Chemia i Biznes

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce prywatności Cookies"

Rozumiem i zgadzam się

Konfiguracja makiety

Disaster Recovery 2.0 chroni firmę przed skutkami katastrof

2019-03-28  / Autor: Andrzej Niziołek, Veeam Software

Choć rozwiązania typu DRaaS nie są nowe, to jednak sprawdzić się mogą także w przemyśle chemicznym i warto je w nim implementować.

Nie da się uniknąć rzeczy nieprzewidywalnych. Przedsiębiorstwa na całym świecie, tak jak i gospodarstwa domowe, są narażone na klęski żywiołowe: powodzie, pożary, trzęsienia ziemi czy huragany. Z racji swojej specyfiki także firmy z branży chemicznej są szczególnie mocno zagrożone takimi zdarzeniami, jak wycieki substancji chemicznych, wycieki gazu i eksplozje. Wystąpienie jakiejkolwiek awarii może doprowadzić do zakłócenia pracy zakładu, konieczności czasochłonnego przywracania zdolności operacyjnej poszczególnych pionów, a tym samym do możliwych opóźnień w dostawach do klientów.

Niestety wydaje się, że liderzy biznesu często bagatelizują ten problem. Uważają, że polisa ubezpieczeniowa załatwia sprawę. Jednak w przypadku zalania centrum przetwarzania danych odszkodowanie finansowe rozwiązuje tylko część problemu.

Co z usługami i danymi, na których oparta jest działalność firmy? Może przecież dojść wówczas do przestojów w pracy i przerwania ciągłości dostarczania usług, a to oznacza bardzo poważne następstwa.

Przemysł chemiczny buduje swoje obiekty produkcyjne z myślą o łagodzeniu następstw najgorszych scenariuszy, często z dala od obszarów narażonych na powodzie i o dużej gęstości zaludnienia. Niestety jednak nie do uniknięcia jest – i czynnik ten z roku na rok nabiera na znaczeniu – wzrost ryzyka zaistnienia ekstremalnych warunków pogodowych. W konsekwencji tego rośnie ryzyko wystąpienia szkód i zakłóceń w ciągłości operacji biznesowych prowadzonych przez przedsiębiorstwa chemiczne. Na przykład w sierpniu 2017 r. huragan Harvey, który pustoszył Stany Zjednoczone, stał się drugą najdotkliwszą burzą odnotowaną w historii USA, powodując straty o wartości 125 mld dol. Wielkie opady deszczu spowodowały powszechne powodzie i zniszczenia, w tym uszkodzenia miejscowych kompleksów chemicznych. Kiedy obiekty te były budowane, nie znajdowały się na terenach zalewowych, a ich właściciele dysponowali zapewnieniami, że wybrane lokalizacje będą odporne na wiatr, wodę i przerwy w dostawie prądu. Niemniej ekstremalne warunki pogodowe i powodzie uszkodziły te fabryki chemiczne, powodując poważne ograniczenia w ciągłości ich produkcji.

Niezależnie jednak od tego, czy przyczyną jest kataklizm pogodowy, awaria technologii czy działanie człowieka, przestój w pracy, przede wszystkim przestój systemu informatycznego, może okazać się katastrofalny w skutkach. Wiele firm nie wdraża jednak planów usuwania skutków awarii, obawiając się wysokich kosztów i komplikacji. Wciąż stosuje przestarzałe i nieprzetestowane procesy lub w ogóle nie korzysta z żadnych rozwiązań.

Przed laty firmy stosowały „regułę dziesięciu mil”, zgodnie z którą kopie zapasowe danych powinny być przechowywane w odpowiednio oddalonej lokalizacji. Jednak, gdy ostatnie klęski żywiołowe niszczyły całe miasta, a nawet kraje, reguła ta okazała się bezużyteczna. We współczesnych, ciągle zmieniających się środowiskach informatycznych, firmy mogą korzystać z chmur oraz rozwiązań typu DRaaS (ang. Disaster Recovery as a Service – Przywracanie działania po awarii jako usługa), aby zapewnić sobie odpowiednią ochronę i ciągłą dostępność. Rozwiązanie to w przypadku branży chemicznej także powinno być analizowane jako potrzebne do wprowadzenia.

