Chemia i Biznes

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce prywatności Cookies"

Rozumiem i zgadzam się

Konfiguracja makiety

Organizacje odzysku opakowań: mocne i słabe strony

2021-04-12  / Autor: Krzysztof Hornicki, Interseroh Advisory

Czy organizacje odzysku opakowań się sprawdziły? To najlepsze pytanie, jakie można zadać w obecnej sytuacji w branży.

Wkrótce Ministerstwo Klimatu i Środowiska powinno przedstawić nowy projekt ustawy wdrażającej w Polsce strategię rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP), a ponadto, biorąc pod uwagę osobisty punkt widzenia, wraz z upływem 2020 roku zakończyła się moja ponad 12-letnia praca dla aktualnie największej krajowej organizacji odzysku opakowań. Pora zatem na zawodowy rachunek sumienia.

Lata 2002-2020

Przedsiębiorcy wprowadzający na polski rynek produkty w opakowaniach posiadają ustawowy obowiązek zapewnienia odzysku, w tym recyklingu odpadów opakowaniowych, który mogą wykonywać samodzielnie lub za pośrednictwem organizacji odzysku opakowań. Powyższa zasada nie uległa zmianie od 2002 roku, w którym to roku europejskie wymagania w zakresie gospodarki opakowaniami i odpadami opakowaniowymi zostały po raz pierwszy przeniesione do krajowego porządku prawnego. Bezpośrednią przyczyną tych działań było przyjęcie kilka lat wcześniej Dyrektywy 94/62/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 20 grudnia 1994 roku w sprawie opakowań i odpadów opakowaniowych, będącej podstawą późniejszych, wspólnotowych systemów rozszerzonej odpowiedzialności producenta. Prekursorami w tej dziedzinie były wprawdzie Holandia (1991 rok), Niemcy (1991 rok) oraz Belgia (1992 rok), ale dopiero wspomniana dyrektywa ujednoliciła wymogi prawne dla wszystkich państw członkowskich.

Polskie organizacje odzysku opakowań są zatem jednym z narzędzi do realizacji unijnej strategii ROP, którą definiuje się jako zestaw środków podejmowanych przez poszczególne kraje, zobowiązujących producentów produktów do ponoszenia finansowej i/lub organizacyjnej odpowiedzialności za gospodarowanie ich wyrobami na etapie cyklu życia, gdy stają się one odpadami. ROP wynika z zasady „zanieczyszczający płaci”, będącej jedną z podstawowych i najstarszych unijnych reguł ochrony środowiska, w myśl której koszty działań mających na celu likwidację zanieczyszczenia ponosi sprawca szkody w środowisku lub sprawca zagrożenia powstania tej szkody.

Na chwilę obecną, zgodnie z danymi zawartymi w publicznym rejestrze podmiotów stanowiącym integralną część systemu BDO, w Polsce funkcjonuje 26 organizacji odzysku opakowań różniących się pomiędzy sobą wielkością i zakresem świadczonych usług. W praktyce rynek został jednak zdominowany przez dwie główne organizacje – jedną założoną przez duże przedsiębiorstwa wprowadzające do obrotu produkty w opakowaniach oraz podmioty gospodarujące odpadami opakowaniowymi i drugą należącą do międzynarodowego koncernu świadczącego kompleksowe usługi w zakresie zarządzania w firmach szeroko pojętą ochroną środowiska.

Zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego, obecnie na polski rynek wprowadzane jest natomiast około 5,5 miliona ton opakowań rocznie, co przekłada się na obciążenia finansowe wynikające z ROP ponoszone w 2020 roku przez krajowy sektor biznesu na szacunkowym poziomie 120-150 mln zł. Czy są to wystarczające środki do prawidłowej realizacji celów wynikających z unijnej dyrektywy w sprawie opakowań i odpadów opakowaniowych? Zdecydowanie nie!

Za mało pieniędzy

Czy organizacje odzysku opakowań się sprawdziły? Na to pytanie można odpowiedzieć w bardzo prosty, a zarazem poprawny sposób. Wszystkie organizacje corocznie osiągają wymagane poziomy odzysku i recyklingu poszczególnych rodzajów odpadów opakowaniowych, a jeśli im się to nie udaje, to wnoszą na rachunek bankowy właściwego marszałka województwa opłatę produktową, będącą sankcją za brak realizacji powierzonego przez przedsiębiorców ustawowego obowiązku.

Biorąc powyższe pod uwagę, organizacje każdego roku bezwzględnie spełniają swoją najważniejszą rolę, czym potwierdzają sens istnienia i funkcjonowania w krajowym porządku prawnym. Koniec artykułu? Nie tak szybko!

