Chemia i Biznes

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce prywatności Cookies"

Rozumiem i zgadzam się

Konfiguracja makiety

UE szuka pieniędzy i sięga do kieszeni branży tworzyw sztucznych

2021-02-08  / Autor: Dominik Wójcicki

Przemysł tworzyw sztucznych zostanie od nowego roku obciążony kolejnym podatkiem. W ten sposób Unia Europejska szuka brakujących pieniędzy.

Plastic Tax

W lipcu 2020 r. Rada Europejska zaproponowała nową opłatę dla przemysłu tworzyw sztucznych, która obejmie wszystkie państwa członkowskie UE. W konkluzjach z lipcowego unijnego szczytu czytamy, że: „Zostanie wprowadzony nowy rodzaj zasobów własnych powiązanych z odpadami z tworzyw sztucznych niepoddawanymi recyklingowi, który będzie stosowany od dnia 1 stycznia 2021 r.”. W innym miejscu konkluzji czytamy także, iż na ten „nowy rodzaj zasobów własnych (…) złoży się udział z dochodów z krajowego wkładu obliczonego od wagi odpadów opakowaniowych z tworzyw sztucznych niepoddawanych recyklingowi, ze stawką poboru równą 0,8 euro na kilogram oraz z mechanizmem służącym unikaniu nadmiernego regresywnego wpływu na wkłady krajowe”.

Przekładając to na prosty komunikat, państwa członkowskie UE zostaną zobowiązane do wprowadzenia do krajowych legislacji przepisów, na podstawie których za każdy kilogram opakowań z tworzyw sztucznych, który nie został poddany recyklingowi trzeba będzie zapłacić do unijnej kasy 80 eurocentów podatku.

Decyzja Rady Europejskiej została już mocno skrytykowana przez europejski przemysł tworzyw, który dowodzi, iż w konsekwencji nowej opłaty zaistnieje konieczność podwyższenia cen produktów lub wprowadzania kosztownych zmian w procesach produkcyjnych. To drugie jest zresztą celem unijnych decydentów, którzy chcą projektowania wyrobów w ten sposób, aby ich recykling był jak najprostszy. Nowa opłata ma być silną motywacją dla państw członkowskich do masowego rozszerzenia ich systemów recyklingu.

W ocenie Polskiego Związku Przetwórców Tworzyw Sztucznych Plastic Tax, bo taką nazwę przybrał nowy podatek (opłata), spowoduje wzrost cen opakowań z tworzyw sztucznych od 30% do 100%. Zadowoleni wydają się być natomiast przedstawiciele branży recyklingowej, którzy mogą na tym rozwiązaniu zyskać, gdyż będzie ono siłą rzeczy stymulować rozwój ich usług. Na tym polu można się spodziewać niebawem istotnych inwestycji, tak by można było obsłużyć nowy popyt.

Wydaje się też, że w pierwszej kolejności prawdopodobny jest po prostu wzrost kosztów w zakresie recyklingu tworzyw sztucznych.

Wprowadzane rozwiązanie wydaje się być zgodne z dotychczasową polityką UE w odniesieniu do tworzyw sztucznych – to, iż jest to polityka w wielu aspektach tworzywa dyskryminująca, to już zupełnie inny temat. Europejski prawodawca dąży bowiem do tego, aby skłonić producentów, w tym wypadku opakowań z tworzyw sztucznych, do wzięcia większej odpowiedzialności za swoje produkty. Lepszej zachęty niż presja finansowa nie ma, więc albo producent zapewni recykling swoich wyrobów z tworzyw, albo zapłaci od nich podatek. W opinii wielu europejskich organizacji ekologicznych podatek i tak jest zbyt niski, choć zdaniem branży tworzywowej 0,8 euro za kilogram to i tak dwukrotnie więcej niż wynosi rzeczywista szacowana wartość tych materiałów na rynku.

Sprzeciw branży tworzyw sztucznych

– Zamiast inwestować w innowacje i nowe technologie będziemy musieli płacić wielomiliardowe kary, które zasilą unijny budżet i będą finansować niezwiązane z ochroną środowiska cele. To może mieć katastrofalne skutki nie tylko dla małych i średnich przedsiębiorców, którzy dominują w branży przetwórstwa tworzyw, ale też dla samorządów i wszystkich podmiotów zaangażowanych w rozwój gospodarki o obiegu zamkniętym – przekonuje Robert Szyman, dyrektor Polskiego Związku Przetwórców Tworzyw Sztucznych.

