Chemia i Biznes

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce prywatności Cookies"

Rozumiem i zgadzam się

Konfiguracja makiety

Brexit i jego znaczenie dla przemysłu chemicznego

2016-11-03  / Autor: Dominik Wójcicki

Wielka Brytania wypadła z grona najważniejszych europejskich producentów chemicznych. Spodziewane wyjście tego państwa z UE będzie kolejnym czynnikiem osłabiającym pozycję brytyjskiej chemii.

W czerwcowym referendum Brytyjczycy głosowali, czy chcą, by ich państwo pozostało w Unii Europejskiej. Większość opowiedziała się za wyjściem ze Wspólnoty. Referendum nie miało jednak charakteru wiążącego, choć w jego następstwie rezygnację złożył premier David Cameron. Wciąż dokładnie nie wiadomo, czy Wielka Brytania faktycznie wyjdzie z UE, kiedy to nastąpi i przede wszystkim na czym będą polegały nowe relacje między obydwiema stronami. Wszelkie dotychczasowe opinie w tej materii są na razie spekulacjami i dopiero czas zweryfikuje ich prawdziwość. Dzisiaj można jedynie wskazać miejsce brytyjskiego przemysłu chemicznego na mapie Europy oraz określić związki z Polską.

Te zaś są takie, iż Wielka Brytania jest istotnym partnerem handlowym polskiego przemysłu chemicznego. Roczne obroty między naszymi państwami przekraczają kwotę 2 mld euro. Polska importuje z Wielkiej Brytanii chemikalia na kwotę 1,293 mld euro, podczas gdy sprzedajemy tam produkty o wartości 845,25 mln euro. Łącznie zatem w handlu chemikaliami notujemy wobec Wielkiej Brytanii stratę w wysokości 447,84 mln euro. W gronie państw, z których sprowadzamy chemikalia Wielka Brytania zajmuje piąte miejsce (za Niemcami, Francją, Holandią i Belgią). Jest przy tym czwartym największym rynkiem eksportowym dla polskiej chemii – za Niemcami, Rosją i Czechami.

Brytyjski przemysł chemiczny jest coraz słabszy

Branża chemiczna w Wielkiej Brytanii od kilku lat zamiast się rozwijać kurczy się. Wystarczy tylko powiedzieć, że jeszcze w 2011 r. wartość sprzedaży chemicznej notowanej na tamtejszym rynku wynosiła 44,68 mld euro, co stanowiło 9,1% udziałów w rynku unijnym. Obecnie jest to już tylko 40,22 mld euro i udział rzędu 7,3%. O ile w ciągu pięciu lat wartość sprzedaży chemicznej w UE wzrosła o 12,2%, o tyle w Wielkiej Brytanii spadła o 10%. Ogólna kondycja przemysłu chemicznego nad Tamizą jest zatem dość słaba i nie są nawet szczególnie ważne powody tej recesji. Świetnie ilustruje ją zresztą fakt, że na liście 50 największych światowych producentów chemicznych pierwszy koncern brytyjski zajmuje dopiero 48 miejsce. Jest to BP, dla którego produkcja petrochemiczna (PTA, PX, olefiny) to tylko drobna część działalności. Firm ściśle chemicznych na tej liście próżno zatem w ogóle szukać.

Wielka Brytania jest wprawdzie miejscem, w którym swoją działalność prowadzi wiele chemicznych gigantów (m.in. BASF, SABIC, INEOS), ale są to wszystko firmy wywodzące się z innych państw. Dodatkowo słabość brytyjskiego przemysłu chemicznego widać w fakcie, że jest on dopiero piątym największym w UE, podczas gdy Wielka Brytania jest ludnościowo państwem numer trzy. Branża chemiczna ustępuje zatem nie tylko tej niemieckiej i francuskiej, ale także włoskiej i holenderskiej.

Jeszcze jednym dowodem upadku brytyjskiej chemii są losy Imperial Chemicals (ICI), największego przez dziesięciolecia koncernu chemicznego w państwie ze stolicą w Londynie. Przez dekady specjalizował się on w produkcji m.in. farb, składników do wyrobów spożywczych, tworzyw sztucznych, aromatów. W 2008 r. zatrudniał 32 tys. pracowników i został wówczas kupiony, stając się częścią holenderskiego AkzoNobel.

