2022-04-26 / Autor: Dominik Wójcicki
Początek roku 2022 to mocne przyspieszenie w pracach prowadzących do fuzji PKN Orlen i Grupy Lotos. I chociaż transakcja jest w niektórych kręgach krytykowana, to jednak fuzja na rynku paliwowo – petrochemiczno – energetycznym jest tak samo konieczna, jak kilka lat temu zasadne było powstanie Grupy Azoty i zbudowanie silnego podmiotu nawozowego.
Szczegóły umów 10 stycznia 2022 roku PKN Orlen dokonał wyboru partnerów, z którymi podpisano umowy dotyczące wdrożenia tzw. środków zaradczych nałożonych na płocki koncern przez Komisję Europejską. Realizacja tych środków to warunek zgody KE na koncentrację polskiego rynku paliwowo – rafineryjnego. Umowy zostały zawarte z Aramco Overseas Company w zakresie rynku produkcji paliw, działalności hurtowej oraz paliwa lotniczego; z Unimot Investments w zakresie rynku asfaltów i logistyki paliw; z Rossi Biofuel Zrt w zakresie rynku biokomponentów oraz z MOL Hungarian Oil and Gas w zakresie rynku działalności detalicznej.
Jeśli chodzi o szczegóły, to dojdzie do sprzedaży za kwotę około 2,2 mld zł na rzecz Saudi Aramco 30% udziałów w rafinerii należącej do Lotosu, a także spółki hurtowej i części obejmującej paliwa lotnicze. Podpisano ponadto długoterminową umowę na zakup ropy naftowej od Saudi Aramco w ilości do 20 mln ton rocznie. Następnie sprzedażą zostanie objętych 417 stacji paliw za kwotę 610 mln dolarów na rzecz Grupy MOL. Bardzo zręcznie Orlen wynegocjował korzystny dla siebie zapis, w wyniku którego nabędzie od Grupy MOL stacje paliw na Słowacji oraz Węgrzech. W istocie zatem dojdzie do wymiany, a nie zbytu aktywów. Jednocześnie też sprzedana zostanie spółka Lotos Biopaliwa w Czechowicach-Dziedzicach do firmy Rossi Biofuel. Wreszcie też Lotos pozbędzie się części logistyki paliwowej i asfaltów, dziewięciu terminali paliw oraz dwóch zakładów produkcyjnych w Jaśle i Czechowicach-Dziedzicach, które za 450 mln zł trafią do polskiej firmy Unimot.
Oceniając warunki transakcji, przyznać trzeba, że są one dla polskiej strony trudne, aczkolwiek nie są one wynikiem takich lub innych zdolności negocjacyjnych, ale arbitralnym ustaleniem Komisji Europejskiej, które PKN Orlen musiał po prostu spełnić. Realia są takie, że o możliwości fuzji dwóch polskich podmiotów decyduje Bruksela.
Krytyka połączenia
Zdaniem Gospodarczego Gabinetu Cieni BCC, omawiana transakcja nie ma z punktu widzenia interesu Skarbu Państwa jakiegokolwiek uzasadnienia.
