Chemia i Biznes

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce prywatności Cookies"

Rozumiem i zgadzam się

Konfiguracja makiety

Dużo optymizmu w polskiej chemii

2018-08-09  / Autor: Dominik Wójcicki

W krajowym przemyśle chemicznym nastroje są coraz bardziej pozytywne. Szefowie największych przedsiębiorstw z branży podkreślają, że sektor wzrasta bardzo szybko.

Zmieniają się wyzwania stojące przed polskim przemysłem chemicznym. Do kwestii ściśle związanych z efektywnością działania oraz innowacyjnością produktową przedsiębiorstw dochodzą zagadnienia odnoszące się do budowania pozycji na rynkach zagranicznych oraz wdrażania osiągnięć przynoszonych przez koncepcję Gospodarki 4.0.

Administracja państwowa docenia chemię

Okazją do nakreślenia obecnych wyzwań, którym podlega krajowy przemysł chemiczny i pozycji branży był Kongres „Polska Chemia”, organizowany przez Polską Izbę Przemysłu Chemicznego (13-14 czerwca 2018 r., Wieliczka). W trakcie dwudniowych obrad głos zabrało kilkadziesiąt osób, mających codzienny wpływ na rozwój sektora. Komentarze odnoszące się do bieżącej sytuacji w sektorze były pozytywne, co jest pewną różnicą w porównaniu z wcześniejszymi edycjami, kiedy to nie brakowało opinii wskazujących na problemy. Nie oznacza to zapewne, że w połowie 2018 r. problemów nie ma, ale zdecydowanie bardziej dominującym nastrojem jest zadowolenie (wyjątkiem była debata o polityce energetycznej w odniesieniu do przemysłu chemicznego).

Przede wszystkim branża chemiczna w naszym kraju rozwija się szybciej niż w innych państwach europejskich, szybciej niż cały krajowy przemysł, a do tego dochodzą obietnice przedstawicieli rządu, że akurat chemia jest tym sektorem, który jest traktowany szczególnie przyjaźnie przez administrację publiczną i może liczyć na jej wsparcie. To istotne, bo jako branża podlegająca licznym regulacjom sama o to wsparcie mocno zabiega.

– Gdy ponad dwa lata temu powstawał Plan Odpowiedzialnego Rozwoju Mateusza Morawieckiego, to zapisano w nim wiele elementów odnoszących się właśnie do branży chemicznej. Sporo z tego zostało już wykonane. Dzisiaj jednak wyzwania przed branżą są inne niż dwa lata temu. Następuje zmiana wektorów inwestycyjnych, pojawia się coraz więcej współpracy firm chemicznych ze start-upami i to nas szalenie cieszy, bo pokazuje odwagę drzemiącą w przedsiębiorstwach. Jeszcze niedawno były to skostniałe struktury, które proinnowacyjnego nastawienia nie prezentowały.

Ta zmiana jest jednak poparta nową polityką fiskalną rządu. Wspieramy branżę chemiczną ulgami CIT na inwestycje i innowacje, ale także walką z szarą sferą w obrocie paliwami. Daje to uczciwym firmom realne dochody, które mogą potem inwestować. Przykłady rosnących wyników finansowych PKN Orlen czy Grupy Lotos są tego najlepszym potwierdzeniem. Pieniądze zostają w polskich firmach, a nie na kontach mafii paliwowych i może mieć to przełożenie na sytuację sektora. Luka VAT to była nie tylko czarna dziura w budżecie państwa, ale też hamulec rozwoju zdrowej gospodarki. Na szczęście z tym już koniec. Ministerstwo Finansów musi kreować bodźce proinwestycyjne i preferować budowę innowacji we własnym kraju. Dlatego dzisiaj Skarb Państwa stoi ramię w ramię z przedsiębiorcami, którzy chcą inwestować w innowacje w Polsce. Tymczasem jeszcze kilka lat temu podatkowa polityka polegała na tym, że nie opłacało się inwestować we własny rozwój, bo ulgi trafiały do tych, którzy kupowali innowacje zagranicą. Było wsparcie tych, którzy wydawali pieniądze w innych krajach, a nie tych, którzy chcieli inwestować u nas. Teraz zostało to odwrócone. Chociaż jako rząd nie możemy faworyzować żadnej branży, to mogę potwierdzić, że wprowadziliśmy wiele subtelnych mechanizmów, które są szczególnie korzystne dla polskiej chemii. Dlatego ta branża jest największym beneficjentem polityki proinnowacyjnej, którą jako rząd wdrożyliśmy – mówił Paweł Gruza, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów.

