Chemia i Biznes

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce prywatności Cookies"

Rozumiem i zgadzam się

Konfiguracja makiety

Wynagrodzenie w firmach chemicznych

2016-01-11  / Autor: Dominik Wójcicki

W Polsce zarabia się mniej niż w Europie Zachodniej, ale niestety przegrywamy w tym względzie także z kilkoma państwami, które tak, jak my przechodziły transformację w 1989 r. i razem z nami w 2004 r. wchodziły do Unii Europejskiej.

- Jeśli byśmy mieli płacić dzisiaj płace światowe, to nie wiem, czy ta inwestycja mogłaby powstać. My musimy być konkurencyjni kosztowo. Jedno ze źródeł tej konkurencyjności, ale najmniejsze, to oczywiście to, że płace nie są na poziomie światowym, np. takie, jak w Teksasie. Bardzo bym chciał, żeby płace w Polsce były na takim poziomie, jak w Stanach Zjednoczonych, ale do tego nie ma innej drogi, niż droga długa i wiodąca przez pracę, m.in. przez budowę takiej fabryki, jak nasza. Najpierw musimy zbudować nowoczesne fabryki, potem nauczyć się operować nimi, potem robić najlepsze produkty, a wtedy będziemy mieli płace na światowym poziomie – powiedział we wrześniu minionego roku Tomasz Kalwat, prezes Grupy Synthos, otwierając w Oświęcimiu nową fabrykę kauczuków SSBR wybudowaną za ponad 500 mln zł. Była to odpowiedź prezesa na pytanie, czy w związku z nową instalacją można spodziewać się w Synthosie wzrostu wynagrodzeń? Tym bardziej, że przecież firma dysponuje już instalacjami produkcyjnymi na światowym poziomie. 

Przytoczona wypowiedź powinna jednak posłużyć nie jako pretekst do dyskusji o zarobkach w Synthosie, bo to kwestia polityki firmy, ale jako bodziec zachęcający do przeprowadzenia szerszej analizy i obserwacji interesujących zjawisk. Postanowiliśmy przyjrzeć się, jak bardzo różnią się wynagrodzenia w polskich firmach chemicznych od wynagrodzeń w firmach europejskich, także na poziomie zarządów tych przedsiębiorstw. Ponadto sprawdzamy, w jakim stopniu wynagrodzenia w spółkach uzależnione są od wysokości przychodów i osiąganego przez nie zysku. Wreszcie próbujemy uchwycić związki między wynagrodzeniami w firmach chemicznych a przeciętnym wynagrodzeniem w państwie, z którego dana firma pochodzi.

Do analizy wykorzystano dane z 2014 r. Zostały wybrane cztery zagraniczne koncerny chemiczne z czterech różnych państw. To niemiecki Evonik, belgijski Solvay, austriacki Borealis oraz słowacki Slovnaft. Polskę reprezentuje Synthos, który jest przecież wiodącym w Europie producentem kauczuku syntetycznego oraz polistyrenu do spieniania i ekstrudowanego, a sam przez siebie postrzegany jest jako firma innowacyjna i przygotowująca się do globalnej ekspansji.

Średnie wynagrodzenie na osobę.

Pierwszy obszar czynionych w tekście porównań to zestawienie rocznej wysokości zarobków, w przeliczeniu na jednego zatrudnionego, w każdej z wymienionych wcześniej firm. Na wstępie warto jeszcze poinformować, że w Evoniku pracuje 33,4 tys. osób, w Solvay’u – 26 tys., w Borealisie – 6,2 tys., w Slovnafcie – 3,25 tys., a w Grupie Synthos – 2,2 tys. osób. Zestawienie pokazuje wyraźną dominację państw zachodnich. Na tym poziomie analizy oczywiście nie dziwi, że średnie wynagrodzenie w Synthosie (14,3 tys. euro rocznie na osobę) jest znacząco niższe niż w Evoniku, Solvay’u i Borealisie, bo to wynika z zamożności poszczególnych państw. Niepokojąco duża jest jednak dysproporcja między zarobkami oferowanymi przez Synthos i Slovnaft. Okazuje się, że pracując dla lidera słowackiej chemii i petrochemii, można zarobić znacznie więcej niż dla jednej z trzech największych firm w polskim przemyśle chemicznym.

 

Slovnaft (średnie roczne wynagrodzenie na osobę to 23,07 tys. euro) jest finansowo całkowicie nieatrakcyjny w porównaniu z europejskimi potentatami, a jednocześnie oferowane przez niego zarobki stanowią finansowe eldorado dla polskich pracowników.

