2013-08-08
2012 r. w światowej branży petrochemicznej charakteryzował się dalszym poprawianiem pozycji przez podmioty, które potrafiły wykorzystać przewagi związane z niższymi kosztami gazu ziemnego, będącego produktem ubocznym przy wydobyciu ropy naftowej. Jednocześnie wzrastała presja na dostarczanie coraz bardziej specjalistycznych wyrobów. Na krajowym rynku pojawiła się nadzieja, że Polsce w perspektywie kilku lat uda się nieco zniwelować coraz bardziej dokuczający deficyt w odniesieniu do najważniejszych surowców.
Cel na przyszłość: budowa petrochemii na Wybrzeżu Gdańskim
Polski rynek petrochemiczny od dawna zmaga się z pewnym paradoksem. O ile w kraju mamy do czynienia z coraz większym niedoborem podstawowych surowców, co utrudnia działalność branży chemicznej (roczny deficyt handlowy wynosi już ok. 7 mld euro), o tyle rynek europejski musi zmagać się z rosnącą nadpodażą surowców petrochemicznych (w 2012 roku już ok. 20%). Miniony rok przyniósł jednak nadzieję, że deficyt w rodzimej petrochemii można będzie w niedalekiej przyszłości zmniejszyć.
Kluczową datą ubiegłorocznych wydarzeń w sektorze petrochemicznym jest 23 listopada 2012 r. Wówczas to Zakłady Azotowe w Tarnowie – Mościcach (dzisiaj już Grupa Azoty) oraz Grupa Lotos podpisały porozumienie dotyczące wstępnego studium wykonalności dla dwóch potencjalnych projektów inwestycyjnych na Wybrzeżu: instalacji krakingu parowego i produkcji polietylenu oraz kompleksu instalacji aromatów. Technologia, w oparciu o którą działałaby instalacja krakingu parowego umożliwiłaby produkcję lekkich olefin (etylenu, propylenu i butylenu), czyli podstawowych surowców do produkcji tworzyw sztucznych. Drugi z wariantów obejmowałby instalację aromatów wraz z infrastrukturą towarzyszącą. Kompleks do produkcji petrochemicznych surowców aromatycznych składałby się z kilku nowych instalacji współpracujących ze sobą i z istniejącą już infrastrukturą Grupy Lotos. Głównym odbiorcą produktów z nowych instalacji byłaby Grupa Azoty.
Zdaniem ekspertów, taka integracja to jedyny sposób zapewnienia konkurencyjności krajowej branży chemicznej. Dzisiaj korzystają z niej choćby Basell Orlen Polyolefins i Anwil. Silna integracja rafinerii z petrochemią gwarantuje szereg zalet w zakresie dostaw surowców dla spółek PKN Orlen. Główny wsad produkcyjny dla segmentu petrochemicznego na instalację olefin stanowi benzyna do pirolizy transferowana z segmentu rafineryjnego. Podstawowym wsadem do produkcji kwasu tereftalowego jest z kolei paraksylen produkowany na instalacjach petrochemicznych. W efekcie głównym dostawcą olefin dla Basell Orlen Polyolefins oraz Anwilu jest PKN Orlen. Zintegrowana pionowo jest też Grupa Synthos. Wytwarza główne materiały wyjściowe do produkcji tworzyw polistyrenowych i kauczuków syntetycznych, czyli etylobenzen i styren. Jest jedynym odbiorcą butadienu ze swojej spółki Butadien Kralupy. Spółki Grupy Synthos zakupują od Butadien Kralupy również rafinat 1. W sprzedaży oferowane są rafinat 1, toluen i mieszanka toluenu z benzenem, jako produkty uboczne z procesu produkcji monomerów.
Wprawdzie wciąż nie wiadomo, czy realizacja projektu wystartuje – same prace potrwałyby nawet pięć lat – ale w branży nie ma wątpliwości, że inwestycja stanowiłaby wielką szansę dla krajowego przemysłu i byłaby największym od lat wyzwaniem finansowym w obszarze chemicznym oraz paliwowym. Zdaniem Macieja Giereja, prezesa spółki Mennica Metale Szlachetne, od lat związanego z przemysłem chemicznym, projekt jest interesujący i to bez względu na to, czy w Polsce sukcesem zakończą się starania związane z wydobyciem gazu łupkowego. Z uwagi na boom łupkowy w ostatnich latach zdecydowanie wzrosła liczba inwestycji wykorzystujących gaz jako podstawowy nośnik energii. Wątek ten jest też często podnoszony w dyskusjach o istotności projektu petrochemicznego na Wybrzeżu.
