Chemia i Biznes

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce prywatności Cookies"

Rozumiem i zgadzam się

Konfiguracja makiety

Innowacyjność jest podstawą nowoczesnego przemysłu - Magdalena Burnat-Mikosz

2015-05-21

O roli innowacyjności w rozwoju polskiej gospodarki rozmawiamy z partnerem w firmie Deloitte i ekspertem w dziedzinie zarządzania procesami B+R oraz strategii innowacyjności.

Dlaczego kwestia innowacyjności gospodarki jest rzeczą tak istotną?
Dzieje się tak dlatego, że możliwość generowania innowacji jest jednym z kluczowych czynników decydujących o tempie rozwoju gospodarczego i utrzymywaniu konkurencyjności gospodarki w krajach średnio – i wysokorozwiniętych. Innymi słowami, bez zdolności do innowacji nie jest możliwe zapewnienie długotrwałego i zrównoważonego rozwoju i to zarówno na poziomie makro, jak i w poszczególnych segmentach gospodarki. Takie podejście wynika z badań teoretycznych, jak i praktycznych obserwacji. Współczesne zaawansowane gospodarki budują swoje przewagi konkurencyjne w oparciu o inwestycje w wiedzę i rozwój zasobów ludzkich – jest to tzw. gospodarka oparta na wiedzy – co stanowi przeciwieństwo dawnego modelu, czyli gospodarki materiałochłonnej.

Istnieją głosy, iż naśladownictwo, czyli mądre kopiowanie istniejących już pomysłów może być cenniejsze niż wymyślanie czegoś nowego...
Rzeczywiście, tak może być. Coraz częściej, przypatrując się różnego rodzaju innowacjom, okazuje się, że w dużej mierze stanowią one udoskonalone kopie pomysłów istniejących już wcześniej. Kluczem do osiągnięcia wartości dodanej w naśladownictwie jest zatem aktywne szukanie inspiracji i pomysłów, a także odwaga w ich usprawnianiu i twórczym przerabianiu oraz szukaniu nowych zastosowań dla uznanych idei.

Naśladownictwo ma negatywny wydźwięk, a przecież nie musi się wiązać z nieuczciwą konkurencją. Naśladownictwo rozumiane właśnie jako wzajemne szukanie inspiracji u zewnętrznych partnerów stanowi jedno z założeń zdobywającej coraz większą popularność koncepcji otwartych innowacji, tzw. open innovation. W modelu otwartych innowacji interakcja z zewnętrznymi źródłami wiedzy i pomysłów prowadzi do generowania nowych modeli biznesowych, mających potencjalnie taką samą wartość jak pomysły generowane wewnętrznie w działach rozwoju biznesu czy działach badawczo – rozwojowych.

Zatem inteligentne naśladownictwo jest czymś całkowicie innym niż naśladownictwo wynikające z importu przestarzałych technologii.

Prof. Krzysztof Rybiński, jeden z najbardziej znanych polskich ekonomistów, przekonuje o istnieniu ścisłej korelacji, w ramach której to sposób wykorzystywania w Polsce funduszy unijnych ma wpływ na spadek rodzimej innowacyjności. Im więcej pieniędzy z UE, tym obniża się poziom innowacyjności. W Pani ocenie jest to teza, która się broni?
Warto przyjrzeć się konkretom, czyli temu jak jest mierzony poziom innowacyjności, jak te mierniki zmieniły się w ciągu 10 lat naszej obecności w UE i jakie konkluzje można na tej podstawie wyciągnąć.

Na poziomie całej UE poziom innowacyjności gospodarek państw członkowskich określa się według jednolitych standardów i kryteriów. Porównanie tych mierników obecnie i dla roku naszej akcesji przedstawia się następująco: w 2004 r. wydatki na badania i rozwój stanowiły 0,56% polskiego PKB, podczas gdy w 2013 r. wyniosły 0,87% PKB. Wydatki na B+R w ujęciu nominalnym w 2004 r. sięgały 5,155 mld zł, a w 2013 r. już 14,423 mld zł. Liczba jednostek aktywnych badawczo w sektorze przedsiębiorstw w 2004 r. wynosiła 587, tymczasem w 2013 r. było to 2467 jednostek. Liczba zgłoszonych wynalazków i udzielonych patentów krajowych pięć lat temu osiągnęła wielkość 3200, a w 2013 r. podwoiła się, do 6576.

 

Czego zatem dowiadujemy się z tego wyliczenia?
Pokazuje ono jednoznacznie, że poziom innowacyjności naszej gospodarki wzrósł w ostatniej dekadzie, choć wciąż pozostajemy daleko w tyle w stosunku do europejskich liderów innowacyjności. Zatem dane statystyczne nie potwierdzają ani tezy, że nastąpił spadek innowacyjności polskiej gospodarki, ani tym bardziej tego, że istnieje jakaś zależność pomiędzy napływem funduszy UE a spadkiem innowacyjności polskiej gospodarki.

System dystrybucji funduszy dla przedsiębiorców, bo rozumiem, że tego przede wszystkim dotyczą zarzuty prof. Rybińskiego, miał wiele niedoskonałości, o których głośno mówili zarówno przedsiębiorcy i ich stowarzyszenia, jak i firmy doradcze. Wśród największych bolączek systemu wskazywano wysoki poziom biurokratycznego skomplikowania procesu aplikacyjnego, jego czasochłonność, niejasne, arbitralne kryteria wyboru, które niekoniecznie promowały najbardziej innowacyjne przedsięwzięcia oraz małą elastyczność przy rozliczaniu dotacji.

