Chemia i Biznes

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce prywatności Cookies"

Rozumiem i zgadzam się

Konfiguracja makiety

Wykorzystać szanse, reagować na zagrożenia - Jerzy Majchrzak

2015-02-12

O wpływie Transatlantyckiego Partnerstwa w dziedzinie Handlu i Inwestycji (TTIP) na przemysł chemiczny rozmawiamy z Jerzym Majchrzakiem, dyrektorem Departamentu Innowacji i Przemysłu w Ministerstwie Gospodarki.

Negocjacje w sprawie umowy TTIP są tajne. Przedstawiciele przemysłu zwracają więc uwagę, że posiadana przez nich wiedza, co do szczegółów rozmów, jest niewielka, a przecież to oni są podmiotem ustaleń. Czy dostęp do informacji może się w najbliższym czasie poszerzyć?
W miarę upływu czasu będzie się to poprawiać. W ostatnich tygodniach zmieniła się polityka informacyjna KE. Początkowo, gdy rozmowy o TTIP wystartowały, to z jej strony był tak wielki stopień poufności co do prowadzonych negocjacji, że nie tylko w przedsiębiorstwach, ale również w MG niewiele wiedziano o szczegółach umowy.

Ponieważ jednak Amerykanie przyjęli inne założenia informacyjne, nakierowane na znacznie większą jawność, a ponadto liczne kraje, w tym Polska, składały zażalenia na zbyt duży stopień utajnienia negocjacji, to na początku tego roku KE po raz pierwszy ujawniła dokumenty negocjacyjne. Dodatkowo zgodziła się, by jej negocjatorzy indywidualnie spotykali się z przedsiębiorcami, organizacjami branżowymi i administracją publiczną, jeśli tylko te strony będą miały takie życzenie.

Jakie kwestie związane z projektowanym porozumieniem i jego wpływem na przemysł chemiczny stanowią zatem aktualnie najważniejszy przedmiot toczonych negocjacji?
Kilka rzeczy zostało już ustalonych w sposób bezdyskusyjny. Uzgodniono, że ponieważ obydwie strony posiadają własne rozwiązania regulacyjne odnoszące się do przemysłu chemicznego – dla Europy jest to rozporządzenie REACH, dla Stanów Zjednoczonych U.S. Toxic Substances Control Act (TSCA) – to na razie nie zostaną one uchylone.

KE od samego początku rozmów przyjęła stanowisko, że nie zaakceptuje jakichkolwiek zmian w systemie REACH, ograniczających wysoki poziom ochrony zdrowia ludzkiego i środowiska. Strona amerykańska przyjęła podobne stanowisko w odniesieniu do swego prawa, i przepisów TCSA nie zaostrzy. Zastanawiamy się zatem, w jaki sposób zmniejszyć uciążliwości wynikające z istnienia rożnych systemów. Niekompatybilność REACH i TSCA pogarsza konkurencyjność europejskich podmiotów gospodarczych przemysłu chemicznego, jako że REACH jest dużo bardziej restrykcyjny.

Czyli można się spodziewać, że ta kwestia, uchodząca za jedną z najważniejszych, nie wejdzie w ogóle do umowy?
Na razie uznano tylko, że w porozumieniu TTIP nie będzie podejmowana jakakolwiek próba zmiany jednego lub drugiego aktu. Przyjęto, że każda ze stron posiada własne rozwiązania i na tym sprawa się kończy. To, co negocjatorzy mają wynegocjować w pierwszej kolejności, to poziom wymiany informacji. Okazało się, że w przypadku niektórych rodzajów substancji chemicznych mamy znacznie ostrzejsze wymagania niż partner amerykański, a w niektórych są one podobne. Być może uda się zatem doprowadzić do sytuacji, w której dla określonych rodzajów substancji chemicznych wymagania byłyby tak zbliżone do siebie, że moglibyśmy je wzajemnie uznać.

Prace dotyczą też uznania wyników badań toksykologicznych, które mają być wymieniane między stronami na bardzo ogólnym poziomie, tak by nie trzeba już było powtarzać tych samych badań substancji w Europie i w USA. UE dostrzega możliwości współpracy w czterech obszarach. Są to: wybór chemikaliów do oceny oraz wybór najlepszych sposobów ich testowania; klasyfikacja i oznaczanie chemikaliów; wyszukiwanie i rozwiązywanie nowych lub pojawiających się problemów; skuteczniejsze dzielenie się danymi i ochrona poufnych informacji biznesowych.

 

W jaki sposób umowa TTIP wpłynie na polski przemysł chemiczny? O jakich szansach i zagrożeniach w związku z jej przyszłym przyjęciem powinniśmy rozmawiać?
To trudne zagadnienie. Najważniejszą rzeczą dla polskiego przemysłu chemicznego, ze względu na to, iż cechuje się on wysoką energochłonnością i dużą przewagą sektora nawozowego, jest cena gazu i energii. TTIP tych dwóch zagadnień oczywiście bezpośrednio nie reguluje, bo cena gazu i energii wynika z lokalnych uwarunkowań. Amerykanie, znajdując gaz łupkowy, weszli w posiadanie bogactwa naturalnego i dzięki temu zyskują przewagę konkurencyjną. Natomiast znaczenie TTIP jest takie, że powstaje on w momencie, gdy na rynku zachodzą duże zmiany.

