2025-03-24
Współczesny przemysł kosmetyczny nieustannie ewoluuje, odpowiadając na rosnące potrzeby i oczekiwania konsumentów. Wśród wielu zmian, które zachodzą na rynku, jednym z najbardziej widocznych jest rosnąca popularność kosmetyków wegańskich i cruelty-free. Konsumenci coraz częściej wybierają produkty, które są wolne od składników pochodzenia zwierzęcego i nie były testowane na zwierzętach, a ich wybory kształtowane są przez rosnącą świadomość etyczną i ekologiczną.
Kosmetyki wegańskie to takie produkty, które nie zawierają żadnych składników pochodzenia zwierzęcego. Oznacza to, że do ich produkcji nie wykorzystuje się takich substancji jak wosk pszczeli, lanolina, keratyna czy kolagen, które często występują w tradycyjnych kosmetykach. Produkty wegańskie są więc całkowicie roślinne lub syntetyczne.
Kosmetyki cruelty-free to z kolei produkty, które nie były testowane na zwierzętach na żadnym etapie produkcji. Takie kosmetyki nie zostały poddane testom przeprowadzanym na zwierzętach w celu sprawdzenia ich bezpieczeństwa czy skuteczności. Termin „cruelty-free” odnosi się głównie do etycznego podejścia firm do testowania swoich produktów.
Wiele firm produkuje kosmetyki, które są zarówno wegańskie, jak i cruelty-free, ale istnieją również marki, które oferują tylko jeden z tych aspektów, a ich produkty mogą być np. wegańskie, ale testowane na zwierzętach, lub odwrotnie.
Z roku na rok obserwujemy dynamiczny wzrost popytu na kosmetyki wegańskie i cruelty-free. Z danych opublikowanych przez rozmaite agencje badania rynku wynika, że konsumenci stają się coraz bardziej świadomi wpływu swoich decyzji zakupowych na środowisko oraz dobrostan zwierząt.
Według raportu "Global Vegan Cosmetics Market", wartość rynku kosmetyków wegańskich ma wzrosnąć o ponad 6% rocznie, a do 2027 roku osiągnąć wartość 20 miliardów dolarów.
Szczególnie młodsze pokolenia, takie jak millenialsi i pokolenie Z, preferują produkty, które są zgodne z ich wartościami etycznymi i ekologicznymi. W tych grupach rośnie świadomość ekologiczna, a także troska o prawa zwierząt. Kosmetyki wegańskie i cruelty-free stają się odpowiedzią na te potrzeby, co skutkuje wzrostem ich popularności.
W odpowiedzi na ten trend wiele firm z branży kosmetycznej zaczęło oferować produkty, które spełniają wymogi wegańskie i cruelty-free. Niektóre z nich stawiają na te aspekty od początku swojej działalności, inne zaś dostrzegły potencjał rynkowy i dostosowały swoją ofertę do wymagań nowoczesnych konsumentów.
Jednym z najbardziej znanych przykładów jest firma Lush, która od samego początku swojego istnienia, czyli od lat 90., promuje kosmetyki wegańskie i cruelty-free. Lush stał się liderem w tej dziedzinie dzięki swojemu podejściu do etyki produkcji. Firma nie tylko produkuje kosmetyki bez składników pochodzenia zwierzęcego, ale również aktywnie protestuje przeciwko testom na zwierzętach, organizując kampanie i zbierając podpisy pod petycjami. Lush, mając na celu ochronę środowiska, stawia na naturalne składniki i opakowania przyjazne naturze, co dodatkowo przyciąga świadomych konsumentów.
- Walczymy z testami na zwierzętach odkąd otworzyliśmy nasz pierwszy sklep i walka ta trwa do dziś. Testy na zwierzętach to słabe rozwiązanie, a ich wyniki nie mają znaczenia dla ludzi. Zamiast tego testujemy nasze produkty pod kątem bezpieczeństwa i skuteczności na ludzkich ochotnikach – prawdziwych ludziach. Stosujemy również metody testowania in vitro, wykorzystując ludzkie kultury komórek i mikrobiologię. Nie używamy materiałów zawierających pochodne zwierzęce, które są nieodpowiednie dla wegetarian i kupujemy surowce wyłącznie od firm, które nie są zaangażowane w wykorzystywanie zwierząt ani nie zlecają ich wykorzystywania do testów i nie planują tego robić w przyszłości. Zdajemy sobie sprawę, że bezpieczeństwo klienta jest ważne, ale można je zapewnić bez wykorzystywania zwierząt. Nie będziemy świadomie kupować składników od dostawców, kórzy przeprowadzili, zlecili lub byli stroną testów na zwierzętach po naszej ustalonej dacie granicznej, to jest 1 czerwca 2007 r., chyba że dostawca zobowiąże się do nieprowadzenia dalszych testów na zwierzętach w przyszłości i do korzystania z dopuszczalnych alternatyw in vitro. Termin in vitro odnosi się do techniki wykonywania danej procedury w kontrolowanym środowisku poza żywym organizmem. Chociaż uznajemy nieunikniony dorobek unijnego ustawodawstwa REACH, to nadal będziemy zachęcać dostawców do testowania bezpieczeństwa przy użyciu metod testowania bez udziału zwierząt i finansowania rozwoju metod testowania bez udziału zwierząt - informuje firma.
