Chemia i Biznes

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce prywatności Cookies"

Rozumiem i zgadzam się

Konfiguracja makiety

Achema: przemysł chemiczny nie może dać się szantażować Putinowi

@Achema

2022-08-26

Odbywające się we Frankfurcie targi Achema dla przemysłu chemicznego to nie tylko miejsce prezentacji branżowych nowości, ale także duże forum dyskusyjne. W trakcie wydarzenia głos zabierają najważniejsi przedstawiciele niemieckiego przemysłu chemicznego. Szczególnie mocne było wystąpienia Wolfganga Große Entrupa, dyrektora generalnego branżowej chemicznej organizacji VCI. Ponieważ wystąpienie nawiązuje do aktualnej wojny na Ukrainie, jej wpływu na przemysł chemiczny, ale przede wszystkim pokazuje położenie i stanowisko niemieckiej chemii, prezentujemy je w całości.

Wolfgang Große Entrupa: - Jesień zaczyna się za cztery tygodnie. Nadchodzi jednak trudny czas, a chłód bijący od Putina będzie nam dokuczał jeszcze bardziej niż do tej pory. Ten podżegacz wojenny próbuje rzucić nas na kolana za pomocą surowców energetycznych traktowanych jako broń. Nie sądzę, żeby ktokolwiek w Niemczech pomyślał wcześniej, że taka forma zimnej wojny – w dosłownym tego słowa znaczeniu – może do nas przyjść, do naszego przemysłu i do naszego społeczeństwa. Niestety nie jest to fabuła filmowa, ale gorzka rzeczywistość, za którą płacimy wysoką cenę.

Zaczęliśmy ten rok od optymistycznego przekonania, że pokonamy koronawirusa, że ​​będziemy się spotykać częściej osobiście, tak jak ma to miejsce na targach Achema i że jak zawsze sprostamy wszystkim wyzwaniom. W końcu nasze społeczeństwo i nasze firmy zostały wypróbowane i przetestowane w sytuacjach kryzysowych.

A co jest dzisiaj? Nie patrzymy już na koronawirusa, chociaż liczby wciąż są bardzo wysokie. Patrzymy na ilość gazu w naszych zbiornikach. Mimo całej radości, jaką emanujemy wracając na targi Achema, mogąc spoglądać w przyszłość i cieszyć się z innowacyjności naszej branży, nasz nastrój jest mocno przygnębiający. W dużej części przemysłu chemicznego panuje niepewność i strach przed recesją.

Wiele planów na ten rok, wiele krótkoterminowych celów, musieliśmy wyrzucić do kosza wraz z nadejściem brutalnej wojny na Ukrainie. Putin zburzył mosty swoimi bombami i palcem położonym na kurku gazowym. Rozbił wszystkie mosty: społeczne, polityczne, ekonomiczne. Ale także rozbił mosty, które zbudowaliśmy na drodze do neutralności klimatycznej. Bardzo tego żałuję.

Jednym z celów naszego stowarzyszenia, ogłoszonym na początku roku, było dalsze przyspieszenie transformacji przemysłu chemicznego w kierunku neutralności klimatycznej. Zrównoważony rozwój od dawna jest bowiem kluczem do sukcesu, a w przyszłości będzie jeszcze ważniejszy. Nasze firmy od dziesięcioleci mają to zapisane w swoich strategiach. Teraz jednak ponownie uruchamiają energetykę opartą na węglu. Zamknięte wcześniej elektrownie węglowe znów zaczynają działać i to z wyraźnym błogosławieństwem ministra od spraw ochrony klimatu. To przeszkoda w wysiłkach naszego kraju na rzecz klimatu. Niemniej myślę, że jest to słuszna decyzja naszego rządu federalnego.

Zimna wojna Putina ma ogromne reperkusje, także w branży chemicznej. Żyjemy w czasach, gdy autokrata szantażuje świat, chcąc siać niezgodę. Ale żyjemy też w czasach, gdy nasze szeregi się zwierają, tworzą się nowe sojusze i zanikają pozornie nie do pogodzenia różnice, np. między przemysłem a Greenpeace. Wszyscy jesteśmy profesjonalistami. Nie muszę więc mówić, że przemysł chemiczny jest sercem niemieckiej gospodarki. Zapewnia wiele milionów miejsc pracy i dobrobyt naszego kraju. Rząd federalny, a nawet ludzie, którzy wcześniej nie mieli nic wspólnego z chemikaliami zrozumieli, że nie można tak po prostu zakręcić kurka gazowego w naszych fabrykach chemicznych.

Dla branży sytuacja była napięta jeszcze przed wybuchem wojny, m.in. z powodu długich terminów dostaw, wysokich kosztów frachtu oraz niedoborów materiałowych. Od momentu rosyjskiej inwazji na Ukrainę gwałtownie wzrosły ceny energii i surowców, które i tak należały w Europie do ​​najwyższych na świecie. W porównaniu z 2019 r. cena gazu dla przemysłu wzrosła ponad trzykrotnie. Nie muszę tłumaczyć, co to oznacza dla naszych firm – dla naszego nastawionego na eksport narodu – w międzynarodowej konkurencji, a także dla naszych wysiłków na rzecz ochrony klimatu.