– Zarządzany dzisiaj amatorsko Orlen, sprzedając aktywa Lotosu, wprowadza mocnych i bardzo profesjonalnych konkurentów do Polski, znacznie osłabiając swoją pozycję zarówno na rynku hurtowym, jak i detalicznym. Likwiduje przy tym strategiczną firmę sektora naftowego polskiej gospodarki – firmę bardzo dobrze prosperującą i będącą wśród dwudziestu największych spółek notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie w indeksie WIG 20 (mowa o Grupie Lotos – przyp. red.). Podstawowym warunkiem przejęć i łączenia firm jest zdobycie dodatkowego udziału w rynku. Przy opisywanej transakcji następuje zmniejszenie udziałów w rynku i oddanie jego dynamicznego fragmentu firmom zagranicznym. Za 30% rafinerii, w którą po 2005 r. zainwestowano prawie 10 mld zł, Skarb Państwa otrzyma kwotę 1,15 mld zł. Orlen sprzedaje 417 świetnie działających, dużych stacji benzynowych Lotosu, informując, że sam nabywa na Węgrzech i Słowacji 185 stacji znacznie mniejszego formatu. Oceniamy, iż nie jest to ekspansja, ale degradacja. Nie jest to wzmocnienie rynkowej pozycji Orlenu, lecz jej znaczące osłabienie. Ma miejsce marnotrawstwo publicznego majątku oraz likwidacja nowoczesnej polskiej firmy mającej dobry potencjał rozwojowy. Transakcja zaprezentowana przez PKN Orlen to nie uzasadniona fuzja, lecz nieracjonalna wyprzedaż aktywów Lotosu. Koncern Saudi Aramco, płacąc tylko trochę więcej niż jeden miliard złotych za 30% w rafinerii uzyskuje dostęp do 50% rynku hurtowego w Polsce i dostawy na rynek Polski i Czech własnej ropy naftowej do 20 mln ton rocznie. Nie znamy uzgodnień szczegółowych, jednak znając metody negocjacyjne strony arabskiej można domniemywać, że pełen zwrot z inwestycji na tej transakcji saudyjski koncern osiągnie zapewne już w pierwszym roku – brzmi bardzo krytyczne stanowisko BCC.
Przytaczamy je, ponieważ BCC najpełniej oddaje całą krytykę, która pojawiła się wokół fuzji PKN Orlen i Grupy Lotos, a także wyboru przez Orlen partnerów w ramach prowadzonej operacji.
Władze płockiego koncernu nie pozostały dłużne i odpowiedziały na te zarzuty.
Po pierwsze, nie ma mowy o likwidacji Grupy Lotos, gdyż w polskich rękach będzie 70% udziałów w rafinerii w Gdańsku, a także do Lotosu będzie należeć cały obszar poszukiwania i wydobycia węglowodorów, cały obszar produkcji olejów i środków smarnych, obszar działalności hurtowej, około 100 obiektów detalicznych, obszar logistyki kolejowej i cały szereg działalności dodatkowej nie podlegającej środkom zaradczym, którymi będzie mógł skutecznie zarządzać i integrować dla uzyskania efektów synergii.
Nieprawdą ma być, że nie istnieją dla transakcji argumenty ekonomiczne. „Połączenie jest efektem strategicznego patrzenia w przyszłość i podjęcia działań mitygujących ryzyka rynkowe związane z polityką klimatyczną KE oraz zachodzącymi zmianami rynkowymi, od których nie ma odwrotu. (…) W wyniku transakcji zawiązany zostaje sojusz z największym branżowym partnerem posiadającym dostęp do technologii petrochemicznych, dającym szansę na przeskok technologiczny dla całego połączonego koncernu i gospodarki” – tłumaczą władze PKN Orlen.
Odpierają one zarzut, że transakcja nie jest korzystna finansowo, a aktywa Grupy Lotos zostały źle wycenione. Cena uzyskana w trakcie negocjacji dla całego pakietu środków zaradczych, czyli ok. 4,9 mld zł, przewyższa bieżącą kapitalizację rynkową alokowaną do zbywanej części biznesu. Kapitalizacja na koniec stycznia br. wynosiła 4,2 mld zł.
„Odniesienie do kapitalizacji najlepiej odzwierciedla realność osiągniętych parametrów rynkowych na transakcji, stąd niezrozumiałe są tezy o zbyt niskiej wycenie aktywów w stosunku do ich wartości rynkowej” – komentują władze PKN Orlen.
Nieprawdą ma być także to, iż PKN Orlen pozbywa się najatrakcyjniejszych elementów biznesu. Średnia marżowość nabywanych obiektów nie jest niższa niż średnia marżowość obiektów objętych środkami zaradczymi. W ramach jednej transakcji wymiany aktywów, PKN Orlen stanie się na węgierskim rynku czwartym koncernem pod względem liczby stacji. Koncern poszerzy również obecną sieć stacji na Słowacji o 41 nowych obiektów i umocni swoją pozycję na tym rynku.
