Chemia i Biznes

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce prywatności Cookies"

Rozumiem i zgadzam się

Konfiguracja makiety

Brakuje nam szerszego spojrzenia na problem - Leszek Wieciech

2010-04-12

O potrzebie wprowadzenia nowej ustawy dotyczącej biopaliw i współdziałaniu rządu i producentów paliw przy realizacji NCW rozmawiamy z Leszkiem Wieciechem, dyrektorem generalnym POPiHN.

Już teraz, na początku roku wiemy, że realizacja NCW w 2010 r. będzie niemal niemożliwa, choć w 2009 r. udało się osiągnąć założony poziom.
NCW w Polsce przewidziany na kolejne lata rośnie w sposób gwałtowny i skokowy. Pułapy zostały tak określone kilka lat temu, przed uchwaleniem w 2009 r. nowych dyrektyw, w innych warunkach ekonomicznych i bez informacji, w jaki sposób biopaliwa pierwszej generacji wpływają na środowisko. W żadnym innym państwie europejskim nie mamy takiej sytuacji, jak w Polsce. NCW obniżono np. w Niemczech, Finlandii, Wielkiej Brytanii – istnieje tam coraz bardziej krytyczne podejście do wprowadzania na rynek biopaliw w czystej postaci, nie zaś jako dodatków do paliw standardowych. Szkoda, że w Polsce nie podejmuje się poważnej dyskusji na ten temat.
Poza tym w Polsce cała odpowiedzialność za realizację NCW spoczywa na producentach paliw. W innych państwach jest ona rozłożona pomiędzy producentów i rządy krajów. NCW w Niemczech i Austrii to jedno, a cele, które muszą spełnić firmy paliwowe to jest zupełnie co innego, na dużo niższym poziomie. Dlatego też, spełnienie Narodowego Celu Wskaźnikowego w 2010 r. wydaje się w Polsce wątpliwe.

Czyli czekają nas kary?
I to bardzo duże. Przewiduje się, że na poziomie 2 mld 300 tys. zł za 2010 r. I pomimo głosów z Ministerstwa, że w karach nie ma nic złego, bo zostaną przekazane Narodowemu Funduszowi Ochrony Środowiska, to przecież nie chodzi nam o przekładanie pieniędzy z jednej kieszeni do drugiej.
Oczywiście kwoty, które firmy będą musiały zapłacić nie wezmą się znikąd. „Sponsorem” niestety będą klienci.

Najbardziej poszkodowani zostaną ci najmniej odpowiedzialni za sytuację, którą mamy?
Obliczyliśmy, że w momencie konieczności zapłaty kar przez producentów, ceny paliwa mogą podskoczyć o 10 gr za litr. Taka podwyżka dla wielu przewoźników może oznaczać konieczność zamknięcia działalności. Konkurencyjność polskiego transportu znacznie spadnie. 10 gr może okazać się kamykiem, który zatrzyma turbiny polskiej gospodarki. Tylko, że na razie nikogo to nie interesuje. W Polsce zupełnie nie uwzględnia się interesów klientów.

Z drugiej strony trudno dziwić się sytuacji, w której klienci chcą kupować paliwo o dobrej jakości i w przystępnej cenie…
…zgodne z normami i przeznaczone do danego typu samochodu. Zmuszanie firm paliwowych do „wciskania” klientom czystych biopaliw, do których silniki samochodów nie są przystosowane, to to samo, co „wciskanie” klientom jednej kostki masła na tydzień, bo rolnicy zainwestowali w krowy. Każdy w coś inwestuje, nie jest pewien sukcesu, ale odpowiedzialność za zaistniałą sytuację i powodzenie nie może spadać na klienta.

A czy jakiekolwiek rozwiązania są proponowane?
Już od dawna mówimy o potrzebie wprowadzenia do obrotu B7, handlu nadwyżkami czy zaliczeniu paliw syntetycznych do realizacji NCW. W państwach takich, jak Francja, Niemcy, Austria normy krajowe dopuszczające B7 weszły, zanim została przyjęta nowa dyrektywa o jakości paliw. Proponowaliśmy takie samo rozwiązanie. A B7 jak nie było, tak nie ma. Sytuacja naprawdę zaczyna robić się dramatyczna, a zrozumienia problemu ze strony odpowiednich władz wciąż brak.