Firmom coraz trudniej jest przenieść gwałtownie rosnące koszty produkcji na klientów. W tej spirali produkcja spada wraz z wielkością sprzedaży i ostatecznie z zyskami. Zgodnie z najnowszą ankietą przeprowadzoną wśród naszych członków, co dziesiąta firma jest już na minusie. A ci, którzy muszą oszczędzać, niestety również niechętnie inwestują i wprowadzają innowacje.

Jednak trzymamy się naszych celów. Nie będziemy schodzić z drogi transformacji, którą rozpoczęliśmy lata temu. Ochrona klimatu, ochrona zasobów, gospodarka o obiegu zamkniętym to mega zadania, ale sobie z nimi poradzimy. Stanie się to poprzez wykorzystanie zielonej energii i surowców, inwestowanie w zrównoważone praktyki oraz dalszy wzrost wydajności, który jest możliwy dzięki postępującej cyfryzacji.

Nasze firmy inwestują setki milionów euro w nowe technologie w celu prowadzenia produkcji w sposób bardziej przyjazny dla klimatu oraz w celu dalszego rozwoju recyklingu chemicznego. Aby to się udało, potrzebujemy ogromnych ilości zielonej energii elektrycznej. Niestety, politycy zmarnowali już ogromną szansę, by to wprowadzić szybko w życie.

Komisja Europejska wyznaczyła kurs Zielonego Ładu i podążamy za nim. Wraz z VDI i 80 interesariuszami z przemysłu, polityki i społeczeństwa obywatelskiego opracowujemy konkretną ścieżkę transformacji na platformie „Chemistry4Climate”. Celem jest zmniejszenie emisji o 55% do 2030 roku. Do 2045 roku gospodarka w Niemczech powinna być neutralna dla klimatu. Jednak warunki ramowe również muszą być odpowiednie, aby tak się stało. Obawiamy się, że Komisja Europejska, w szaleństwie regulacji, stawia coraz większe wymagania, których nie da się jednak spełnić. Dalekosiężne środki legislacyjne nadchodzą zaś bez widocznej hierarchizacji.

Chciałbym podać kilka przykładów, które mam na myśli. To rozporządzenie w sprawie chemikaliów REACH, które doprowadzi do wysokich kosztów w firmach i ograniczy różnorodność substancji. To mechanizm dostosowania granicy w zakresie emisji dwutlenku węgla, tak chwalony przez część polityków - słowo kluczowe CBAM. Dla naszej branży środek ten nie jest alternatywą dla darmowych certyfikatów CO2. Mocno uderzy to w naszą konkurencyjność. Kolejna kwestia to prawo łańcucha dostaw, w którym kupujący ponoszą odpowiedzialność nie tylko za bezpośredniego dostawcę, ale także za dostawców tych dostawców. Problemem jest też Dyrektywa o Emisjach Przemysłowych. Jeśli projekt tej dyrektywy przejdzie i zostanie zatwierdzony dla zakładów przemysłowych, to wynikną z tego problemy. Wreszcie trwa też debata o zrównoważonych finansach, która przewiduje sterowanie przepływami kapitałowymi według dość arbitralnych kryteriów politycznych i tym samym utrudnia transformację.

Jeśli politycy ustalą złe priorytety i zażądają od naszych firm radykalnych zmian, miejsca pracy w Niemczech i Europie będą zagrożone. Branża chemiczna chce i musi pogodzić transformację i konkurencyjność. Nie pomaga to nikomu, a już na pewno klimatowi, jeśli nasze firmy uciekają z UE z powodu potwornych warunków i przenoszą produkcję do krajów o przeciętnych standardach ekologicznych.

Ważne jest również, aby nie zostawiać naszych firm samych z rosnącymi kosztami energii. Potrzebujemy energii. Z zadowoleniem przyjmujemy wcześniejsze zakończenie dopłaty EEG. Z zadowoleniem przyjmujemy program pomocy o wartości 5 miliardów euro dla przemysłów energochłonnych, który należy ulepszyć, aby więcej firm mogło z niego skorzystać. Zasada pierwszeństwa dla energii odnawialnej jest również krokiem we właściwym kierunku. Niemcy potrzebują mas zielonej energii, aby stać się bardziej niezależnymi od energii kopalnej i od dyktatora ze Wschodu.

Kryzys może stać się okazją do turbo transformacji. Na przykład pandemia mocno uderzyła w nasze społeczeństwo, ale także zintensyfikowała boom cyfryzacyjny. Kryzys to nie czas dla wątpiących. Czas na działanie i to właśnie musimy teraz zrobić w Niemczech. Nie w tempie maratonu, ale w tempie sprintu. Nie mamy zamiaru dać się szantażować autokratom. Nie mamy zamiaru dać się spowolnić, jeśli chodzi o ochronę klimatu. Zamierzamy znaleźć dobre rozwiązania.


przemysł chemicznyVCIgaz ziemnyenergetykaprawotargiAchema

Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Oddaj swój głos  

Ten artykuł nie został jeszcze oceniony.

Dodaj komentarz

Redakcja Portalu Chemia i Biznes zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu. Twój komentarz wyświetli się zaraz po tym, jak zostanie zatwierdzony przez moderatora. Dziękujemy i zapraszamy do dyskusji!


WięcejNajnowsze

Więcej aktualności



WięcejNajpopularniejsze

Więcej aktualności (192)



WięcejPolecane

Więcej aktualności (97)



WięcejSonda

Jak oceniasz Manifest Polskiej Chemii?

Zobacz wyniki

WięcejW obiektywie