Fuzja to konieczność
Podstawowe pytanie przy analizie procesu łączenia PKN Orlen z Grupą Lotos, brzmi, czy z tego połączenia można zrezygnować? I odpowiedź jest prosta – nie można. Nie dość bowiem, że PKN Orlen i Grupa Lotos działają na tym samym rynku i są dla siebie konkurentami, to jeszcze mają tego samego właściciela, jakim jest Skarb Państwa, więc taki wewnętrzny kanibalizm jest rzeczą nieracjonalną. Co więcej, koncepcja połączenia PKN Orlen i Lotosu powstała kilkanaście lat temu i musiało upłynąć sporo czasu, by przystąpiono do realizacji tego pomysłu. Transakcja odbywa się wedle scenariusza Komisji Europejskiej, ale na to wpływu już strona polska nie miała. Jeśli więc są zastrzeżenia, co do opłacalności fuzji, to wynikają one z warunków podyktowanych przez Brukselę.
Po drugie i ważniejsze, rynek paliwowo-rafineryjny jest rynkiem, gdzie liczy się skala działalności, a to wymusza tworzenie wielkich podmiotów, a nie funkcjonowanie małych firm – w ujęciu europejskim Lotos jest bowiem małym podmiotem, a PKN Orlen co najwyżej średnim. Dodatkowo Grupa Lotos jest zbudowana głównie wokół biznesu rafineryjnego, a przy zmianach, jakie zachodzą na świecie, przy spadającym popycie na produkty z ropy naftowej, skazana jest na utratę znaczenia i w perspektywie kilkunastu lat, pomimo wielu ostatnich inwestycji, miałaby problemy. Zresztą ostatnie lata na naszym kontynencie obfitowały w liczne zamknięcia rafinerii, a po 2020 r., w wyniku pandemii COVID-19, sytuacja tego sektora jeszcze dodatkowo się pogorszyła. Stąd dla Lotosu fuzja to ucieczka do przodu, aby nowy gracz był silniejszy w walce z europejską konkurencją.
Dominik Wójcicki
Chemia i Biznes” to dwumiesięcznik biznesowo-gospodarczy, stworzony z myślą o firmach poszukujących rzetelnej, aktualnej i profesjonalnie przygotowanej informacji na temat rynku chemicznego i sektorów powiązanych.
WięcejSklep
"CiB. Rynek Kosmetyczny i Chemii Gospodarczej" nr 1/2022
25.00 zł
“Chemia i Biznes” nr 3/2022
35.00 zł
“Chemia i Biznes” nr 2/2022
35.00 zł
Książka: Surfaktanty i ich zastosowanie w produktach kosmetycznych
95.00 zł
Książka: Atlas Mikrobiologii Kosmetyków
94.00 zł
Książka: Zagęstniki (modyfikatory reologii) w produktach kosmetycznych
78.00 zł
Bilety - XI Międzynarodowa Konferencja Przemysłu Chemii Gospodarczej
479.70 zł
WięcejNajnowsze
WięcejNajpopularniejsze
WięcejPolecane
WięcejW obiektywie
VIII Konferencja Przemysłu Chemii Budowlanej w formule wirtualnej zgromadziła ponad 70 osób
7 grudnia 2021 r. odbyła się VIII Konferencja Przemysłu Chemii Budowlanej. Wydarzenie było transmitowane...
TransLogistica Poland: ważne spotkanie dla branży TSL
3-5 listopada 2021 r. odbyła się VIII edycja Międzynarodowych Targów Transportu i Logistyki w...
Co powinien wiedzieć kierownik laboratorium XXI wieku?
VII edycja konferencji „Kierownik Laboratorium XXI wieku”, organizowana przez CE2 Centrum...
Sporo nowości na targach Taropak
Tegoroczne Targi Taropak zgromadziły w Poznaniu blisko 200 wystawców z 13 krajów. Swoją ofertę...