– Patrząc na bilans petrochemikaliów średnioprzetworzonych w Polsce widać, że w ujęciu netto jesteśmy bardzo poważnym konsumentem. Wytwarzanie ich na własnym rynku, jeśli tylko będzie odbywało się w dobrej strukturze kosztowej, jest rozwiązaniem cudownym. Nie rozumiem w ogóle zasadności dyskutowania o gazie. Technologie na nim oparte to absolutna czołówka rozwiązań technologicznych. W naszej części Europy nie ma jednak ani jednego projektu opartego na technologiach gazowych. Nie można rozpoczynać analiz od kwestii surowca. Trzeba koncentrować się na istocie projektu, czyli produkcie końcowym. Przecież jeśli w grę wchodzą wysokomarżowe produkty petrochemiczne, to surowiec nie jest bardzo ważący dla opłacalności całej inwestycji. Dlatego najpierw należy odpowiednio dobrać produkty i z tego, co wiem, to Grupa Lotos surowcowo analizuje wszystkie destylaty, które są średnio użyteczne i bardzo popularne na rynku – tłumaczy Maciej Gierej.
Pytany, czy w tym projekcie byłoby miejsce dla największej petrochemicznej firmy w naszej części kontynentu, czyli PKN Orlen odpowiada, że każde rozwiązanie biznesowe w sensie joint venture jest możliwe, tym bardziej, że Orlen dzięki swojej współpracy z LyondellBasell ma doświadczenie rynkowe, co przy takich przedsięwzięciach jest kluczowe.
Za pomysłem budowy petrochemii na północy Polski stoi przede wszystkim państwo. To od niego wyszła inicjatywa. To ważne w kontekście finansowania budowy, bo z własnych środków ani Lotos, ani Grupa Azoty nie udźwignęłyby ciężaru wycenianego na ok. 6 mld zł.
– Nasza strategia nie zakładała takiego kierunku działania, ale skoro pojawił się inwestor w postaci Skarbu Państwa, to uznaliśmy, że to pomysł, w który warto się zaangażować – tłumaczył w trakcie jednej z konferencji branżowych Paweł Olechnowicz, prezes zarządu Grupy Lotos.
Przyglądając się posunięciom gdańskiej firmy, widać, że w obszarze petrochemii upatruje ważny kierunek przyszłego rozwoju. Czyni tak przede wszystkim z uwagi na pewniejsze marże uzyskiwane na takich produktach, czego nie można powiedzieć o paliwach, stanowiących podstawę działalności Lotosu. Spółka, posiadając jednak pewien strumień w początkowej lub środkowej fazie przerobu, może w zależności od sytuacji na rynku związanej z marżami i ich podziałem przesterowywać technologicznie swoją produkcję w kierunku mniej lub bardziej marżowym. Dla nowoczesnego przedsiębiorstwa to idealne rozwiązanie. Dysponując możliwością elastycznych zmian w profilu produkcji, posiada ono wtedy więcej niż jedną opcję rynkową. Taka zresztą idea przyświecała firmie, gdy w 2012 r. stawiała pierwsze kroki na rynku petrochemikaliów, nie będącym przecież jej podstawowym biznesem.
W lipcu ubiegłego roku Grupa Lotos uruchomiła w Gdańsku instalację wydzielania ksylenów (wykorzystywanych m.in. do produkcji poliestrów), z których powstają następnie wyroby tworzywowe i tekstylia. Powstała instalacja o zdolnościach produkcyjnych wynoszących 120 tys. ton rocznie. Przerabia ona również 65 ton reformatu benzynowego (wysokooktanowy komponent używany w produkcji benzyn) na godzinę, z którego odzyskiwana jest frakcja zawierająca ksyleny. W efekcie zmniejsza się pula komponentów benzyn motorowych, na które popyt w Polsce i Europie maleje, a uzyskiwany jest cenny surowiec niepaliwowy.
