentu biznesowego Agro. Nie ulega wątpliwości, że w odniesieniu do zastosowań rolniczych zużycie nawozów specjalistycznych będzie rosło. Zastanowić się należy zatem, co w największej mierze będzie kreowało ten popyt. Wspomniałemjuż o roli przepisów prawnych, ale to nie jest jedyna przyczyna. Drugim czynnikiem jest fakt, że rolnik jest bardzo świadomym konsumentem. Jeżeli zysk związany ze stosowaniem nowoczesnych nawozów i technik rolniczych będzie wyższy niż poniesione nakłady, to droga do rozwoju tego rynku będzie stała otworem. Nawet jeśli zysk tylko zrównoważy nakłady, to część rolników zwracających uwagę na kwestie środowiskowe stopniowo sięgać będzie po nawozy specjalistyczne, kierując się właśnie takimi motywami.
Czynniki ekonomiczne stanowią dzisiaj pewnego rodzaju barierę w rozwoju rynku nawozów specjalistycznych. Część pochopnie odrzuca tego rodzaju produkty, uważając je za zbędny koszt, jednak wielu rolników inwestuje w ten rodzaj produktów, aby uzyskać wyższe, lepszej jakości plony. Wiele osób ze świata nauki przekonuje rolników na szkoleniach o konieczności stosowania nawozów specjalistycznych, aby poprawić wykorzystanie stosowanych nawozów konwencjonalnych i zapewnić sobie stabilność plonów w kolejnych latach z racji na coraz trudniejsze warunki uprawy, przez co należy rozumieć warunki pogodowe, ograniczenia w stosowaniu środków ochrony roślin.
Jeśli zatem mówimy o determinantach, to właśnie przepisy prawne, kwestie środowiskowe i ekonomiczne będą coraz mocniej wpływały na stosowanie nawozów specjalistycznych, prowadząc w ten sposób do ograniczenia aplikacji nawozów prostych.
Można się zatem spodziewać, że w niedalekiej przyszłości będziemy mieli do czynienia ze zjawiskiem pewnej kanibalizacji produkcji, czyli realizowana np. przez Grupę Azoty w jej powiedzmy tradycyjnych lokalizacjach produkcja nawozów tradycyjnych będzie zmniejszana na rzecz produkcji nawozów specjalistycznych, które w większości za sprawą Compo Expert powstają w Niemczech?
To zbyt proste ujęcie tego tematu. Nie jest tak, że ograniczamy świadomie produkcję nawozów prostych na rzecz nawozów specjalistycznych. Dla Grupy Azoty nadal podstawowe produkty nawozowe będą najważniejszym obszarem biznesu. Nie zmienia to faktu, że w tej chwili na rynku europejskim notujemy bardzo wysoką nadpodaż nawozów, w szczególności najpopularniejszych nawozów azotowych. Podobnie jest w nawozach wieloskładnikowych. Ograniczenia produkcji wymusza rynek, a nie świadome decyzje zarządzających.
W przypadku nawozów azotowych wykorzystanie linii produkcyjnych u europejskich producentów sięga 70%. Jest więc ogromna walka o klienta, konieczność zmniejszania produkcji. Nowe przepisy tylko ten trend wzmacniają. Może kryzys nie przyjdzie natychmiast, ale w perspektywie kilkuletniej to przepisy prawa spowodują, że ilość amoniaku uwalnianego do atmosfery będzie musiała ulec redukcji. Dla producentów oznacza to eliminowanie z rynku pewnego typu oferowanych przez nich nawozów i zastępowanie ich innymi lub stosowanie technik zmniejszających emisję – m.in. inhibitory, otoczki. Przykładem tego trendu są już Niemcy, gdzie w ciągu ostatnich trzech lat zużycie nawozów azotowych spadło o ponad 20%. W Polsce w najbliższej przyszłości zapewne też będziemy zmierzać w tym kierunku, dlatego rozwiązania proponowane dziś przez Compo Expert w kontekście chociażby specjalistycznych nawozów azotowych, doskonale wpisują się w nową sytuację. Zapewniają dostęp do azotu, a zatem utrzymanie plonu, jednocześnie zdecydowanie zmniejszając negatywny wpływ tego pierwiastka na środowisko naturalne
Jest kwestia ceny, bo wiadomo, że nawozy specjalistyczne są istotnie droższe od tradycyjnych. Czy zatem w perspektywie kilku lat i tych zmian na rynku można się spodziewać, że ceny różnych produktów nawozowych staną się zbliżone do siebie?
I znów muszę zapytać i sprostować: co oznacza pojęcie „istotnie droższe”? Za tonę? Za kilogram czystego składnika? Tak nie możemy do tego zagadnienia podchodzić. Przykład: zastosowanie inhibitora nitryfikacji w RSM podraża koszt na jeden hektar. Ale jednocześnie badania wskazują, że w efekcie zastosowania inhibitora plon z hektara rośnie. Ponadto ograniczamy liczbę wjazdów na pole, efektywność wykorzystania azotu, co znów wpływa na opłacalność produkcji i organizację czasu pracy w gospodarstwie. Pozostaje sprawdzić, czy uzyskany wynik ekonomiczny przewyższa poziom dodatkowych nakładów. To jest ekonomia.
Działa tu też normalne prawo popytu i podaży. Jeśli rynek zacznie mocniej wymagać takich produktów, jak nawozy specjalistyczne, to ich produkcja będzie rosnąć, co wpłynie korzystnie na cenę. To jest zresztą ten sam mechanizm, który obserwujemy w przypadku nawozów azotowych i NPK. Jeszcze 10 lat temu ich import do Polski był niewielki i na naszym rynku Grupa Azoty spokojnie obsługiwała wraz z innym polskim producentem niemal wszystkich odbiorców. Teraz mamy tak duży import, że nasza strategia rozwoju musi to uwzględniać i traktować jako jedno z głównych ryzyk konkurencyjnych.
W branży produktów specjalistycznych istnieją jeszcze liczne patenty, które będą stopniowo wygasać, w kolejnych latach prowadząc do szerszego dostępu do technologii i w efekcie do obniżenia cen dla odbiorców.
Ale już dziś warto popatrzeć na nawozy specjalistyczne, jako inwestycję dającą zwrot w postaci lepszej zdrowotności roślin i idącego za tym wyższego, lepszej jakości plonu, a nie tylko na ich wyższą cenę jednostkową. Bardzo często coś, co wydaje się drogie na początku, finalnie wcale takie nie jest, gdyż produkt taki dostarcza roślinom oczekiwanych ilości składników w najlepszych, szybko dostępnych formach, nie stwarza problemów z aplikacją, dzięki czemu rolnik może uzyskać założony poziom plonowania bez dodatkowych nakładów pracy i kosztów. Patrząc w przyszłość, należy spodziewać się zmniejszenia różnic cenowych.
CAŁY WYWIAD ZNAJDĄ PAŃSTWO W NR 6/2020 "CHEMII I BIZNESU". ZAPRASZAMY.
nawozyGrupa Azoty
Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!
Oddaj swój głos
Ten artykuł nie został jeszcze oceniony.