Chemia i Biznes

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce prywatności Cookies"

Rozumiem i zgadzam się

Konfiguracja makiety
REKLAMA
REKLAMA

Rola węgla kamiennego w zrównoważonej transformacji energetycznej 

2024-03-21

Nie kwestionując zasadności transformacji energetycznej, faktem jest, że elementem energetycznego miksu jeszcze długo będzie pozostawał węgiel. Nagłe odejście od niego może obniżyć emisyjność energetyki, ale jednocześnie mieć fatalne skutki ekonomiczne, zwłaszcza krótkoterminowo. Jak zatem energetykę transformować w sposób zrównoważony i to zarówno ekologicznie, jak i ekonomicznie? 

Miniony rok w krajowej energetyce upłynął pod znakiem spadków. Sektor wyprodukował nieco ponad 163 TWh energii elektrycznej, czyli o 6,58% mniej niż rok wcześniej. O 3,44% zmalało także zużycie energii. Rekordowy był też spadek produkcji energii z węgla (o 22 TWh), jednak surowiec ten nadal jest kluczowym elementem krajowego miksu energetycznego i odpowiada za 61% produkcji energii elektrycznej w Polsce (39,7% węgiel kamienny, 21,3% węgiel brunatny). 

- Mimo, że ilość energii produkowanej z OZE nadal rośnie, wyraźnie widać, że mimo sukcesywnej marginalizacji, jeszcze przez wiele lat węgiel będzie ważnym elementem naszego miksu energetycznego. W 2023 roku rodzime kopalnie wydobyły 48,4 mln ton węgla kamiennego – w tym 36,4 mln ton węgla energetycznego. Ponad 90% tego wolumenu trafiło na rynek krajowy, głównie do elektrowni i elektrociepłowni. Import węgla do Polski osiągnął natomiast w 2023 r. poziom 16,9 mln ton. Jednocześnie na koniec roku mieliśmy ponad 13 mln ton zapasów krajowego surowca. Przy czym warto przypomnieć, że Chiny w grudniu 2023 roku wydobyły ok 414 mln ton węgla, czyli tyle, ile cała Polska w ciągu ostatnich siedmiu lat, a w całym roku 2023 wydobycie w Chinach wyniosło ponad 4,66 mld ton, czyli mniej więcej tyle, ile Polska od czasu gdy jeszcze I Sekretarzem KC PZPR był Edward Gierek - mówi Sławomir Wołyniec, prezes zarządu spółki V-Project.

Polska energetyka już teraz w dużej mierze odchodzi od polskiego węgla, ale nie od węgla w ogóle, bo zapotrzebowanie na surowiec z importu wciąż jest duże. Dlaczego, mimo dostępu do polskiego węgla sektor energetyczny chętnie korzysta z tego importowanego? Odpowiedzią jest cena. Wyzwania związane z wydobyciem, takie jak głębokość złóż czy kwestie technologiczne przekładają się na mniejszą efektywność polskich kopalń. W efekcie węgiel krajowy był w minionym roku wyraźnie droższy, niż ten importowany.

- Notowania indeksu cen węgla krajowego PSCMI1 dla energetyki od początku roku trzymały się na poziomie ok 30 zł/GJ lub nieco powyżej. Jeśli chodzi o indeks PSCMI2 dla ciepłownictwa, to widać było wyraźny spadek z blisko 45 zł/GJ na nieco ponad 28 zł/GJ. Trudno je jednak nawet porównywać z indeksem ARA, czyli węgla importowanego do portów Amsterdam-Rotterdam-Antwerpia, który w pierwszym kwartale 2023 roku nieznacznie przekraczał 40 zł/GJ, a na koniec roku wynosił już poniżej 20 zł/GJ. Górnictwo odkrywkowe zawsze będzie bardziej konkurencyjne od górnictwa głębinowego. Co więcej, importerzy korzystając z niedoboru węgla grubego dla odbiorców indywidualnych, odsiewają ze sprowadzanego surowca sortyment do sprzedaży detalicznej i sortyment drobny - najczęściej frakcji 0-10mm dla przemysłu. Efekt jest taki, że importer sprzedaje węgiel indywidualnym odbiorcom z wysoką marżą, a jednocześnie odbiorcom przemysłowym może zaoferować ceny dużo korzystniejsze niż za surowiec krajowy. Gdyby więc patrzeć krótkowzrocznie jedynie na kwestię kosztów surowca, bardziej opłacałoby się sprowadzać cały konieczny wolumen z miejsc, gdzie jego wydobycie jest dużo tańsze, niż utrzymywać wydobycie krajowe, ale jest to dość ryzykowne i nieodpowiedzialne, co pokazała sytuacja na krajowym rynku w czwartym kwartale 2022 roku, kiedy to za węgiel w polskim porcie trzeba było płacić nawet 80 zł/GJ. Wydobycie krajowe na poziomie zabezpieczającym potrzeby kraju to niezależność i bezpieczeństwo energetyki, ciepłownictwa i Polaków – dodaje Sławomir Wołyniec.

