Projektowanie opakowań jest sztuką szukania kompromisów - Dariusz Babiarczyk
2013-06-13
Rozmawiamy z Dariuszem Babiarczykiem, dyrektorem sprzedaży i marketingu opakowań spółki GRUPA INCO SA.
Firma zajmuje się wytwarzaniem butelek, kanistrów i zamknięć m.in. do produktów chemii gospodarczej, motoryzacyjnej i kosmetyków. Jak wygląda polityka firmy w tym zakresie?
Jeszcze kilka lat temu w firmie produkowaliśmy w dużej mierze 5 l kanistry. Standardowe prostopadłościenne opakowanie tego typu jest jednak mocno zunifikowane i popularne wśród producentów, w związku z czym konkurencja cenowa jest w tym asortymencie bardzo duża. Dodatkowym obciążeniem są koszty transportu, które wynoszą nawet ok. 7-10% ceny sprzedaży. Ograniczają one efektywny zasięg dotarcia z tymi produktami do klientów do ok. 300-400 km od siedziby producenta. Transport na większą odległość powoduje, że przedsięwzięcie traci opłacalność. Poza tym, kanistry 5 l mają zbliżony kształt i gabaryty, a także ujednolicony rodzaj gwintów pozwalający na stosowanie różnych dostępnych na rynku zamknięć, przez co klienci mogą łatwo przestawić się z jednego dostawcy na innego. Reasumując, w segmencie tym niezmiernie trudno jest konkurować inaczej niż ceną. Z powyższych względów staramy się maksymalnie ograniczać wolumen produkowanych 5 l kanistrów i zastępować je bardziej rentownymi opakowaniami. Taką politykę prowadzimy już od dwóch lat i widzimy, że przynosi ona korzyści. W ubiegłym roku udało nam się wdrożyć prawie 30 rozwiązań nowych wzorów opakowań i zamknięć. Zgodnie z naszą strategią stawiamy na rozwój opakowań mniejszych, zwłaszcza o pojemności do 1-2 l.
Zaobserwowaliśmy, że skokowe wzrosty cen PE spowodowały zwiększenie zainteresowania klientów tworzywem, które w ciągu ostatnich dwóch lat miało stabilną cenę, czyli PET. W odpowiedzi staramy się rozwijać nasze kompetencje produkcyjne w zakresie wytwarzania opakowań PET metodą wtrysku z rozdmuchem, zarówno poprzez wdrażanie nowych opakowań, jak i inwestycje w maszyny i oprzyrządowanie. Dzięki temu obecne zamówienia wykorzystują praktycznie w pełni moce produkcyjne naszych maszyn wtryskowo-rozdmuchowych PET.
We wszystkich branżach szukamy oczywiście rozwiązań, które są unikalne i strategiczne dla klienta. Takie projekty pozwalają nam realizować bardziej rentowną sprzedaż, a także służą budowie długofalowych relacji handlowych z naszymi klientami.
Czy wyroby firmy są również eksportowane?
W tej chwili w rozrachunku średniorocznym eksport naszych produktów wynosi ok. 5% całości sprzedaży. Jednym z naszych strategicznych celów jest jego podwojenie w jak najkrótszym czasie. Obecnie wyprodukowane przez nas opakowania sprzedawane są do Holandii, Włoch, Litwy, Łotwy, Szwecji, Ukrainy, Białorusi, Czech, Słowacji, a od tego roku również do Chorwacji.
Czy klienci zagraniczni są bardziej wymagający niż krajowi, jeśli chodzi o wykonawstwo opakowań?
Oczekiwania kontrahentów generalnie są wysokie. Trudno wskazać klientów z konkretnego kraju, którzy są mniej lub bardziej wymagający niż inni. Bez zapewnienia powtarzalnej, wysokiej jakości dostarczanych produktów nie ma jednak możliwości zbudowania trwałych długofalowych relacji ani z kontrahentami w kraju, ani za granicą.
Jedną z najnowszych propozycji rynkowych jest stosowanie opakowań ekologicznych. Jaka jest odpowiedź firmy na ten megatrend?
W przypadku opakowań ekologicznych najbardziej znane są produkty biodegradowalne i kompostowalne. Produkty biodegradowalne opierają się na tworzywach sztucznych, do których dodawane są komponenty przyspieszające degradację wiązań polimerowych. Po określonym czasie (zwykle 12-18 miesiącach) opakowanie zaczyna się w sposób widoczny rozpadać - traci elastyczność, kruszy się. Taki „zaprogramowany” niejako z góry czas degradacji sprawdza się raczej w opakowaniach jednorazowych lub o bardzo krótkim czasie użytkowania (np. torby reklamowe). W przypadku naszych produktów, z uwagi na różnorodność możliwych aplikacji i związany z tym bardzo różny okres użytkowania i przechowywania, tego typu „zaprogramowany” rozpad w określonym czasie nie jest pożądany.
Z perspektywy produkowanych przez nas opakowań bardziej perspektywiczne są tworzywa kompostowalne, wytwarzane np. ze spolimeryzowanych skrobi. Ich główną przewagą nad opakowaniami biodegradowalnymi jest to, że ich rozkład wymaga spełnienia określonych warunków, głównie w zakresie wilgotności i temperatury. Jest to więc proces bardziej kontrolowany. Wiem, że są w Polsce firmy kosmetyczne, które noszą się z zamiarem wprowadzenia produktów w opakowaniach kompostowalnych. Barierą może okazać się jednak koszt opakowania, wciąż znacznie wyższy od tych z tradycyjnych polimerów.
Kolejną z tendencji jest zmniejszanie wagi opakowań. Czy na tym polu firma ma osiągnięcia?
Zmniejszanie wagi opakowań ma dwa wymiary: ekologiczny - do środowiska trafia mniej odpadów z tworzyw, oraz ekonomiczny – koszt surowca jest dość znaczną częścią ceny opakowania, tak więc ograniczenie jego wagi redukuje końcową cenę. Jeżeli producent widzi, że w kosztach formulacji preparatu nie jest w stanie zaoszczędzić, to zwykle szuka ograniczeń w zakresie opakowania i jego wagi, np. poprzez zastosowanie innego zamknięcia czy też etykiety papierowej, zamiast foliowej.
Mamy już na rynku przykłady zmniejszania wagi kanistrów nawet o 10 czy 15%. Przy takiej konstrukcji produktu jest to jednak już naprawdę radykalne ograniczenie. Ponadto nie jest możliwe „odchudzanie” opakowania w nieskończoność, bo traci ono swoje walory funkcjonalne. Zmniejsza się również bezpieczeństwo jego użytkowania.
CAŁY WYWIAD ZNAJDĄ PAŃSTWO W NR 2/2013 KWARTALNIKA "CHEMIA I BIZNES. RYNEK KOSMETYCZNY I CHEMII GOSPODARCZEJ". ZAPRASZAMY.
Jeśli chcą Państwo bezpłatnie otrzymywać kwartalnik w 2013 roku, prosimy o kontakt z redakcją: redakcja@chemiaibiznes.com.pl
szlaka tytanowaNessePEEKkwas fluorowodorowy
Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Oddaj swój głos
Ten artykuł nie został jeszcze oceniony.