Chemia i Biznes

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce prywatności Cookies"

Rozumiem i zgadzam się

Konfiguracja makiety

Unia Europejska przegrała walkę o prymat w światowej branży chemicznej

2017-08-10  / Autor: Dominik Wójcicki

Światowy przemysł chemiczny nabrał znaczącego rozpędu. W ciągu roku jego wartość zwiększyła się aż o 14%.

To naprawdę imponujący rezultat, jeśli weźmie się pod uwagę, że wzrost w roku wcześniejszym wynosił tylko 2,6%. Patrząc jednak na świat z europejskiego punktu widzenia, wcale nie ma się z czego cieszyć.

Sytuację w światowej branży chemicznej omawia najnowszy raport Europejskiej Rady Przemysłu Chemicznego (Cefic), będącej organizacją reprezentującą branżę działającą na naszym kontynencie. Jak zwykle dokument przedstawia szereg danych statystycznych z ostatniego analizowanego roku, wskazuje na miejsce europejskiej chemii w globalnej rywalizacji oraz wymienia trendy, które najmocniej działają na jego pozycję.

Podstawową informacją dostarczaną przez Cefic jest to, iż w 2015 r. (to ze względów metodologicznych ostatni rok poddawany analizie) obroty światowego przemysłu chemicznego wyniosły 3,534 bln euro, co oznacza wzrost o 14% względem roku wcześniejszego. Trudno przejść obojętnie obok tej wielkości, bo różnice po 2013 r. względem roku wcześniejszego sięgały 2-3%, a dla lat 2003-2013 dochodziły do niemal 9% rocznie, co było uważane za wynik bardzo dobry. Ostatni rok przebił zatem znacząco dotychczasowe osiągnięcia i wskazuje na silne fundamenty globalnego przemysłu chemicznego. Tyle tylko, że rozwój jest bardzo nierównomierny.

Nieprawdopodobny wręcz skok zanotowały Chiny, które i tak były już niekwestionowanym liderem światowej chemii. Teraz jednak wartość sprzedaży w tym kraju osiągnęła pułap 1,409 bln euro, podczas gdy rok wcześniej było to 1,084 bln euro. Jest to zatem podniesienie wartości sprzedaży o 325 mld euro w skali roku. Tymczasem łączny wzrost sprzedaży w skali całego globu wyniósł 434 mld euro. Oznacza to więc, że Państwo Środka odpowiadało za 75% całego rocznego wzrostu w wymiarze globalnym. Bez Chin ten nadzwyczajny, bo 14% wzrost byłby zatem nierealny.

 

Rzecz jasna świetny wynik Chin przekłada się na notowania całej Azji. Kontynent ten ze sprzedażą rzędu 2,157 bln euro odpowiada w tej chwili za 61% globalnej sprzedaży w przemyśle chemicznym. Rok wcześniej odsetek ten wynosił 57%. Jeszcze w 2004 r. było to jedynie 19% globalnej wartości sprzedaży chemikaliów. Postęp jaki uczyniła Azja jest bezprecedensowy. Udział samych tylko Chin przez rok zwiększył się z 34% do 39,8% obecnie. Jeszcze w 2005 r. wynosił natomiast 11,6%.

Drugie miejsce wśród regionów generujących największe obroty w przemyśle chemicznym zajmuje Europa (zarówno państwa należące do Unii Europejskiej, jak i pozostające poza nią). Wartość sprzedaży przemysłu chemicznego na Starym Kontynencie to obecnie 615 mld euro (na UE przypada 519 mld euro, na państwa pozaunijne – 96 mld euro). Zapewnia to Europie udział na poziomie 17,4% w światowej sprzedaży przemysłu chemicznego. Jednak niewiele powiedzą te dane, jeśli nie odniesie się ich do tych o rok wcześniejszych. Wtedy zaś Europa osiągała sprzedaż na poziomie 649 mld euro. Jak zatem widać w ciągu 12 miesięcy wyniki branży chemicznej zmniejszyły się na naszym kontynencie o 34 mld euro, tj. 5,3%. W odniesieniu do państw unijnych spadły o 32 mld euro (-5,9%), a w przypadku państw pozaunijnych zmniejszyły się o 2 mld euro (-2,1%).

Trzecie miejsce w gronie regionów o najwyższej sprzedaży przypada Ameryce Północnej, klasyfikowanej przez Cefic jako kraje NAFTA. Osiągnęły one przychód w kwocie 583 mld euro, co jest wynikiem o 55 mld euro lepszym niż w roku wcześniejszym (+10,4%). Tym samym NAFTA (z dominującym udziałem Stanów Zjednoczonych) wyprzedziła już w sprzedaży Unię Europejską – o 64 mld euro, podczas gdy jeszcze rok temu to sprzedaż w państwach UE była wyższa o 23 mld euro. Udział strefy NAFTA w globalnej sprzedaży wynosi 16,4%, rok temu było to 16,3%. Tymczasem udział Unii Europejskiej sięga 14,5%. Rok temu osiągnął 17%. W 2005 r. było to natomiast 28,2%. Spadek jest dramatyczny.

