Chemia i Biznes

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce prywatności Cookies"

Rozumiem i zgadzam się

Konfiguracja makiety

Tomasz Zieliński, prezes PIPC: do TTIP podchodzimy ostrożnie

2015-02-12

Tomasz Zieliński, prezes zarządu Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego przyznaje, iż jest wprawdzie zadowolony, że UE otwiera się na nowe rynki poprzez tworzenie porozumienia o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi, ale jednocześnie podkreśla, iż trzeba zabiegać o podjęcie działań ochronnych prowadzących do zabezpieczenia polskiej branży chemicznej w zakresie jej konkurencyjności na rynku wspólnotowym.

Jak przyznaje w rozmowie z „Chemia i Biznes” szef PIPC, kraje członkowskie i ich strony, czyli przedsiębiorstwa i reprezentujące je organizacje branżowe, nie mają niestety wglądu w materiały, które są podstawą negocjacji nad umową TTIP. Trudno zatem mówić o szczegółach stanowiących przedmiot najbardziej gorących rozmów. Niemniej wiadomo, że toczące się negocjacje dotykają systemu rejestracji chemikaliów REACH oraz istnienia okresów przejściowych mających mieć zastosowanie do różnych grup produktowych.. Z jednej strony można usłyszeć, że przedstawiciele USA nie zgadzają się na przyjęcie tych regulacji, a z drugiej strony pojawiły się głosy negocjatorów z Komisji Europejskiej, że produkty z USA miałyby jednak podlegać tym regulacjom. Podstawowym elementem całego porozumienia o wolnym handlu jest kwestia zniesienia ceł w wysokości 6,5% na chemikalia pochodzące ze Stanów Zjednoczonych oraz niwelowanie barier inwestycyjnych poprzez tworzenie lepszych regulacji prawnych.

- Jako Polska Izba Przemysłu Chemicznego wprowadzamy do dyskusji sprawy ważne dla polskiej i środkowoeuropejskiej branży chemicznej w kontekście porozumienia TTIP. Będąc reprezentantem przemysłu chemicznego, jesteśmy oczywiście zadowoleni, że UE wreszcie otwiera się na nowe rynki poprzez utworzenie porozumienia o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi, ale jednocześnie musimy zabiegać o podjęcie działań ochronnych prowadzących do zabezpieczenia polskiej branży chemicznej w zakresie jej konkurencyjności na rynku wspólnotowym. Rozumiemy, że TTIP i przewidywane jego skutki, to element obszernego zagadnienia związanego z kosztami, które musi ponosić europejski przemysł chemiczny. Oprócz samego TTIP na te koszty składa się jeszcze polityka klimatyczna i rozporządzenie REACH.

Widząc to zagrożenie, staramy się nie dopuścić do sytuacji, w której za sprawą wejścia w życie pewnych skutków porozumienia, dojdzie równocześnie do zachwiania pozycji konkurencyjnej polskich przedsiębiorstw - mówi prezez Izby. - W tym kontekście przypominamy Komisji Europejskiej, że polska chemia bazuje na zdecydowanie wyższych kosztach wytworzenia niż ma to miejsce wśród jej konkurentów z Europy Zachodniej. Odpowiedzialne za taki stan rzeczy są wysokie koszty energii, surowców oraz samo uzależnienie surowcowe. Nasze przedsiębiorstwa są w o wiele trudniejszej sytuacji rynkowej i nie mają możliwości tak bardzo elastycznego kształtowania polityki cenowej – analizuje Tomasz Zieliński, prezes PIPC.

W ocenie szefa Izby, patrząc na ich pozycję eksportową w UE, może dojść do sytuacji, w której pojawiające się tańsze produkty – surowce i półprodukty wytwarzane w USA przy pomocy tańszej energii i surowców dostępnych w Ameryce i nie obarczone kosztami polityki klimatycznej – spowodują rozchwianie bilansu produktowego w Europie. To zaś mogłoby doprowadzić do nadpodaży na rynku chemicznym i stanowić ryzyko dla biznesowej pozycji polskich i europejskich przedsiębiorstw.

