Chemia i Biznes

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce prywatności Cookies"

Rozumiem i zgadzam się

Konfiguracja makiety

Dekarbonizacja wymagać będzie mnóstwa wysiłku

2020-12-18

W ocenie przedstawicieli firmy Deloitte, przechodzenie w stronę gospodarki niskoemisyjnej nabiera wprawdzie tempa, ale w poszczególnych sektorach przemysłu energetyczno-wydobywczego (branża chemiczna, branża ropy i gazu, górnictwo, energetyka, media i OZE) jest jeszcze wiele do zrobienia.

– Dekarbonizacja oznacza mierzenie się z wielkimi zmianami. Weryfikacji wymaga sposób pozyskiwania, wykorzystywania, konsumpcji i ogólnie myślenia o energii i surowcach, a także budowania relacji z wieloma interesariuszami. Konieczne jest też poważne zaangażowanie finansowe ze strony inwestorów i rządów. Transformacja energetyczna w Polsce będzie wymagała dziesiątków miliardów złotych nakładów inwestycyjnych rocznie w tej dekadzie. To jest wyzwanie, ale też wielka okazja dla instytucji finansujących i inwestorów instytucjonalnych – mówi Michał Lubieniecki, Partner w dziale Doradztwa Finansowego Deloitte. 

Najszybciej do zachodzących zmian dostosowuje się sektor energetyczny. Produkcja energii elektrycznej jest odpowiedzialna za największą emisję gazów cieplarnianych, stanowiąc 31% wszystkich emisji, co spowodowało, że ten sektor znacznie wcześniej niż inne doświadczał presji na wprowadzanie zmian. W efekcie firmy transformację dekarbonizacyjną prowadzą już od dekady.

Choć elektrownie opalane węglem w niektórych rejonach świata nadal stanowią najpowszechniejsze źródło pozyskiwania energii elektrycznej, coraz częściej jednak jej producenci poszerzają swoją ofertę w zakresie OZE, zmieniają przeznaczenie, likwidują lub zwiększają wydajność elektrowni cieplnych.

Tempo wprowadzania zmian w sektorze w znacznej mierze wynika z rachunku ekonomicznego. Energia wiatrowa i słoneczna należą już do najtańszych dostępnych zasobów odnawialnych, a koszty magazynowania energii w bateriach gwałtownie spadają. Postęp technologiczny poprawił również efektywność energetyczną w zakresie wytwarzania, przesyłu i dystrybucji. Przyczynia się także do częstszego wykorzystania modeli rozproszonych, takich jak mikrosieci, społeczna energia słoneczna i handel energią w modelu peer-to-peer.

Mierząc się z wewnętrznymi lub branżowymi wyzwaniami dotyczącymi dekarbonizacji, firmy muszą brać pod uwagę możliwości, które daje pionowa integracja i konsolidacja międzysektorowa. Ten proces może zaczynać się od dwustronnych relacji, by z czasem przerodzić się w pogłębione partnerstwo czy nawet fuzje. Na takiej zasadzie przedsiębiorstwo wydobywcze może współpracować z wytwórcą cementu, a rafineria może stać się właścicielem wytwórcy baterii lub stworzyć spółkę z producentem pojazdów elektrycznych.

Presja na przedsiębiorstwa emitujące zanieczyszczenia narasta ze wszystkich stron. Problemy sektora energetyczno - wydobywczego stają się coraz bardziej palące, ale jednocześnie wraz z rozwojem technologii łatwiej jest sobie z nimi radzić. Wiele rządów i prawodawców zaczyna dostrzegać, że powstanie niskoemisyjnej gospodarki obiegu zamkniętego nie jest już tak nieosiągalne jak kiedyś i że popieranie tego typu rozwiązań może się opłacać.

– Mogło się wydawać, że kryzys wywołany pandemią spowolni postępy w zakresie dekarbonizacji, ale widzimy zwiększone wysiłki rządów, instytucji finansowych, inwestorów, społeczeństw i przedsiębiorstw w zakresie współtworzenia niskoemisyjnej gospodarki. Większe wymagania dotyczące ograniczenia emisji w ciągu zaledwie 10 lat jeszcze mocniej zmotywują organizacje w Polsce do prowadzenia „klimatyczno-energetycznych” analiz scenariuszowych i definiowania strategii dojścia do neutralności klimatycznej najpóźniej w roku 2050. Nowe cele będą miały zapewne wpływ na zwiększenie zapotrzebowania na kapitał rozwojowy, jak również zwiększenie znaczenia ryzyk regulacyjnych, reputacyjnych, finansowych i operacyjnych, w tym w łańcuchu dostaw – komentuje Tomasz Gasiński, Dyrektor w zespole ds. zrównoważonego rozwoju w Polsce i Europie Środkowej w Deloitte.

Uważa on, iż wiele firm, zamiast martwić się, jak pozbyć się CO2 i innych emisji i odpadów, do 2030 roku może już we wszystkich swoich produktach, produktach ubocznych, emisjach i odpadach, dostrzegać zasoby potencjalnie generujące wartość biznesową. Emisje, przez lata wymagające kosztownych zabiegów utylizacyjnych, mogą stać się produktami poszukiwanymi przez nabywców, prowadząc do powstania nowej, czystszej gospodarki obiegu zamkniętego.

Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Oddaj swój głos  

Ten artykuł nie został jeszcze oceniony.

Dodaj komentarz

Redakcja Portalu Chemia i Biznes zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu. Twój komentarz wyświetli się zaraz po tym, jak zostanie zatwierdzony przez moderatora. Dziękujemy i zapraszamy do dyskusji!


WięcejNajnowsze

Więcej aktualności



WięcejNajpopularniejsze

Więcej aktualności (192)



WięcejPolecane

Więcej aktualności (97)



WięcejSonda

Czy polski przemysł chemiczny potrzebuje dalszych inwestycji zagranicznych?

Zobacz wyniki

WięcejW obiektywie