Chemia i Biznes

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce prywatności Cookies"

Rozumiem i zgadzam się

Konfiguracja makiety
REKLAMA
REKLAMA

Ochrona przed sabotażem w przemyśle

2024-11-27

Fabryki chemiczne, rafinerie ropy naftowej i elektrownie, zbiorniki gazu i magistrale kolejowe, wreszcie centra logistyczne i rurociągi wymagają kompleksowej ochrony. Polska znów jest krajem frontowym, co wymaga podjęcia konkretnych działań, które pozwolą zabezpieczyć przemysł i infrastrukturę przed „przypadkowymi zdarzeniami” o trudnych do oszacowania następstwach. Jednym ze sposobów są systemy szybkiego reagowania oparte o drony.  

- Zamierzamy zrewolucjonizować ochronę obiektów przemysłowych, wdrażając infrastrukturę Szybkiego Reagowania – sieć stacji dokujących i dronów do zadań specjalnych. Rozwiązanie to można szybko implementować w każdym segmencie gospodarki. System ma duży potencjał rozwoju, a spółka informuje, że do trzech już istniejących stref lotów wkrótce dołączą kolejne. Wszystkie loty bezzałogowe są nadzorowane przez pierwsze w Europie komercyjne Centrum Operacji Bezzałogowych, zintegrowane z Centrum Monitorowania Alarmów. Nasze usługi mogą być skutecznym uzupełnieniem działających już systemów ochrony fizycznej i zabezpieczenia technicznego, równocześnie dostarczając szereg nowych funkcjonalności analitycznych – przekonuje Wojciech Stawiarski, prezes zarządu spółki REAKTO.

Jak donosiły media w listopadzie 2023 r., prawie cztery godziny trwało wstrzymanie ruchu pociągów przez most w Tczewie, po tym jak patrol policji i Straż Ochrony Kolei spostrzegł na moście niepokojący pakunek. Jak przypominał wtedy Raport Kolejowy, most w Tczewie jest konstrukcją strategiczną, a utrudnienia w tym miejscu przekładają się na dezorganizację ruchu prawie w całej Polsce. Z kolei w maju tego roku na torach w Czechowicach-Dziedzicach znaleziono rosyjski sprawny pocisk moździerzowy. Jak wykazała późniejsza próba bojowa, eksplozja tego granatu mogła doprowadzić do poważnej katastrofy w ruchu kolejowym. Również w tym roku Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego udaremniła próbę podpalenia centrum z farbami we Wrocławiu. Pożar mógł zagrozić niedalekiej bazie Orlenu, gdzie przechowywane jest 56 mln litrów paliwa. Nie ulega wątpliwości, że sabotaż i dywersja przestały być pojęciami z literatury wojennej.

W ubiegłym roku na łamach branżowego portalu a&s ukazał się artykuł „Infiltracja, sabotaż i akty terrorystyczne – nie tylko przemysł obronny musi być na to gotowy”, w którym podkreślano, że istnieją przykłady pokazujące, że zakład przemysłowy wcale nie musi należeć do wspomnianego sektora, aby doświadczyć tego typu działań. Zwłaszcza że to przeciwnik decyduje, które obiekty uzna za krytyczne.

– W dobie powszechnej digitalizacji wszystkiego, nie zauważamy dużo bliższych i równie realnych zagrożeń fizycznych. Tych, które w odróżnieniu od cyberataków są łatwiejsze do wykrycia i odparcia. Zbyt często i zbyt łatwo zapominamy, że celem ataków na przemysł poza nielegalnym dostępem do danych jest przede wszystkim spowolnienie produkcji, uszkodzenie instalacji produkcyjnych, przechwycenie cennych zasobów i spowodowanie fizycznych szkód w infrastrukturze. Czas potrzebny na przywrócenie ich do normalnego funkcjonowania może być nieporównywalnie większy, a wymagane działania – zdecydowanie bardziej pracochłonne niż w przypadku odzyskania dostępu do serwerów i danych – podkreśla Wojciech Stawiarski.

Dotychczasowe metody zapewniania bezpieczeństwa obwodowego, które bazują na systemach stacjonarnych kamer i pracownikach ochrony, mają liczne ograniczenia. Ludzie i zwierzęta mogą naruszać ogrodzenia, kamery mogą mieć martwe pola, a personel ochrony nie może być wszędzie jednocześnie. Zresztą w dobie rosnących kosztów pracy i kurczącej się podaży pracowników firmom ochrony coraz trudniej jest zapewnić klientom efektywną ochronę fizyczną  

- Tymczasem przed naszą siecią bezzałogową jest duży zapas rozwoju, który pozwala na rozbudowę jej możliwości operacyjnych. Nasz dron nad obiektem klienta może wykonywać część zadań nie tylko ochroniarza, ale też inspektora BHP, analityka biznesowego, urzędnika miejskiego czy geodety. Po odpowiednim skonfigurowaniu nasze drony mogą realizować zadania związane z detekcją różnych zdarzeń, takich jak choćby rozszczelnienie zbiorników czy rurociągów. Mogą być wyposażone w czujniki do monitorowania jakości powietrza, wykrywania niebezpiecznych substancji chemicznych czy poziomów promieniowania, co ma znaczenie szczególnie w przypadku newralgicznych dla gospodarki branż. Oczywiście w zasięgu możliwości jest też wstępna analiza przyczyny takiego zdarzenia. Z kolei inne zaawansowane systemy mogą automatycznie identyfikować „obce pojazdy” i „zielone ludziki” w obszarach chronionych. Systemy te są w stanie rozróżniać pracowników od intruzów, identyfikować podejrzany ruch i ostrzegać o potencjalnych zagrożeniach dla zbiorników z paliwami, stacji trafo czy bocznic kolejowych – podkreśla Wojciech Stawiarski.