Ale przecież cały czas trwają prace nad nowelizacją istniejących przepisów dotyczących biopaliw.
Jest to jednak jedno z najgorszych możliwych rozwiązań. Uważamy, że powinno przyjąć się jedną nową, stworzoną od podstaw ustawę, o spójnej i jednolitej treści, dopasowaną do dyrektywy. W Polsce idzie się drogą nowelizacji złych ustaw, zarówno tej dotyczącej biopaliw, jak i monitorowania jakości paliw.

Czy można oczekiwać, że Ministerstwo Gospodarki znajdzie wyjście z tej sytuacji?
Ministerstwa, zaangażowane w program wprowadzania biopaliw, zatrzymały się na poziomie, jaki w tym zakresie był powszechny w innych państwach dziesięć lat temu, Mówi się np. o wprowadzeniu zachęt do biopaliw I generacji, podczas gdy wszyscy się z tego wycofują. Teraz stosuje się nowe technologie, np. współuwodornienie oleju napędowego z olejami roślinnymi.
W ogóle sam system wprowadzania biopaliw w Polsce jest sprzeczny z ogólnymi trendami w UE, wciąż chcemy wprowadzać rozwiązania z 2002-2003 r. Obecnie głównym kryterium zaliczania biopaliw do NCW jest bowiem redukcja emisji gazów cieplarnianych. A w momencie kiedy w Polsce mamy bioetanol z pszenicy niespełniający kryterium redukcji emisji o 35%, to po 2013 r. olbrzymia większość polskich producentów będzie musiała zamknąć swoją działalność.
Oczywiście są osoby w Ministerstwie Gospodarki, które rozumieją te wszystkie problemy i zagrożenia. Oceniamy jednak, że całość zagadnień związanych z europejskimi dyrektywami w zakresie handlu emisjami, redukcji emisji przemysłowych, odnawialnych źródeł emisji czy wreszcie odnawialnych źródeł energii w transporcie będzie miała w bliższej i dalszej przyszłości tak olbrzymi wpływ na gospodarkę państw UE, w tym Polski, że konieczne jest powołanie nowego ministerstwa, które zajęłoby się całością tej tematyki. W innych państwach – na przykład w Wielkiej Brytanii – powołano takie ministerstwa energetyki i klimatu. Obu tych zagadnień nie można obecnie od siebie oddzielić.

Czy tych opracowanych w innych państwach wzorców nie można po prostu przenieść w nasze realia?
Można skorzystać z pewnych sprawdzonych w innych krajach rozwiązań, tak jak to zrobili Węgrzy czy Czesi, bazując na rozwiązaniach opracowanych w Niemczech. Kluczowy jest jednak dialog wszystkich zainteresowanych stron: administracji, producentów paliw i biopaliw. W Niemczech prace takiego zespołu dotyczącego wdrażania dyrektyw o odnawialnych źródłach energii i o jakości paliw toczyły się dwa lata i przyjęte regulacje prawne są wynikiem współnych ustaleń..
Należy przede wszystkim zrozumieć, że to nie jest sprawa administracji czy przedsiębiorców – to jest sprawa całej gospodarki.


biopaliwapaliwaPOPiHN

Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Oddaj swój głos  

Ten artykuł nie został jeszcze oceniony.

Dodaj komentarz

Redakcja Portalu Chemia i Biznes zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu. Twój komentarz wyświetli się zaraz po tym, jak zostanie zatwierdzony przez moderatora. Dziękujemy i zapraszamy do dyskusji!


WięcejNajnowsze

Więcej aktualności



WięcejNajpopularniejsze

Więcej aktualności (192)



WięcejPolecane

Więcej aktualności (97)



WięcejSonda

Czy polski przemysł chemiczny potrzebuje dalszych inwestycji zagranicznych?

Zobacz wyniki

WięcejW obiektywie