 

By nieco ukryć słabość własnej branży chemicznej, Stowarzyszenie Przemysłu Chemicznego (Chemical Industry Association) w Wielkiej Brytanii wszelkie statystyki branżowe prezentuje wspólnie dla sektora chemicznego i farmaceutycznego. W takim połączeniu, głównie z uwagi na mocną pozycję tamtejszych producentów farmaceutycznych (AstraZeneca, GlaxoSmithKline, w Londynie ma też siedzibę Europejska Agencja ds. Leków), branża wydaje się być silniejsza niż w rzeczywistości. Dla samej Wielkiej Brytanii ma to połączenie o tyle większe znaczenie, że przemysł chemiczny staje się największym eksporterem spośród wszystkich gałęzi gospodarki w kraju Jej Królewskiej Mości. W ten sposób też powiązania chemii z Europą są najmocniejsze, jeśli chodzi o całą tamtejszą gospodarkę. Producenci chemiczni i farmaceutyczni odpowiadają za 20% finansowej wartości brytyjskiej sprzedaży kierowanej do innych państw unijnych. Z tego względu przyszłość branży chemicznej stała się najszerzej podejmowanym tematem, gdy tylko zaczęto zastanawiać się, czego może spodziewać się brytyjski przemysł po opuszczeniu UE.

Branża chciała zostać w UE

Przede wszystkim sektor chemiczny zdecydowanie opowiadał się przeciwko Brexitowi. W badaniu przeprowadzonym wiosną tego roku przez Chemical Industries Association o głos poproszono firmy odpowiadające za blisko 70% wartości sprzedaży realizowanej na brytyjskim rynku chemicznym i farmaceutycznym. Badanie było więc mocno reprezentatywne. 62% przedsiębiorstw wyraziło chęć pozostania w UE, reszta wstrzymała się od głosu. Żaden z sondowanych podmiotów nie stwierdził, że opuszczenie UE byłoby najlepszym rozwiązaniem z punktu widzenia prowadzonego biznesu. Pomyślność wielu firm chemicznych uzależniona jest bowiem od utrzymania, a nawet wzrostu sprzedaży eksportowej, zwłaszcza na rynki unijne. Być może dlatego pierwsze reakcje branży na wyniki referendum były histeryczne i pokazały kompletne nieprzygotowanie na porażkę.

Renomowany anglojęzyczny serwis internetowy ICIS dzień po referendum opublikował kilka anonimowych komentarzy przedstawicieli firm chemicznych. Ich ton doskonale oddaje panikę, która ogarnęła branżę. „Brexit to była katastrofa, która stworzy łańcuch zdarzeń w gospodarce i doprowadzi kolejne państwa do wejścia na tę samą ścieżkę, co Wielka Brytania. Jeśli teraz wyjdzie Holandia, to potem zrobią to Francja i Włochy. Ceny PET spadają, ale nikt nie kupuje, ponieważ jesteśmy w chwili niepewności, więc ceny mogą dalej spadać” – mówił cytowany przedstawiciel włoskiej firmy produkującej tworzywo PET. „To jest jak efekt domina. Niech tylko opadnie pierwszy kurz i zobaczymy co się dzieje. Wszystkie kontrakty Wielkiej Brytanii z partnerami z UE muszą zostać zmienione” – dodawał przedstawiciel firmy produkującej glikol. Z kolei anonimowy przedstawiciel niemieckiej spółki wykorzystującej olefiny oznajmił, że „to za bardzo zszokowało świat. Jestem teraz w Chinach, ludzie nie są tutaj zbyt zadowoleni z decyzji Brytyjczyków, którzy swoim głosowaniem zniszczyli miliardy dolarów".

Przeciwnego zdania był właściwie tylko Jim Ratcliffe, miliarder oraz założyciel i szef koncernu INEOS, którego serce petrochemicznej działalności mieści się w Szkocji. Przyznał on, że „dla Wielkiej Brytanii idealnym sukcesem byłoby zostać samodzielnym państwem z dostępem do wspólnego rynku europejskiego na wzór Norwegii i Szwajcarii. Brytyjczycy są w pełni zdolni do zarządzania Brytyjczykami i nie trzeba, by Bruksela mówiła nam, jak kierować własnymi sprawami. Ja po prostu nie wierzę w koncepcję Stanów Zjednoczonych Europy. To nie jest opłacalne" – mówił Ratcliffe.


CAŁY ARTYKUŁ ZNAJDĄ PAŃSTWO W NR 5/2016 "CHEMII I BIZNESU". ZAPRASZAMY


 


przemysł chemicznyprawo

Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Oddaj swój głos  

Ten artykuł nie został jeszcze oceniony.

Dodaj komentarz

Redakcja Portalu Chemia i Biznes zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu. Twój komentarz wyświetli się zaraz po tym, jak zostanie zatwierdzony przez moderatora. Dziękujemy i zapraszamy do dyskusji!


WięcejNajnowsze

Więcej aktualności



WięcejNajpopularniejsze

Więcej aktualności (192)



WięcejPolecane

Więcej aktualności (97)



WięcejSonda

Czy polski przemysł chemiczny potrzebuje dalszych inwestycji zagranicznych?

Zobacz wyniki

WięcejW obiektywie