Ciekawy jest też przypadek Too Faced, amerykańskiej marki kosmetycznej, która była kiedyś znana z testowania swoich produktów na zwierzętach, jednak po zmianach w strukturze firmy i przejęciu przez Estée Lauder, zaangażowała się w politykę cruelty-free. Marka ta szybko dostosowała swoje produkty do oczekiwań rynku, oferując szeroką gamę kosmetyków, które są zarówno wegańskie, jak i nietestowane na zwierzętach. W efekcie Too Faced stało się symbolem zmiany w branży, pokazując, że firmy mogą dostosować swoje metody produkcji do etycznych wymagań bez utraty jakości.
Strategia cruelty-free w przemyśle kosmetycznym, mimo że jest korzystna z punktu widzenia etycznego i cieszy się rosnącą popularnością wśród świadomych konsumentów, wiąże się również z istotnymi wyzwaniami i wadami.
Aby firma mogła uzyskać status cruelty-free, musi przejść przez skomplikowane procesy certyfikacyjne, które wiążą się z kosztami. Wiele organizacji certyfikujących, jak np. Leaping Bunny czy Cruelty-Free International, wymaga udokumentowania, że produkcja nie obejmuje testów na zwierzętach, a także spełnienia szeregu standardów. Koszt tych procesów może być znaczny, zwłaszcza dla małych i średnich firm, które muszą ponieść dodatkowe wydatki na audyty, raportowanie i dostosowanie procesów produkcji do standardów cruelty-free.
Dodatkowo, firmy muszą zainwestować w badania alternatywne, które mogą być droższe niż tradycyjne testy na zwierzętach.
W niektórych krajach, takich jak Chiny, testy na zwierzętach są wymagane przez prawo dla produktów kosmetycznych importowanych do tego kraju. Chociaż Chiny w ostatnich latach zaczęły stopniowo łagodzić przepisy w tym zakresie (zwłaszcza dla kosmetyków produkowanych lokalnie), to nadal wymogi dotyczące testów na zwierzętach dla kosmetyków importowanych są surowe. Firmy, które chcą wprowadzić swoje produkty na rynek chiński, mogą być zmuszone do testowania ich na zwierzętach, co stoi w sprzeczności z ich polityką cruelty-free. Rezygnacja z rynku chińskiego to natomiast istotny problem sprzedażowy.
Kolejnym potencjalnym problemem związanym z polityką cruelty-free jest ograniczenie dostępności do niektórych metod badawczych. Testy na zwierzętach przez długi czas stanowiły podstawę badań nad bezpieczeństwem i skutecznością nowych składników. Choć istnieje wiele alternatyw, takie testy nie zawsze mogą zaoferować pełną gamę informacji, które daje testowanie na zwierzętach. Przejście na metody in vitro, które są droższe i nie zawsze tak skuteczne jak badania na zwierzętach, może powodować opóźnienia w wprowadzaniu nowych produktów na rynek, co z kolei może wpłynąć na konkurencyjność firmy.
Jeszcze inne wyzwanie to poradzenie sobie z faktem, iż niektóre składniki kosmetyczne pochodzenia zwierzęcego, takie jak lanolina, wosk pszczeli czy kolagen, są cenione w przemyśle kosmetycznym za swoje wyjątkowe właściwości, np. nawilżające czy przeciwzmarszczkowe. Zrezygnowanie z tych składników, by utrzymać politykę cruelty-free, może prowadzić do konieczności zastąpienia ich alternatywami roślinnymi lub syntetycznymi, co nie zawsze jest łatwe. Czasami takie substytuty nie oferują identycznych właściwości, co może wpłynąć na jakość produktu końcowego.
Ostatni aspekt kontrowersji wiążących się z cruelty - free to tzw. Greenwashing, czyli wprowadzania konsumentów w błąd co do ekologicznych lub etycznych właściwości produktu. Podnoszenie polityki cruelty-free może być w niektórych przypadkach tylko sloganem, mającym na celu łatwe poprawienie reputacji. Niektóre marki mogą wprowadzać na rynek produkty, które są oznaczone jako cruelty-free, ale w rzeczywistości nie spełniają wszystkich wymogów. W takim przypadku ich działanie może zostać zidentyfikowane jako marketingowa sztuczka, co prowadzi do utraty zaufania konsumentów.
WięcejSklep
Książka: Surfaktanty i ich zastosowanie w produktach kosmetycznych
95.00 zł
Książka: Atlas Mikrobiologii Kosmetyków
94.00 zł
Książka: Zagęstniki (modyfikatory reologii) w produktach kosmetycznych
78.00 zł
“Chemia i Biznes” nr 2/2025
20.00 zł
"Kosmetyki i Detergenty" nr 1/2025
30.00 zł
Emulsje i inne formy fizykochemiczne produktów kosmetycznych. Wprowadzenie do recepturowania
108.00 zł
Bilety - XIV Międzynarodowa Konferencja Przemysłu Detergentowego
639.60 zł
Bilety - I Międzynarodowa Konferencja Przemysłu Kosmetycznego
639.60 zł
WięcejNajnowsze
WięcejNajpopularniejsze
WięcejPolecane
WięcejW obiektywie
Targi in-cosmetics Global areną kosmetycznych nowości
Targi in-cosmetics Global 2025, które odbyły się w dniach 8–10 kwietnia w Amsterdamie,...
Targi Labs Expo spełniły oczekiwania
W dniach 19-20 marca 2025 odbyła się 3. edycja Targów Wyposażenia i Technologii Laboratoryjnych LABS...
Kosmetyczne targi w Bolonii przyciągnęły tysiące gości
Targi Cosmoprof w Bolonii to jedno z najważniejszych wydarzeń w branży kosmetycznej na świecie, przyciągające...
World of Build Expo zgromadziły branżę budowlaną
Targi World of BUILD Expo zgromadziły w Nadarzynie czołowych ekspertów i innowatorów w branży...