 

Katastrofalne skutki

Awaria systemu informatycznego może przysporzyć firmie wiele problemów. Spadek produktywności pracowników znajduje się na dolnym końcu skali, choć związane z nim koszty mogą szybko rosnąć. Jak ocenia firma Gartner, firmy tracą średnio 5600 dol. za każdą minutę przestoju.

Wraz z rozpowszechnieniem się technologii cyfrowych wzrosła jednak presja na przedsiębiorstwa, od których oczekuje się nieprzerwanego świadczenia usług, gdyż przestoje mogą oznaczać dla klientów duże problemy. Wystarczy przypomnieć trzytygodniową awarię w brytyjskim banku TSB, która miała miejsce w kwietniu 2018 r. Tysiące klientów poniosło wówczas poważne straty, od kar pieniężnych za zaległe płatności po kradzież pieniędzy z kont. Od tego czasu liczba klientów opuszczających bank wzrosła ośmiokrotnie, na skutek czego TSB zakończył półrocze ze stratą 176,4 mln funtów. Przykład ten pokazuje, jak katastrofalne następstwa może spowodować awaria technologii w kategoriach finansów i reputacji.

Nieplanowany przestój może się zdarzyć w każdej firmie i w każdej chwili. Działy IT muszą więc zadbać o plan awaryjny, który sprawi, że niezależnie od sytuacji dane będą dostępne, a skutki ewentualnego incydentu zostaną ograniczone do minimum. Planu takiego nie można traktować jako dodatkowego rozwiązania dla tych, którzy przywiązują wyjątkową wagę do zabezpieczeń. Jest on dziś koniecznością w każdej firmie.

Bezpieczeństwo w chmurze

Proces usuwania skutków awarii często był oparty na serwerach, a nawet taśmach (w zależności od okresu przechowywania i odtwarzania danych) umieszczonych w innych lokalizacjach. Dziś jednak chmura stwarza znakomitą alternatywę wobec tych tradycyjnych metod. Firma może korzystać z rozwiązania DRaaS udostępnionego przez wybranego dostawcę lub po prostu umieszczać w chmurze kopie zapasowe. W przypadku awarii nie musi czekać na przywrócenie sprawności serwerów zainstalowanych lokalnie ani narażać się na opóźnienia, a czasem również zagrożenia wynikające z konieczności osobistego udania się do miejsca przechowywania kopii zapasowych.

DRaaS to bardzo korzystne rozwiązanie chmurowe. Kompleksowy proces usuwania skutków awarii jest oparty na replikacji serwerów fizycznych lub wirtualnych, która umożliwia przełączanie awaryjne. W rezultacie aplikacje o znaczeniu krytycznym odzyskują sprawność praktycznie zaraz po incydencie

Podobnie jak inne rozwiązania oferowane jako usługi, DRaaS przynosi duże korzyści przedsiębiorstwom różnej wielkości. Dzięki niższym kosztom jest łatwiej dostępny dla mniejszych firm, które miałyby trudności z wdrożeniem takiej usługi we własnym środowisku. Z kolei skalowalność DRaaS jest korzystna dla większych organizacji, których potrzeby mogą być zróżnicowane w zależności od liczby aktualnie używanych serwerów, aplikacji i baz danych.

Zarówno w mniejszych, jak i większych firmach pracownicy działów IT zyskują cenny czas, który w innym przypadku musieliby przeznaczyć na tworzenie kopii zapasowych. Nic dziwnego, że usługa DRaaS jest coraz popularniejsza. Przewiduje się, że w nadchodzącej dekadzie jej sprzedaż będzie rosła o 25% rok do roku.


CAŁY ARTYKUŁ ZNAJDĄ PAŃSTWO W NR 1/2019 DWUMIESIĘCZNIKA "CHEMIA I BIZNES". ZAPRASZAMY.


 


bezpieczeństwo

Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Oddaj swój głos  

Ten artykuł nie został jeszcze oceniony.

Dodaj komentarz

Redakcja Portalu Chemia i Biznes zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu. Twój komentarz wyświetli się zaraz po tym, jak zostanie zatwierdzony przez moderatora. Dziękujemy i zapraszamy do dyskusji!


WięcejNajnowsze

Więcej aktualności



WięcejNajpopularniejsze

Więcej aktualności (192)



WięcejPolecane

Więcej aktualności (97)



WięcejSonda

Czy polski przemysł chemiczny potrzebuje dalszych inwestycji zagranicznych?

Zobacz wyniki

WięcejW obiektywie