Średnie roczne wynagrodzenie w 2014 r. w firmach chemicznych na osobę:
Borealis 71 821 euro
Evonik 66 503 euro
Solvay 51 461 euro
Slovnaft 23 077 euro
Synthos 14 356 euro

Wynagrodzenie dla zarządu 
Ciekawym polem do obserwacji są zarobki kadry zarządzającej w poszczególnych firmach, ze szczególnym uwzględnieniem członków zarządu. W odniesieniu do wszystkich wymienionych w tekście spółek są one jawne, zatem niech staną się obiektem porównań, bez jakiegokolwiek posądzania o "zaglądanie do czyichś kieszeni". Tak jednak, jak w przypadku pierwszego wyliczenia, tak i przy analizie pensji dla zarządów warto wpierw podać ich liczebność. W Evoniku zarząd liczy pięć osób, w Solvay’u sześć, w Borealisie także sześć, w Slovnafcie jest to osiem osób, a w Synthosie pięć.

To zestawienie pokazuje o wiele większe spłaszczenie w różnicach wynagrodzeń przypadających na zarząd. Obowiązkowo trzeba jednak zaznaczyć, że w przypadku firm z Europy Zachodniej podane kwoty nie obejmują wszelkiego rodzaju dodatków, premii lub innych form bonusowego wynagradzania członków zarządu.

W tekście podano wyłącznie podstawowe dochody. Wliczając benefity, uzależnione m.in. od rocznych wyników spółek, w przypadku Evonika mielibyśmy wzrost wynagrodzenia zarządu o ponad 7 mln euro. Niemniej, analizując przywołane kwoty, dochodzimy do następujących wniosków. Przede wszystkim członek zarządu Synthosu zarabia o wiele więcej niż przykładowy członek zarządu Slovnaftu, choć łączne wynagrodzenia w Synthosie są mniejsze, tak samo jak i przychody firmy.

Statystycznie członek zarządu Synthosu zarobił w 2014 r. 220 tys. euro, podczas gdy jego odpowiednik ze Słowacji 159 tys. euro. Z kolei statystyczny członek zarządu Evonika zainkasował 640 tys. euro, czyli niemal trzykrotnie więcej niż członek zarządu Synthos. Zarobki statystycznego pracownika Evonika są tymczasem wyższe od zarobków statystycznego pracownika Synthos o blisko pięć razy. Zatem rozpiętość dochodów między firmami na poziomie zarządów jest mniejsza niż na poziomie ogółu zatrudnionych. W przypadku koncernu z Bratysławy przeciętne wynagrodzenie członka zarządu jest 6,88 razy większe od zarobku przeciętnego pracownika. W Synthosie członek zarządu zarabia 15,32 razy więcej od przeciętnego pracownika.

Wysokość podstawowego wynagrodzenia zarządu w 2014 r., łącznie i na osobę 
Borealis 7,06 mln euro (1,17 mln euro)
Solvay 3,45 mln euro (0,57 mln euro)
Evonik 3,20 mln euro (0,64 mln euro)
Slovnaft 1,27 mln euro (0,15 mln euro)
Synthos 1,12 mln euro (0,22 mln euro)

O ile razy średnie wynagrodzenie członka zarządu jest większe od średniego wynagrodzenia przeciętnego pracownika?
Borealis 16,29
Synthos 15,32
Solvay 11,07
Evonik 9,62
Slovnaft 6,88


CAŁY ARTYKUŁ ZNAJDĄ PAŃSTWO W NR 6/2015 "CHEMII I BIZNESU". ZAPRASZAMY


 


SynthosSolvayprzemysł chemicznyEvonikBorealisfinanseSlovnaft

Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Oddaj swój głos  

Ten artykuł nie został jeszcze oceniony.

Dodaj komentarz

Redakcja Portalu Chemia i Biznes zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu. Twój komentarz wyświetli się zaraz po tym, jak zostanie zatwierdzony przez moderatora. Dziękujemy i zapraszamy do dyskusji!


WięcejNajnowsze

Więcej aktualności



WięcejNajpopularniejsze

Więcej aktualności (192)



WięcejPolecane

Więcej aktualności (97)



WięcejSonda

Czy polski przemysł chemiczny potrzebuje dalszych inwestycji zagranicznych?

Zobacz wyniki

WięcejW obiektywie