Prawidłowym pytaniem, jakie należy sobie zadać, jest bowiem nie to, czy organizacje się sprawdziły, ale to, czy struktury, w których od kilkunastu lat przyszło im działać, zostały zaprojektowane prawidłowo i w zgodzie z oczekiwaniami Unii Europejskiej. Głównym i jak najbardziej uzasadnionym zarzutem wobec polskiej wersji systemu ROP jest jego niedofinansowanie, przekładające się na bardzo niską faktyczną efektywność procesów segregacji, zbiórki i recyklingu odpadów opakowaniowych, zwłaszcza tych pochodzących z gospodarstw domowych. Przykładowo, podmioty wprowadzające na rynek krajowy produkty w opakowaniach jednostkowych z tworzyw sztucznych ponoszą względem organizacji odzysku opakowań koszt około 125 złotych za ich każdą tonę, a tymczasem analogiczne obciążenie w Niemczech wynosi około 800 euro za tonę tych samych opakowań. Rozbieżności te dotyczą oczywiście nie tylko tworzyw sztucznych, bowiem według szacunków Krajowej Izby Gospodarczej polscy przedsiębiorcy powinni w ramach rozszerzonej odpowiedzialności producenta płacić łącznie około 2-2,5 mld zł rocznie (zamiast wspomnianych wcześniej 120-150 mln zł), które dopiero pozwoliłyby na pokrycie rzeczywistych kosztów funkcjonowania systemu gospodarki odpadami opakowaniowymi.

Czy można jednak uznać organizacje odzysku opakowań za winne zaistniałej sytuacji? Zdecydowanie nie!

Dążenia do stałego obniżania wysokości kosztów współpracy z organizacjami podejmowały przez lata firmy wprowadzające do obrotu produkty w opakowaniach, w tym także te społecznie i środowiskowo odpowiedzialne, zaangażowane na co dzień w realizację celów zrównoważonego rozwoju. Szczególnie zauważalne jest to w przypadku koncernów międzynarodowych posiadających pełną wiedzę na temat obciążeń finansowych ponoszonych przez nie w związku z ROP w innych krajach unijnych i pomimo tego świadomie oczekujących od polskich organizacji sztucznie zaniżonych warunków cenowych. Nie sposób w tym miejscu nie wspomnieć również o organizacjach posiadających wśród swoich klientów własnych akcjonariuszy, którzy zapewnione mają preferencyjne możliwości współpracy. W relacjach klient – organizacja wielokrotnie dochodziło zatem do wręcz kuriozalnych sytuacji, kiedy przedsiębiorca oczekiwał najwyższej jakości usług za możliwie najniższą opłatę, czego przejawem były niekończące się przetargi, rekompensaty, rabaty, ulgi i inne formy obniżania obowiązujących stawek. W taki sposób nie jest jednak możliwe zbudowanie efektywnego systemu gospodarki odpadami opakowaniowymi.

Za dużo nieprawidłowości

Drugim zarzutem wobec aktualnie funkcjonującego w Polsce systemu ROP jest występowanie bardzo silnej szarej strefy w gospodarce odpadami, której namacalnym efektem są obecne na rynku nierzetelne dokumenty potwierdzające recykling i odzysk odpadów opakowaniowych (tzw. DPR, DPO, EDPR i EDPO).

Nieprawidłowości w tym zakresie obejmują przede wszystkim wystawianie fałszywych dokumentów, które nie mają żadnego pokrycia w faktycznych procesach przetwarzania odpadów lub odnoszą się do odpadów, które albo nigdy nie istniały, a tym bardziej nie zostały zebrane, albo nigdy nie stanowiły zużytych opakowań. Do tego dochodzą liczne wątpliwości interpretacyjne, dotyczące na przykład ustawowej definicji recyklingu, powodujące, że dwa różne urzędy marszałkowskie mogą jednocześnie przedstawiać dwa kompletnie odmienne i wzajemnie wykluczające się stanowiska, które bezpośrednio wpływają na uznanie lub podważenie sporządzanych dokumentów.

Czy można jednak uznać organizacje odzysku opakowań za winne zaistniałej sytuacji? Zdecydowanie nie!

Zwłaszcza, że od samego początku nie posiadały one również żadnych praktycznych narzędzi, aby mogły stać się kolejnym orężem w walce z szarą strefą w gospodarce odpadami. Na chwilę obecną zakup przez organizacje dokumentów potwierdzających recykling lub odzysk odpadów opakowaniowych poprzedzany jest szczegółową weryfikacją potencjalnego kontrahenta (zwanego potocznie recyklerem), obejmującą między innymi: wizję lokalną eksploatowanej instalacji, posiadane decyzje administracyjne uprawniające do przetwarzania odpadów, sprawozdania z rocznych audytów zewnętrznych i protokoły z kontroli środowiskowych.

Nie da się jednak ukryć, że organizacja nie ma możliwości stałego monitorowania bieżących działań swoich partnerów z branży gospodarki odpadami, a także nie ma dostępu do ich codziennych dokumentów, takich jak na przykład faktury, karty przekazania i ewidencji odpadów czy kwity wagowe. Jednym słowem, weryfikacja recyklerów przez organizacje odzysku opakowań przypomina nieco podziwianie góry lodowej, której około 80% objętości zawsze znajduje się pod wodą, niewidoczne nawet dla najwnikliwszego obserwatora. Z drugiej strony natomiast 100% odpowiedzialności za użycie nierzetelnych dokumentów potwierdzających recykling lub odzysk odpadów opakowaniowych spoczywa na organizacji, co powoduje, że jest ona narażona prawnie i finansowo na konsekwencje błędów popełnianych przez inne podmioty.