Instalacja wydzielania ksylenów wyprodukowała w 2012 r. niemal 28 tys. ton frakcji ksylenowej. Produkcja ksylenów, mających wyższe marże handlowe niż reformat benzynowy, to reakcja Lotosu na nadprodukcję benzyny w Europie. Jest to również wejście firmy w roli dostawcy surowców na dynamicznie rozwijający się rynek producentów poliestrów. Odbiorcą ksylenów została m.in. japońsko-niemiecka spółka Mitsubishi International, z którą Grupa Lotos podpisała umowę o wartości ponad 800 mln zł.
Dobry rok dla PKN Orlen
PKN Orlen osiągnął w 2012 r. najwyższą w ostatnich pięciu latach sprzedaż w segmencie petrochemicznym (5,23 mld zł). Głównymi produktami handlowymi koncernu w ramach segmentu petrochemicznego były: etylen, propylen, polietylen, polipropylen, kwas tereftalowy, benzen, butadien, aceton, fenol, glikole, toluen, ortoksylen, paraksylen, PCW, granulaty PCW, saletra amonowa, soda kaustyczna oraz ług sodowy.
Rekordowy był też w płockiej firmie przerób ropy naftowej. Sięgnął on w ubiegłym roku 27,9 mln ton, co było o 1% lepszym wynikiem niż w 2011 r. Ponadto przyjęta w 2012 r. strategia zakłada, że w ciągu pięciu lat przerób ropy naftowej w spółce zwiększy się o 2,2 mln ton. Dla porównania, przerób ropy w Grupie Lotos też był najwyższy w historii i wyniósł 9,7 mln ton (wzrost o 6% względem 2011 r.).
Obydwie firmy korzystają w przeważającej części z rosyjskiej ropy. Orlen podpisał pierwszą w historii długoterminową umowę na dostawy z największym rosyjskim koncernem naftowo-gazowym – Rosnieft Oil Company. Kontrakt obowiązuje do 2016 r. i zakłada dostawę rurociągiem Przyjaźń prawie 18 mln ton ropy za kwotę 46 mld zł.
Głównymi konkurentami rodzimych spółek na rynku rafineryjnym są właściciele niemieckich rafinerii: Grupa Total oraz PCK (jej udziałowcami są Shell, BP, Eni, Total i Rosnieft), a także słowacki Slovnaft i białoruski Mozyr. W kontekście dostaw ropy zauważyć trzeba, że przez cały 2012 r. jej cena utrzymywała się na wysokim poziomie ponad 110 dol./baryłkę, co przy szybkiej zmienności kursów i stałym zapotrzebowaniu było dla firm dużym wyzwaniem. I chociaż nie była to cena wyższa niż w 2011 r., to jednak znacznie przekraczała notowania z lat 2008–2010, gdy kształtowały się one na poziomie 80–90 dol./baryłkę.
Ubiegły rok był dla polskiego rynku petrochemicznego pierwszym, w którym w całości udało się zdyskontować zalety funkcjonującej od 2011 r. instalacji do produkcji kwasu tereftalowego (PTA). Kompleks PX/ PTA należący do Orlenu sprawił, że nasz kraj stał się jednym z kluczowych dostawców tego produktu na kontynencie (druga lokata za BP Chemical – 1,4 mln ton rocznej produkcji w zestawieniu z 700 tys. ton PKN Orlen).
Odbiorcą PTA z kompleksu PKN Orlen jest koncern Indorama, który we Włocławku produkuje PET. Istnienie ciągu PX/PTA pozwoliło uzyskać branży petrochemicznej minimalnie wyższą niż rok wcześniej sprzedaż wolumenową. Słabsza była bowiem sprzedaż wolumenowa produkowanych w Płocku monomerów i polimerów. Efektem zmniejszenia sprzedaży toluenu na skutek wykorzystania tego produktu jako surowca do produkcji PTA oraz wyższej sprzedaży benzenu była też obniżona sprzedaż aromatów. Osiągnięty przez PKN Orlen wzrost sprzedaży benzenu był natomiast możliwy dzięki uplasowaniu na rynku dodatkowych ilości tego produktu, które pochodziły z nowej instalacji paraksylenu.
Coraz większy wzrost produkcji etylenu na Bliskim Wschodzie
Etylen to najważniejszy surowiec w przemyśle petrochemicznym. W ostatnich latach nastąpił znaczny wzrost jego potencjału produkcyjnego. W okresie 2007–2012 złożona stopa wzrostu w odniesieniu do produkcji osiągała w ujęciu globalnym 4% rocznie. W ubiegłym roku dało to produkcję w wysokości 155,9 mln ton.