Rolą porozumienia jest zliberalizowanie rynku energii i spowodowanie, iż cena gazu w Europie nie będzie tak wysoka. Jeśli bowiem Amerykanie zaczną sprzedawać na naszym kontynencie gaz, to jego cena w efekcie spadnie. I właśnie w tym kierunku toczą się negocjacje. Tak, jak jednak wspomniałem, bezpośrednio TTIP na kwestię różnic w cenach energii i gazu nie wpłynie.

Rozumiem jednak, że właśnie zagadnienie różnic w cenach gazu i energii jest po stronie polskiej bardzo mocno podnoszone w kontaktach z przedstawicielami KE?
Tak, bo jest to dla nas sprawa kluczowa. W Stanach Zjednoczonych realizowanych jest aktualnie 160 dużych projektów chemicznych, w Europie nie ma żadnego. Przy czym za 40% inwestycji w USA odpowiadają firmy europejskie. Tego niestety TTIP nie zmieni, ale negocjatorzy powinni starać się w ramach umowy i tworzonych w niej mechanizmów doprowadzić do zmniejszenia różnic w poziomie cen energii i gazu, żeby dać szansę europejskiemu i polskiemu przemysłowi chemicznemu.

Jeśli w dalszym ciągu będziemy mieli w naszym kraju tak wysoką cenę gazu, to prędzej czy później zaczną do nas wpływać nawozy z USA, tak jak kilka lat temu rynek zalały tworzywa sztuczne z Ameryki. Dlatego rozmawiając z przedstawicielami KE, te obawy im zgłaszamy.

Na tle innych branż przemysłowych sektor chemiczny jest szczególnie podatny na niekorzystne zmiany trendu cenowego surowców, ponieważ swoją działalność opiera w przeważającej części na imporcie ropy naftowej i gazu ziemnego. Skoro jednak pierwszym założeniem TTIP jest, aby zlikwidować wszelkie bariery taryfowe, to niektórzy na tym wygrają, a niektórzy niestety przegrają. W warunkach wzmożonej konkurencji nawet zniesienie niskich ceł na energochłonne wyroby przemysłowe może prowadzić do obniżenia konkurencyjności przemysłu UE.

Brak ceł to łatwiejszy dostęp do rynku obcego, ale zniesienie protekcji celnej to także umożliwienie dostępu do rynku własnego. Co zatem przeważa, jeśli chodzi o polski interes?
KE zwróciła nam uwagę, że skoro mówimy, iż cena gazu ziemnego jest w USA trzykrotnie niższa niż w Europie i Polsce, to cło na poziomie 6,5% nie zmienia ogólnej sytuacji w zakresie rynkowej konkurencyjności. Cały czas jednak liczymy na to, że w wyniku tego układu i idącej w ślad za nim poprawy stosunków gospodarczych na linii Europa – USA, nastąpi obniżenie cen energii w Europie. Mam nadzieję, że uda się wynegocjować, by Amerykanie rozpoczęli eksport do Europy swoich nadwyżek energii i gazu. Gdyby tego układu miało nie być, to w mojej ocenie warunki konkurencyjne polskiego przemysłu chemicznego pogorszyłyby się znacznie bardziej.

Wspomina Pan o możliwościach eksportu gazu przez USA. Tyle tylko, że obecnie gaz z USA można swobodnie eksportować jedynie do 18 państw, z którymi zawarły one umowę o wolnym handlu. Firmy amerykańskie, które chciałyby sprzedawać gaz do innych państw muszą każdorazowo otrzymać zgodę w Departamencie Energii w Waszyngtonie. W samej Ameryce nie brakuje obaw, że eksport taniego gazu do Europy w wyniku podpisania umowy TTIP podniesie ceny tego surowca dla odbiorców w kraju. Z punktu widzenia Stanów Zjednoczonych otworzenie się na eksport nie jest sprawą oczywistą. Jak zatem w negocjacjach podchodzą do tego zagadnienia?
Pojawiają się sygnały, że dzięki rozmowom na temat TTIP i całemu splotowi sytuacji w polityce światowej, Stany Zjednoczone stają się coraz bardziej życzliwie nastawione do propozycji zostania eksporterem gazu i ropy naftowej do Europy. Odnosimy wrażenie, że szanse na to, by amerykański Kongres wydał taką zgodę rosną. Porozumienie TTIP na pewno jest sprzymierzeńcem wszystkich tych, którzy w Ameryce o tym myślą.


CAŁY WYWIAD ZNAJDĄ PAŃSTWO W NR 1/2015 "CHEMII I BIZNESU". ZAPRASZAMY.



materiały gipsoweTajfunnawozy mineralnenawozy sztuczne

Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Oddaj swój głos  

Ten artykuł nie został jeszcze oceniony.

Dodaj komentarz

Redakcja Portalu Chemia i Biznes zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu. Twój komentarz wyświetli się zaraz po tym, jak zostanie zatwierdzony przez moderatora. Dziękujemy i zapraszamy do dyskusji!


WięcejNajnowsze

Więcej aktualności



WięcejNajpopularniejsze

Więcej aktualności (192)



WięcejPolecane

Więcej aktualności (97)



WięcejSonda

Czy polski przemysł chemiczny potrzebuje dalszych inwestycji zagranicznych?

Zobacz wyniki

WięcejW obiektywie