W tym miejscu należy bowiem wyraźnie podkreślić, że to wyłącznie nieuczciwi recyklerzy świadomie wystawiają nierzetelne dokumenty i z premedytacją sprzedają je często nieświadomym organizacjom, przez co pojęcie „handlu kwitami” na stałe przylgnęło do funkcjonującego w Polsce systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta. W związku z powyższym coraz częściej głośno mówi się o konieczności umożliwienia organizacjom odzysku opakowań prowadzenia faktycznych działań w zakresie gospodarki odpadami opakowaniowymi, polegających na przykład na pośrednictwie w ich obrocie. W innym przypadku nie jest bowiem możliwe stworzenie takiego mechanizmu, w którym organizacja będzie mogła wziąć pełną odpowiedzialność za kupowane i używane przez siebie dokumenty potwierdzające recykling i odzysk.

W poszukiwaniu idealnego rozwiązania

Nie da się ukryć, że krajowy system ROP, pomimo kilkunastu lat funkcjonowania, nie ukształtował się prawidłowo i nie dorósł do uzasadnionych oczekiwań Unii Europejskiej. Ot, taki mały ROP-ik. Jedną z propozycji rozwiązania tego niewątpliwego problemu jest likwidacja organizacji odzysku opakowań i przekazanie nadzoru nad całym rynkiem państwowej jednostce, na przykład Narodowemu Funduszowi Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

W analogiczny sposób postąpiły władze węgierskie, tworząc krajową agencję, która pobiera stosowne opłaty od zobowiązanych do ich wnoszenia przedsiębiorców i następnie finansuje z tych środków procesy zbiórki i przetwarzania odpadów opakowaniowych. Jaki jeszcze kraj Wspólnoty zdecydował się w chwili obecnej na tego rodzaju rozwiązanie? Żaden. A zwłaszcza nie zrobiły tego państwa posiadające najstarsze i często uznawane za wzorcowe systemy gospodarowania opakowaniami i odpadami opakowaniowymi, takie jak Niemcy, Holandia czy Belgia.

Wszyscy wiemy, że Polak i Węgier to „dwa bratanki”, ale w tym konkretnym przypadku powinniśmy raczej uczyć się na błędach naszych zagranicznych sprzymierzeńców, niż brać z nich przykład. Wprowadzenie opłat wnoszonych bezpośrednio przez sektor biznesu do jakiegokolwiek urzędu (funduszu, agencji, instytutu itp.) nie będzie się niczym różnić od ustalenia kolejnego podatku, na którego wysokość, sposób wyliczenia i metodę redystrybucji środków przedsiębiorcy nie będą mieli żadnego realnego wpływu. Jest to szczególnie niebezpieczne podczas pandemii mogącej obfitować w różnego rodzaju „przesunięcia budżetowe”, polegające na wykorzystywaniu zgromadzonych zasobów finansowych na inne, pilniejsze potrzeby rządu, na przykład ochronę zdrowia czy zakupy strategiczne, a nie na zagospodarowanie odpadów opakowaniowych.

Krzysztof Hornicki, Interseroh Advisory

Autor jest specjalistą ds. ochrony środowiska i ekspertem w dziedzinie konsultingu środowiskowego


CAŁY ARTYKUŁ ZNAJDĄ PAŃSTWO W NR 1/2021 DWUMIESIĘCZNIKA "CHEMIA I BIZNES". ZAPRASZAMY.


 

 


Interserohrecyklingodpadyprawoprzemysł opakowaniowy

Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Oddaj swój głos  

Ten artykuł nie został jeszcze oceniony.

Dodaj komentarz

Redakcja Portalu Chemia i Biznes zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu. Twój komentarz wyświetli się zaraz po tym, jak zostanie zatwierdzony przez moderatora. Dziękujemy i zapraszamy do dyskusji!


WięcejSklep

Książka: Surfaktanty i ich zastosowanie w produktach kosmetycznych

95.00 zł

“Chemia i Biznes” nr 1/2024

Nowość!Dostęp online

20.00 zł

"Kosmetyki i Detergenty" nr 1/2024

Nowość!Dostęp online

30.00 zł

"Kosmetyki i Detergenty" nr 4/2023

25.00 zł

Bilety - XIII Międzynarodowa Konferencja Przemysłu Chemii Gospodarczej

Nowość!

553.50 zł

Wpis zaawansowany w Katalogu Firm

Dostęp online

861.00 zł

Książka: Zagęstniki (modyfikatory reologii) w produktach kosmetycznych

78.00 zł

WięcejNajnowsze

Więcej aktualności



WięcejNajpopularniejsze

Więcej aktualności (192)



WięcejPolecane

Więcej aktualności (97)



WięcejSonda

Czy polski przemysł chemiczny potrzebuje dalszych inwestycji zagranicznych?

Zobacz wyniki

WięcejW obiektywie