Część z tych rzeczy udało się w ciągu siedmiu lat funkcjonowania perspektywy finansowej 2007 – 2013 poprawić i usprawnić, np. znacząco przyspieszono czas oceny wniosków aplikacyjnych, wprowadzono częściową cyfryzację procesu, z roku na rok zwiększała się też jakość wybieranych projektów. Pomimo tych niedoskonałości, fundusze UE miały kolosalne znaczenie w przynajmniej częściowym zmniejszeniu deficytu w finansowaniu zewnętrznym dla przedsiębiorstw, które i tak wskazywały na lukę finansową na poziomie 10,3 mld zł w 2012 r.

Ponadto dzięki funduszom UE powstał cały szereg funduszy venture capital, funduszy zalążkowych, inkubatorów i akceleratorów, które zapewniają wsparcie finansowe i pozafinansowe dla najmniejszych podmiotów na najwcześniejszym etapie rozwoju. Wielkość inwestycji funduszy venture capital w Polsce wzrosła ze 130 mln euro w 2004 r. do 351 mln euro w 2013 r.

Jaki jest aktualny potencjał innowacyjności przemysłu chemicznego w Polsce? Czy jest to branża, która w tego typu zestawieniu czymś się w naszym kraju wyróżnia?
Jest to branża, w której potencjał innowacyjności jest duży. Warto podkreślić, że jest to biznes – w porównaniu z innymi sektorami przemysłu wytwórczego – w którym poziom innowacyjności w większym stopniu zależy od umiejętności generowania nowej wiedzy oraz przepływu know-how wśród użytkowników niż od nakładów kapitałowych na B+R+I. Obecnie głównym obszarem innowacji w branży chemicznej jest wymyślanie nowych zastosowań znanych substancji chemicznych, nie zaś wymyślanie nowych substancji. Do tego w Polsce sektor ten ma silną tradycję sprawnej współpracy z nauką, co także warte jest podkreślenia. Firmy chemiczne w Polsce są jednymi z krajowych liderów w zakresie korzystania z ochrony własności intelektualnej w formie patentów.

 

W raporcie „Badania i rozwój w Polsce. Raport 2014” wskazujecie Państwo, że liczba firm, które zamierzają w naszym kraju przeznaczyć więcej środków na działalność badawczo – rozwojową zwiększyła się w minionym roku w stosunku do 2013 r. Z czego to wynika i czy wiadomo, jak na tym tle wyglądają deklaracje przedstawicieli firm chemicznych?
Opisana sytuacja to z jednej strony efekt rosnącej świadomości przedsiębiorców działających w tym regionie, dotyczącej strategicznej roli działalności B+R i jej wpływu na organizację modelu biznesowego. Z drugiej strony te deklaracje, zwłaszcza w odniesieniu do polskich badanych przedsiębiorstw, można odczytać jako antycypację dużego napływu funduszy UE w latach 2015 – 2020 skoncentrowanych na działalności B+R, a także nieśmiałych zapowiedzi rządu dotyczących wprowadzenia ulgi podatkowej z tytułu prowadzenia takich wydatków.

Sektor chemiczny nie odstaje od tego zaobserwowanego trendu i także deklaruje zwiększanie wydatków na B+R. Jak wskazał w naszym raporcie Szymon Gross, prezes spółki MCAA należącej do Grupy PCC, w tej branży aż 30% produktów wymaga ciągłego rozwoju i inwestycji w podnoszenie ich innowacyjności oraz konkurencyjności, podczas gdy pozostałe produkty, raz opracowane po wielu latach dopiero wymagają wdrożenia znaczącej lub przełomowej zmiany technologicznej, która później będzie służyła przez długi czas.

Jednocześnie dane statystyczne dotyczące specyfiki innowacyjności wg branż pokazują, że najwięcej innowacji technologicznych w przemyśle wdrażają właśnie firmy z branży chemicznej. W przemyśle petrochemicznym jest to ponad 50% przedsiębiorstw, w przemyśle farmaceutycznym – 44%.

W przytoczonym raporcie pojawia się również stwierdzenie, że„specyfika branży determinuje potrzeby rozwojowe”. Jak byśmy mogli to odnieść do przemysłu chemicznego?
Potrzeby rozwojowe są oczywiście specyficzne dla poszczególnych segmentów branży chemicznej. To, co wydaje się jednak wspólnym mianownikiem dla przedsiębiorstw chemicznych w Polsce to fakt, iż źródłem innowacyjności produktowej w tej branży są przede wszystkim badania nad nowymi zastosowaniami już istniejących substancji, a nie wymyślanie nowych. Ponadto wielkim wyzwaniem dla sektora są coraz bardziej restrykcyjne przepisy środowiskowe i obowiązki w zakresie zwiększania efektywności energetycznej. Te obszary, rozumiane jako bariery w rozwoju branży, także powinny być miejscem intensywnego namysłu nad poszukiwaniem innowacyjnych rozwiązań procesowych, które pozwolą na zmniejszenie kosztów produkcji, jak i na redukcję negatywnych efektów środowiskowych.


CAŁY WYWIAD ZNAJDĄ PAŃSTWO W NR 2/2015 "CHEMII I BIZNESU". ZAPRASZAMY.



systemy ociepleńTajfunRWESodawerk Stassfurt

Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Oddaj swój głos  

Ten artykuł nie został jeszcze oceniony.

Dodaj komentarz

Redakcja Portalu Chemia i Biznes zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu. Twój komentarz wyświetli się zaraz po tym, jak zostanie zatwierdzony przez moderatora. Dziękujemy i zapraszamy do dyskusji!


WięcejNajnowsze

Więcej aktualności



WięcejNajpopularniejsze

Więcej aktualności (192)



WięcejPolecane

Więcej aktualności (97)



WięcejSonda

Czy polski przemysł chemiczny potrzebuje dalszych inwestycji zagranicznych?

Zobacz wyniki

WięcejW obiektywie