Drony mogą zostać wyposażone w czujniki monitorowania jakości powietrza, wykrywania niebezpiecznych substancji chemicznych czy poziomów promieniowania, co ma znaczenie szczególnie w przypadku zakładów chemicznych, rafinerii czy elektrowni i elektrociepłowni.

Od momentu podjęcia decyzji do wykonania pierwszego lotu inspekcyjnego REAKTO potrzebuje od 30 do 60 dni. W tym przypadku prawie wszystko zależy od współpracy z przedsiębiorstwem. Spółka podkreśla, że wdrożenie systemu nie wymaga od zleceniodawcy uzyskiwania żadnych zgód.

Bezzałogowe platformy mogą i powinny – wszędzie tam, gdzie jest to możliwe – współdziałać z tradycyjnymi środkami bezpieczeństwa. Zgodnie z przyjętym w wojsku nazewnictwem: odgrywać rolę i wykonywać zadania „lojalnego” skrzydłowego.

Skonfigurowany w ten sposób System Szybkiego Reagowania może w znacznej mierze obniżyć koszty i równocześnie podnieść efektywność ochrony mienia, także obiektów wojskowych i granic państwowych. Drony do inspekcji przemysłowych mogą szybko obejmować rozległe obszary, wykrywać anomalie i zapewniać szczegółowy nadzór z powietrza, eliminując ograniczenia tradycyjnych metod.

- Nie ulega wątpliwości, że polskie terminale kolejowe i centra logistyczne to infrastruktura krytyczna, która znajduje się pod baczną obserwacją, i to nie zawsze polskich służb. System oferowany przez REAKTO jest również w stanie wykrywać i śledzić takie zagrożenia. Mógłby to robić pilot odpowiednio poinstruowany o spodziewanych zagrożeniach i wspierany przez przeznaczoną do tego zadania analitykę wizyjną, np. wykrywanie osób, które robią zdjęcia obiektów objętych zakazem fotografowania. System REAKTO to również zaawansowane oprogramowanie do planowania i realizacji misji, zintegrowane z systemami alarmowymi i dające możliwość analizowania strumieniowanego wideo przez algorytmy. To oprogramowanie, które jest przez nas systematycznie rozwijane – zaznacza Wojciech Stawiarski.

Stacje dokujące to autorskie urządzenia przemysłowe zaprojektowane i wykonane przez inżynierów REAKTO – w pełni bezobsługowe, skonstruowane z wysokiej klasy podzespołów oraz odporne na warunki atmosferyczne. Stacja waży tonę i wymaga ograniczonego dostępu osób postronnych. Ma standardowe zasilanie z gniazdka, wymaga dostępu do światłowodu lub GSM. Efektem jest udostępnienie naszemu partnerowi bezobsługowego lotniska dla dronów, zamkniętego w metalowej puszce. Jak widać instalacje na obiekcie nie sprawia problemu, jest łatwa we wdrożeniu.

- Natomiast informacje zebrane przez drony są przekazywane do operatora z wykorzystaniem nowatorskiego systemu streamingu, charakteryzującego się wysoką redundancją i niemal niezauważalnymi opóźnieniami, jak w grach online. Warto też dodać, że nasze drony mają wyjątkowo niski ślad akustyczny. Dźwięk w trakcie dolotu na obiekt klienta wkomponowuje się w szum miejski. W zależności od tego, jakie zadanie realizuje, pożądane może być to, by dał się usłyszeć i spłoszył intruza, podlatując bliżej. A może być i tak, że należy zostać w oddali i obserwowa. Polska branża ochrony fizycznej osób i mienia to rynek o wartości blisko 15 mld zł. To olbrzymi rynek, który od kilku lat musi mierzyć się z nieznanymi wcześniej wyzwaniami. Nie możemy ich lekceważyć i przechodzić nad nimi do porządku dziennego. Musimy im aktywnie przeciwdziałać. Myli się ten, kto uważa, że zagrożenia koncentrują się tylko lub przede wszystkim na przemyśle obronnym. To nie my wyznaczamy cele. Jestem przekonany, że przyszedł moment, żeby jeszcze raz przeanalizować sposób, w jaki chronimy nasze przedsiębiorstwa i majątek, który posiadamy – podsumowuje prezes Stawiarski.


Reaktobezpieczeństwotechnologie

Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Oddaj swój głos  

Ten artykuł nie został jeszcze oceniony.

Dodaj komentarz

Redakcja Portalu Chemia i Biznes zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu. Twój komentarz wyświetli się zaraz po tym, jak zostanie zatwierdzony przez moderatora. Dziękujemy i zapraszamy do dyskusji!


REKLAMA

WięcejNajnowsze

Więcej aktualności

REKLAMA


WięcejNajpopularniejsze

Więcej aktualności (192)

REKLAMA


WięcejPolecane

Więcej aktualności (97)

REKLAMA


WięcejSonda

Czy przemysł wykorzysta środki z KPO?

Zobacz wyniki

REKLAMA

WięcejW obiektywie