Wskazuje on, iż wprowadzenie podatku nie tylko nie zwiększy poziomu recyklingu tworzyw sztucznych, ale wręcz osłabi w tym obszarze realne narzędzia samorządów, władz krajowych i prywatnego biznesu. To z kolei może zablokować realizację ambitnych celów środowiskowych UE do roku 2030. Największe koszty poniesie, według dyrektora PZPTS, Polska i te kraje członkowskie, które przystąpiły do UE po 2004 r. W konsekwencji dodatkowo zmniejszy to ich możliwości konkurowania na wspólnym rynku.

– Podatek od tworzyw to drastyczny przypadek sięgania do kieszeni najuboższych w celu zasypania dziury budżetowej. Silniejsze kraje członkowskie, które miały więcej czasu na przygotowanie nowoczesnej infrastruktury oraz działające na ich terenie przedsiębiorstwa w dużo mniejszym stopniu odczują koszty tego podatku. W Polsce dodatkowym wyzwaniem będzie nieuchronny wzrost cen żywności, który w naturalny sposób obciąży gospodarstwa domowe o niższym dochodzie. Szacowany wpływ tego podatku na ceny żywności może wynieść nawet 0,7% – dodaje Robert Szyman.

Wypowiedź przedstawiciela PZPTS wymaga uzupełnienia i krótkiej polemiki. Wpierw uzupełnienie. Wskazuje on na ryzyko wzrostu cen żywności. Dlaczego tak może być?

Istotna jest tutaj specyfika rynku żywnościowego i używanych tam opakowań. Istnieje kilka czynników utrudniających rozwój procesu recyklingu odpadów tworzyw sztucznych. Zaliczają się do nich m.in. opakowania wielomateriałowe, najczęściej stosowane właśnie w segmencie spożywczym. Na niski poziom ich recyklingu wpływa fakt, że większość wyprodukowana jest z materiałów wielomateriałowych, czyli różnych rodzajów tworzyw połączonych w warstwy w celu uzyskania odpowiednich parametrów technicznych i jakościowych. Opakowania wielomateriałowe powstają z więcej niż jednego rodzaju materiału i trudno rozdzielić ich poszczególne elementy przy użyciu prostych metod mechanicznych. Takie opakowania są bardzo popularne właśnie w przemyśle spożywczym i najczęściej są to kartony do przechowywania soków i mleka, ale również opakowania po chipsach, zupkach błyskawicznych. Ich popularność wynika z właściwości, ponieważ są hermetyczne, wytrzymałe i lekkie. W opakowaniach wielomateriałowych największym problemem dla recyklingu są łączenie tworzyw „niepasujących” do siebie w procesie recyklingu; wytwarzanie struktur wielowarstwowych; barwienie, klejenie, lakierowanie. Recykling tego typu odpadów jest technologicznie znacznie trudniejszy i droższy niż recykling szkła, papieru lub opakowań monomateriałowych z tworzyw.

Realne jest zatem ryzyko, że takie opakowania spożywcze będą z trudem trafiały do recyklingu, a to spowoduje konieczność wnoszenia opłat za nie, zaś opłaty siłą rzeczy finalnie zostaną przerzucone na konsumentów i nastąpi sugerowany przez dyrektora PZPTS wzrost cen żywności.

Jakie pieniądze wchodzą w grę?

Polemiki wymaga natomiast stwierdzenie o tym, że największe koszty poniesie Polska. Ma nas to kosztować ok. 429 mln euro rocznie, co oznacza, że w klasyfikacji największych płatników zajmiemy piąte miejsce. Więcej pieniędzy do unijnego budżetu wrzucą w skali roku: Francja (1,37 mld euro), Niemcy (1,32 mld euro), Włochy (836 mln euro) i Hiszpania (528  mln euro). Łącznie UE zyskać ma w ten sposób 6,6 mld euro rocznie.