Energetykę w stronę niskoemisyjnej możemy transformować radykalnie, np. zamykając wszystkie kopalnie. Bez wcześniejszego zabezpieczenia produkcji z OZE, atomu, wodoru, magazynów energii byłoby to jednak działanie zbyt pochopne. Brak krajowego węgla oznaczałby konieczność zwiększenia importu.

Zgodnie z założeniami rządowych dokumentów strategicznych na transformację mamy jeszcze trochę czasu. Odejście od wydobycia węgla na terenie Górnego Śląska, gdzie odbywa się 82% produkcji surowca, ma nastąpić do 2049 roku, wcześniej wygaszone mają być kopalnie m.in. w Wielkopolsce. Oznacza to jednak konieczność podjęcia już teraz działań, które zapobiegną degradacji regionów górniczych, gdzie często od kopalni uzależnione są całe dzielnice. Zamknięcie wszystkich kopalń oznaczałoby bowiem konieczność przebranżowienia blisko 74 tysięcy pracowników górnictwa. Z rynku zniknąłby też krajowy surowiec. W tym kontekście szczególnie ważne jest, że węgiel z polskich kopalń trafia praktycznie w całości na rodzimy rynek. Jeśli nie kupią go elektrownie lub elektrociepłownie, to zostaje na zwałach. Pogodzenie interesów wszystkich stron to wyzwanie przed którym stają kolejne polskie rządy i władze samorządowe na Górnym Śląsku.

W ubiegłym roku po raz kolejny pobito w Polsce rekord wytworzenia energii elektrycznej z OZE. Ze źródeł odnawialnych wygenerowano ponad 40 TWh, czyli 27% całej polskiej produkcji. Bez wątpienia OZE to kierunek, w którym zmierza nasza energetyka. Najpopularniejsze źródła, czyli wiatr i słońce, aby były opłacalne, trzeba jednak budować tam, gdzie wiatr i słońce stale zasilają instalacje.

- W przypadku energii elektrycznej odległość nie ma znaczenia. Można ją przesyłać nawet na setki kilometrów od źródła. Inaczej jednak wygląda sytuacja z energią cieplną, którą trzeba wytwarzać na miejscu, ponieważ ubytek ciepła wraz z każdym kolejnym kilometrem przesyłu szybko rośnie. Oznacza to, że nie możemy zakładać, że z dnia na dzień zrezygnujemy z węgla. Możemy oczywiście wyobrazić sobie, że wszyscy będziemy ogrzewać się za pomocą elektryczności, np. pomp ciepła czy dzięki zaawansowanym systemom grzejników, ale to rozwiązania obecnie zdecydowanie droższe od ciepła systemowego. Co więcej wiązałoby się to z ogromnym poborem mocy w chłodne dni i jest to wątpliwe, czy elektrownie by sobie z tym poradziły - podsumowuje Sławomir Wołyniec.   


V-Projectenergetykawęgiel kamiennyOZE

Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Oddaj swój głos  

Ten artykuł nie został jeszcze oceniony.

Dodaj komentarz

Redakcja Portalu Chemia i Biznes zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu. Twój komentarz wyświetli się zaraz po tym, jak zostanie zatwierdzony przez moderatora. Dziękujemy i zapraszamy do dyskusji!


REKLAMA

WięcejNajnowsze

Więcej aktualności

REKLAMA


WięcejNajpopularniejsze

Więcej aktualności (192)

REKLAMA


WięcejPolecane

Więcej aktualności (97)

REKLAMA


WięcejSonda

Czy Grupa Azoty ponownie stanie się zyskowna w przeciągu kolejnych 12 miesięcy?

Zobacz wyniki

REKLAMA
REKLAMA

WięcejW obiektywie