 

 

 

- Mając to wszystko na uwadze, rozpoczęliśmy jako Izba odpowiednie działania na rzecz obrony krajowej chemii. Z inicjatywy PIPC, do której przekonaliśmy organizacje reprezentujące przemysł chemiczny w Czechach oraz na Węgrzech i Słowacji, wystosowany został list do prezydenta Rady Europy, przewodniczącego Komisji Europejskiej i szefa Parlamentu Europejskiego. W piśmie do liderów UE wskazujemy na sytuację w branży chemicznej w Europie Środkowej związaną z wysokimi kosztami energii, skutkami kosztowymi polityki klimatycznej oraz ryzykiem przynoszonym przez TTIP. Zwracamy przy tym uwagę na nieszczelność na wschodniej granicy UE z Rosją czy w relacjach UE – Chiny w zakresie ochrony celnej na produkty chemiczne. Niestety, w odniesieniu m.in. do naszych interesów, na łonie organizacji reprezentujących przemysł chemiczny w Europie istnieją w kontekście umowy TTIP także pewne rozbieżności. Dla przykładu w odniesieniu do rynku nawozowego organizacja Fertilizers Europe, zrzeszająca producentów nawozów sztucznych, proponuje okres przejściowy w znoszeniu ceł na 10 lat. CEFIC, czyli Europejska Rada Przemysłu Chemicznego optuje natomiast za pięcioma latami. KE, szukając kompromisu, mówi o siedmiu latach. Z punktu widzenia polskich producentów nawozów im okres przejściowy jest dłuższy, tym lepiej. Mogłoby to być nawet 15 lat. Zwracamy również uwagę na ryzyko stosowania mechanizmów antydumpingowych, które uderzą w producentów mających wysokie koszty wytworzenia i przez to nie mogących konkurować z podmiotami z Europy Zachodniej – tłumaczy Tomasz Zieliński.

Tworząc zapisy, które mają za zadanie chronić przemysł chemiczny, Izba obiecuje dbać również o branże, na rzecz których chemia pracuje. Jeśli bowiem odczuje ona negatywne skutki TTIP w postaci rosnących kosztów, to automatycznie przełoży się to na pozostałe sektory gospodarki.

- Chcielibyśmy oczywiście, aby w USA nastąpiło otwarcie na możliwość eksportu gazu i ropy naftowej do Europy i być może takie zapisy w umowie TTIP się znajdą. Ale to na czym europejskim producentom zależy równie mocno, to uzyskanie dostępu do szeroko rozumianej energii w USA, czyli zarówno surowców, jak i możliwości inwestowania w wydobycie w tym kraju – kontynuuje prezes PIPC. - Podstawowym zagrożeniem dla europejskiej chemii jest scenariusz, wedle którego do Europy trafiają półprodukty przywiezione tu z USA przez europejskich producentów, którzy budują w Ameryce swoje fabryki. Nie przewidujemy, by na europejskim rynku chemicznym nastąpiły znaczne inwestycje firm amerykańskich, stąd raczej nikt nie będzie transportował kolosalnych ilości gazu z USA do Europy, bo jest to drogie i technologicznie trudne. Zdecydowanie prościej i bezpieczniej będzie przewozić z USA do Europy półprodukty, czyli np. dla nawozów będzie to amoniak, a w sektorze petrochemicznym etan, który posłuży w Europie do produkcji etylenu, czy także inne frakcje, np. C4 – kończy w rozmowie z „Chemia i Biznes” Tomasz Zieliński, prezes zarządu Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego.


przemysł chemicznyprawoPolska Izba Przemysłu ChemicznegoTTIP

Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Oddaj swój głos  

Ten artykuł nie został jeszcze oceniony.

Dodaj komentarz

Redakcja Portalu Chemia i Biznes zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu. Twój komentarz wyświetli się zaraz po tym, jak zostanie zatwierdzony przez moderatora. Dziękujemy i zapraszamy do dyskusji!


WięcejNajnowsze

Więcej aktualności



WięcejNajpopularniejsze

Więcej aktualności (192)



WięcejPolecane

Więcej aktualności (97)



WięcejSonda

Czy polski przemysł chemiczny potrzebuje dalszych inwestycji zagranicznych?

Zobacz wyniki

WięcejW obiektywie