Ponadto wydaje się, że w ostatecznym dokumencie wprowadzającym Plastic Tax znajdzie się zapis, iż biedniejsze kraje otrzymają redukcję z kwoty na nie przypadającej w zależności od liczby ludności (podane dane finansowe już tę redukcję zawierają). Łącznie korekta wyniosłaby ok. 700 mln euro rocznie. Mechanizm korygujący miałby zastosowanie do krajów o dochodzie narodowym brutto na mieszkańca poniżej średniej UE. Zmniejszenie byłoby obliczone poprzez pomnożenie liczby ludności kraju przez 3,8 kg odpadów z tworzyw sztucznych i nałożenie 80% opłaty na tę liczbę. W ten sposób najwięcej zaoszczędziłyby Włochy (184 mln euro), Hiszpania (141 mln euro) i Polska (115 mln euro).

Oczywiście konieczność opłat na poziomie 429 mln euro to wciąż bardzo dużo, ale mogłoby być o 115 mln euro więcej, a to byłoby jeszcze gorzej.

Naturalnie wysokość opłaty – bez względu na to, czy mówimy o narzędziu korygującym, czy nie – zależy od tego, jaki procent opakowań z tworzyw sztucznych trafia do recyklingu.

Dla Polski wskaźnik ten wynosi ok. 34%. Dla porównania dla Niemiec jest to 48%, ale już dla Francji tylko 26,5%. Wynik całej Unii to ok. 42%.

Przypomnijmy, że w unijnej Strategii na Rzecz Tworzyw Sztucznych zapisano, iż do 2030 r. wszystkie opakowania z tworzyw sztucznych mają nadawać się do recyklingu. Do 2030 r. zdolność w zakresie sortowania i recyklingu odpadów zwiększyć ma się czterokrotnie w porównaniu do 2015 r. Pakiet odpadowy, który niedawno wszedł w życie zakłada, że wartości docelowe dla recyklingu odpadów opakowaniowych z tworzyw sztucznych to 50% do 2025 r. oraz 55% do 2030 r.

Przynajmniej w teorii Plastic Tax będzie zatem kolejnym przykładem nałożenia na państwa członkowskie środków w zakresie zapobiegania powstawaniu nadmiernej ilości odpadów, ponownego ich użycia i recyklingu, a także odchodzenia od składowania i spalania odpadów. Wszystko to ma urzeczywistnić wizję gospodarki o obiegu zamkniętym.

W praktyce wprowadzenie opłaty od tworzyw, czego zresztą UE zbytnio nie ukrywa, jest szukaniem pieniędzy, których wpierw ubyło po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE, a potem w wyniku następstw pandemii koronawirusa. Gdyby chodziło tylko o aspekty środowiskowe, to trudno byłoby ignorować fakt, iż zbyt wysokie obciążenia nakładane na opakowania z tworzyw sztucznych wpłyną na wybór i wykorzystanie innych materiałów w opakowaniach, w których to materiałach ślad środowiskowy jest wyższy niż w przypadku tworzyw. W efekcie zaś prowadzi to do sytuacji odwrotnej do zamierzonej i zwiększenia negatywnego wpływu na środowisko. No, ale rzecz dotyczy bardziej pieniędzy niż ekologii.

W konkluzjach wprowadzających Plastic Tax można przeczytać: „W nadchodzących latach Unia będzie dążyć do zreformowania systemu zasobów własnych i wprowadzenia nowych zasobów własnych. W pierwszej kolejności zostanie wprowadzony nowy rodzaj zasobów własnych powiązanych z odpadami z tworzyw sztucznych niepoddawanymi recyklingowi”.


CAŁY ARTYKUŁ ZNAJDĄ PAŃSTWO W NR 6/2020 DWUMIESIĘCZNIKA "CHEMIA I BIZNES". ZAPRASZAMY.


 


tworzywa sztuczneprawoPolski Związek Przetwórców Tworzyw Sztucznych

Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Oddaj swój głos  

Ten artykuł nie został jeszcze oceniony.

Dodaj komentarz

Redakcja Portalu Chemia i Biznes zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu. Twój komentarz wyświetli się zaraz po tym, jak zostanie zatwierdzony przez moderatora. Dziękujemy i zapraszamy do dyskusji!


WięcejNajnowsze

Więcej aktualności



WięcejNajpopularniejsze

Więcej aktualności (192)



WięcejPolecane

Więcej aktualności (97)



WięcejSonda

Czy polski przemysł chemiczny potrzebuje dalszych inwestycji zagranicznych?

Zobacz wyniki

WięcejW obiektywie