Niestety osłabianie pozycji unioeuropejskiej chemii trwa już od wielu lat. Analizowany rok przyniósł jedno z najgłębszych załamań w ciągu dekady. Perspektywy na przyszłość są słabe i kwestią co najwyżej 10 lat pozostaje, gdy większą sprzedaż na rynku chemicznym niż UE osiągać będą państwa azjatyckie, ale bez Chin, Indii, Japonii i Korei Płd., czyli azjatycka druga liga. W tej chwili przewaga UE nad tą częścią świata wynosi 99 mld euro, ale jeszcze trzy lata temu było to 119 mld euro przewagi. Prognozy na 2030 r. zakładają, że udział Chin wyniesie 44%; Azji (bez Chin i Japonii) – 16,6%; strefy NAFTA – 14%; a Unii Europejskiej tylko 12%. Łączna wartość sprzedaży ma sięgnąć w 2030 r. poziomu 6,3 bln euro.

 

Najgorsze jest to, że zatrzymał się wzrost sprzedaży w unijnym sektorze chemicznym. I nie chodzi tu tylko o ostatni rok, gdy to spadek przychodów był zauważalny, ale o znacznie dłuższy okres. Jeśli – przypomnijmy – w 2015 r. sprzedaż w UE wyniosła 519 mld euro, to w 2011 r. było to więcej, bo 548 mld euro, tak samo jak więcej było już w 2007 r., bo 524 mld euro. Przestały istnieć w państwach UE mechanizmy, które generowałyby przyrost wartości sprzedaży. Oczywiście jest to rynek dojrzały, który być może osiągnął już swoje maksimum, ale to samo można byłoby powiedzieć o Stanach Zjednoczonych, przy czym tam spadku sprzedaży nie widać. Przyczyny słabnącej pozycji europejskiej chemii są znane od dawna i właściwie powtarzane co roku. To kwestia wysokich cen energii, coraz częściej pojawiających się opóźnień w dziedzinie innowacji, aprecjacja waluty euro, wysokie koszty pracy, obciążenia prawne.

W minionym roku Komisja Europejska przygotowała szczegółowe wyliczenie, w jaki sposób legislacja zwiększa obciążenia finansowe branży chemicznej w UE. Okazało się, że całe prawodawstwo odnoszące się wprost do przemysłu chemicznego kosztuje branżę ok. 9,5 mld euro rocznie. To 2% wszystkich obrotów uzyskiwanych przez firmy tworzące przemysł chemiczny oraz 12% generowanej przez nie wartości dodanej. Największym obciążeniem finansowym dla unijnego przemysłu chemicznego są przepisy odnoszące się do emisji zanieczyszczeń i procesów przemysłowych – odpowiadają za 33% wszystkich kosztów legislacyjnych. Kolejne 30% kosztów prawnych przypada na przepisy z pakietu odnoszącego się do chemikaliów (m.in. REACH i CLP). Pakiet związany z BHP generuje 24% wszystkich kosztów prawnych, pakiet energetyczny – 9%, pakiet transportowy – 3%. Większości tych kosztów nie ma poza Unią Europejską.

Nierównowagę cen surowców widać choćby na przykładzie etylenu, czyli podstawowego materiału w produkcji petrochemicznej. W Europie koszt etylenu to ok. 512 dolarów za tonę, podczas gdy w Stanach Zjednoczonych jest to 230 dolarów za tonę. Tymczasem jeszcze w 2006 r. ceny te były niemal dokładnie takie same i wynosiły nieco ponad 800 dolarów za tonę. W ostatnich kilkunastu miesiącach etylen w Europie i tak potaniał, ale nie zmienia to faktu, że różnice w cenach są wyraźne.


CAŁY ARTYKUŁ ZNAJDĄ PAŃSTWO W NR 4/2017 DWUMIESIĘCZNIKA "CHEMIA I BIZNES". ZAPRASZAMY.



przemysł chemiczny

Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Oddaj swój głos  

Ten artykuł nie został jeszcze oceniony.

Dodaj komentarz

Redakcja Portalu Chemia i Biznes zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu. Twój komentarz wyświetli się zaraz po tym, jak zostanie zatwierdzony przez moderatora. Dziękujemy i zapraszamy do dyskusji!


WięcejNajnowsze

Więcej aktualności



WięcejNajpopularniejsze

Więcej aktualności (192)



WięcejPolecane

Więcej aktualności (97)



WięcejSonda

Czy polski przemysł chemiczny potrzebuje dalszych inwestycji zagranicznych?

Zobacz wyniki

WięcejW obiektywie