Chemia i Biznes

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce prywatności Cookies"

Rozumiem i zgadzam się

Konfiguracja makiety

Jest coraz lepiej - Dariusz Krawczyk

2013-09-26

O obecnej sytuacji Grupy Chemicznej Ciech, procesie realizowanych w firmie dezinwestycji oraz perspektywach rynku sody i dalszego rozwoju spółki  rozmawiamy z jej prezesem Dariuszem Krawczykiem.

Sześć lat temu, publikując strategię na lata 2007–2011, zarządzający wówczas firmą napisali, że „Ciech znajdzie się w pierwszej dwudziestce największych firm chemicznych w Europie”. Dlaczego się nie udało?
Aktualna sytuacja naszej Grupy ma bardzo wiele różnorakich przyczyn. Szereg poczynionych akwizycji i nakładająca się na to zmienna sytuacja rynkowa, czy mówiąc wprost, kryzys, nie sprzyjały nam. Stąd konieczność weryfikacji strategii, dezinwestycji i skupienia się na najrentowniejszym segmencie działalności, czyli sodowym.

Z perspektywy kilku lat można wskazać jeden moment, od którego rozpoczęły się problemy Ciech?
Komentowanie decyzji poprzedników nie leży w mojej naturze. Niezwykle łatwo jest z teraźniejszości patrzeć w przeszłość i stwierdzać, że jedne decyzje były słuszne, a inne nie. Zdecydowanie trudniej podejmuje się te decyzje, dysponując ograniczonym w danym momencie zasobem wiedzy i bez możliwości zajrzenia w przyszłość.

Proces realizowanych obecnie dezinwestycji jest zakrojony na szeroką skalę. To m.in. pozbycie się Alwerni, Polfy, Zachemu we wcześniejszym kształcie. Sprzedaż której z firm przychodziła najtrudniej?
Myślę, że najboleśniejszy jest przypadek bydgoskiego Zachemu, gdzie przy maksimum dobrej woli z naszej strony musieliśmy zatrzymać produkcję. Ten przypadek nie jest jeszcze zakończony i mam nadzieję, że przy współpracy z pracownikami i lokalnymi środowiskami uda się tam jeszcze stworzyć sensowny biznes.

Czy jednak wszystko, co stało się w przypadku Zachemu było konieczne?
Dzisiejsza sytuacja tej firmy jest wymuszona nierzetelnym działaniem dostawcy głównego komponentu do produkcji TDI. Nie mieliśmy zatem innego wyjścia.

Jakie będą zatem dalsze losy instalacji EPI należącej do Zachemu? W momencie projektowania uchodziła ona przecież za jedną z najnowocześniejszych tego typu?
Tak było w momencie projektowania. Natomiast od tamtej chwili bardzo wiele czynników uległo drastycznym zmianom. Instalacja EPI jest na etapie przed rozruchem. Ceny głównego surowca, czyli gliceryny oraz ich korelacja z cenami EPI, stanowią ważny element dla naszych analiz. Projekt ten jest bardzo wrażliwy na zmienność cen wsadu. Dla przykładu, w czerwcu bieżącego roku cena gliceryny wynosiła 305 euro/tonę, a obecnie 330 euro/tonę. Według notowań ICIS dla Chin i pozostałego rynku azjatyckiego, wahania cenowe gliceryny technicznej w ciągu roku, tj. dla okresu marzec 2011 – marzec 2012 wyniosły ok. 30%. Dzisiaj poszukujemy najbardziej korzystnych rozwiązań dla tej instalacji. Ma ona produkować rocznie 10 tys. ton EPI z gliceryny z przeznaczeniem dla produkcji żywic epoksydowych w Organice-Sarzynie. Zintegrowanie obu instalacji byłoby najbardziej korzystne dla usamodzielnienia surowcowego, uniezależnienia się od odbiorców EPI w Europie. Taka decyzja wymaga jednak pełnego przeanalizowania wszystkich aspektów i wyasygnowania dodatkowych środków. Obecnie trwają badania i rozmowy na ten temat.

Co jest w tej chwili głównym wyzwaniem i trudnością dla Ciech? Wciąż wysokie koszty obsługi zadłużenia, dalsza restrukturyzacja, czy może obserwowane osłabienie popytu na rynku sody?
Ciągle poważnym wyzwaniem jest sytuacja naszych obu zagranicznych spółek, czyli niemieckiej i rumuńskiej. W przypadku Niemiec jest to kwestia kontraktów na dostawę gazu i sprzedaż energii elektrycznej, a krótko mówiąc ich uelastycznienie w stosunku do zmieniających się warunków rynkowych. W Rumunii natomiast sprawa jest poważniejsza i dotyczy sytuacji w całym regionie, gdzie operuje nasza spółka US Govora. Największe tamtejsze przedsiębiorstwo Oltchim przeżywa poważne kłopoty, a jest właścicielem elektrociepłowni, z której korzystamy. W dużej mierze od dalszych losów Oltchimu zależą także nasze decyzje, co do USG.


CAŁY WYWIAD ZNAJDĄ PAŃSTWO W NR 5/2013 "CHEMII I BIZNESU". ZAPRASZAMY.



Sodium Group Investments Limitedwycinarki wodne PTVzwiązki nitroweinstalacja odsiarczania spalin

Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Oddaj swój głos  

Ten artykuł nie został jeszcze oceniony.

Dodaj komentarz

Redakcja Portalu Chemia i Biznes zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu. Twój komentarz wyświetli się zaraz po tym, jak zostanie zatwierdzony przez moderatora. Dziękujemy i zapraszamy do dyskusji!


WięcejNajnowsze

Więcej aktualności



WięcejNajpopularniejsze

Więcej aktualności (192)



WięcejPolecane

Więcej aktualności (97)



WięcejSonda

Czy polski przemysł chemiczny potrzebuje dalszych inwestycji zagranicznych?

Zobacz wyniki

WięcejW obiektywie