Większość nowych etylenowych instalacji wytwórczych powstało w państwach zrzeszonych w GCC, czyli Radzie Współpracy Zatoki Perskiej. W jej skład wchodzą: Arabia Saudyjska, Bahrajn, Katar, Kuwejt, Oman i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Drugim obszarem najszybszego wzrostu nowych krakerów były Chiny. Średnia roczna stopa wzrostu dla obydwu regionów to od 2007 r. odpowiednio 15% i 14%.
W 2012 r. w państwach GCC przybyło 2,1 mln ton mocy produkcyjnych, co stanowiło aż 47% całego ubiegłorocznego wzrostu. Mimo tego 2012 r. nie mógł równać się z rekordowym rokiem 2010. Przed trzema laty poziom światowej produkcji etylenu wzrósł bowiem aż o 11,4 mln ton. Jedynie państwa GCC inwestowały w 2012 r. niemal na tym samym poziomie, co w 2010 r.
Spoglądając na rejon Zatoki Perskiej, widać, że większość mocy produkcyjnych, które pojawiły się w latach 2007–2012 przypadło na Arabię Saudyjską. W ubiegłym roku jej potencjał produkcyjny szacowany był na 17,5 mln ton, z czego 7,7 mln ton przybyło przez ostatnie pięć lat. Tak wielka rozbudowa zdolności produkcyjnych sprawiła, że Arabia Saudyjska stała się trzecim co do wielkości światowym producentem etylenu. Bardzo szybki wzrost produkcji petrochemikaliów odbywa się też w Katarze. Za produkcję etylenu odpowiadają tam trzy koncerny (QAPCO, Q-Chem i RAS Laffan Olefins), dysponujące łącznymi mocami równymi 3,2 mln ton rocznie. Od 2007 r. ilość wyprodukowanych w Katarze petrochemikaliów rosła średnio o 21% rocznie, co jest jedną z najszybszych stóp wzrostu na świecie. Pozwoliło to księstwu stać się w ubiegłym roku 13. największym na świecie producentem etylenu.
Światowym liderem w tym zakresie są Stany Zjednoczone (28 mln ton etylenu rocznie) oraz Chiny (20,2 mln ton). W Europie przodują Niemcy (6,2 mln) i Holandia (3,1 mln ton). Wyzwanie chce im rzucić Rosja, która przyjęła ambitny program rozbudowy swego potencjału. Wedle dokumentu „Plan rozwoju przemysłu gazowego i petrochemicznego w Rosji do 2030 r.” produkcja etylenu ma tam wzrosnąć sześciokrotnie i osiągnąć w podanym terminie 14,2 mln ton rocznie. Wybudowanych ma zostać 10 nowoczesnych kompleksów o wydajności minimum 1 mln ton rocznie każdy.
CAŁY ARTYKUŁ ZNAJDĄ PAŃSTWO W NR 4/2013 "CHEMII I BIZNESU". ZAPRASZAMY.
WięcejSklep
Książka: Surfaktanty i ich zastosowanie w produktach kosmetycznych
95.00 zł
“Chemia i Biznes” nr 5/2024
30.00 zł
"Kosmetyki i Detergenty" nr 3/2024
30.00 zł
Książka: Atlas Mikrobiologii Kosmetyków
94.00 zł
Książka: Zagęstniki (modyfikatory reologii) w produktach kosmetycznych
78.00 zł
Emulsje i inne formy fizykochemiczne produktów kosmetycznych. Wprowadzenie do recepturowania
108.00 zł
WięcejNajnowsze
WięcejNajpopularniejsze
WięcejPolecane
WięcejW obiektywie
Targi Packaging Innovations stałym punktem w branży opakowaniowej
W dniach 9-10 października br. w EXPO Kraków, odbyła się 16. edycja Międzynarodowych Targów...
Targi Warsaw Pack ważne dla sektora opakowań
Warsaw Pack to wydarzenie, gdzie liderzy branży prezentują najnowsze technologie pakowania i...
Workshops&Networking PIPC „Cyfrowa i Bezpieczna Chemia” – podsumowanie II edycji
19-20 września 2024 r. w Hotelu Novotel City West w Krakowie odbyło się wydarzenie Polskiej Izby Przemysłu...
Wpływ zmian legislacyjnych na strategię rozwoju produktu
W Warszawie odbyła się konferencja „Wpływ zmian legislacyjnych na strategię rozwoju produktu – o...