Wdrażane strategie rozwoju

Na to przyspieszenie inwestycyjne w sektorze chemicznym zwracał uwagę również Józef Węgrecki, członek zarządu PKN Orlen. Płocki koncern w przededniu Kongresu ogłosił bowiem największy w swej historii program inwestycyjny w odniesieniu do petrochemii. Do 2023 r. wyda 8,3 mld zł na budowę nowych instalacji produkcyjnych dla olefin, aromatów i fenolu. Po zakończeniu tych inwestycji roczny zysk EBITDA PKN Orlen wzrosnąć ma o 1,5 mld zł rocznie.

– Rozwijamy petrochemię, bo to jest zgodne z trendami rynkowymi. Nie tylko chcemy większego zbilansowania handlu produktami petrochemicznymi, które w tej chwili są do nas importowane, ale jesteśmy również przekonani, że z biegiem czasu będzie malał popyt na paliwa typu benzyna i diesel, gdyż świat idzie w kierunku elektromobilności. Przygotowujemy zatem koncern do tych czasów właśnie poprzez rozbudowę części petrochemicznej – przekonywał przedstawiciel PKN Orlen.

 

– Nas ta zapowiedź rozwoju petrochemii przez PKN Orlen bardzo cieszy, bo w ten sposób będzie szansa na pozyskanie krajowego surowca. Oczywiście wszyscy zarządzamy spółkami mającymi swoich akcjonariuszy i na koniec dnia jest zawsze rachunek własnych zysków i strat, z którego jesteśmy rozliczani, ale istnieje coś takiego jak premia logistyczna. Fakt, że pewne surowce będą mogły być produkowane w Polsce jest korzystny nie tylko dla gospodarki krajowej, ale i dla nas, bo koszty transportowania surowców są wysokie, więc będzie możliwość ograniczenia ich – powiedział Zbigniew Warmuz, prezes spółki Synthos.

Podobną drogą rozwijania biznesu pozapaliwowego podążać chce także Grupa Lotos. W swojej strategii rozwoju na lata 2017-2022, jako priorytet zapisała spółka realizację projektu EFRA, związanego z umacnianiem kompetencji rafineryjnych, a także wskazała trzy kierunki potencjalnego budowania przewagi konkurencyjnej w oparciu o aktywa rafineryjne. Miałaby to być w pierwszej kolejności budowa kompleksu olefinowego, w drugiej kolejności wchodzenie na nowe rynki produktowe z rozszerzoną ofertą wysokomarżowych olejów bazowych drugiej i trzeciej generacji produkowanych z własnego surowca, tj. hydrowaksu, zaś w trzeciej kolejności budowa własnej elektrociepłowni i wejście na rynek mocy.

– Rynek paliw pozostaje dla nas ważny, ale potrzebujemy uzyskiwać nowe wartości z głębszej rafinacji ropy naftowej. Ponadto badamy wodór, jako źródło paliwa dla ogniw wodorowych oraz myślimy o tym, by produkować cykloheksan. To wszystko są wymogi rynkowe zmuszające nas do udoskonalania nowych obszarów biznesowych – stwierdził Mateusz Bonca, prezes zarządu Grupy Lotos.

W jedności siła

Dywersyfikacja przychodów to także cel, który stawia sobie Grupa Azoty, czego przykładem projekt Polimery Police. Jednak w trakcie Kongresu „Polska Chemia” Wojciech Wardacki, prezes lidera polskiej chemii, najwięcej mówił o korzyściach, jakie przyniosła firmie konsolidacja. Prowadzony proces dał Grupie Azoty oszczędności rzędu 710 mln zł. Współdziałanie wszystkich spółek Grupy Azoty tylko na polu zakupowym pozwoliło wygenerować 465 mln zł oszczędności.

– Jedynie duży i silny podmiot, a dodatkowo stabilny finansowo, ma szansę prowadzenia ekspansji rynkowej poza granicami Polski i przyczyniania się do rozwoju swoich kooperantów. W ten sposób definiujemy swoją rolę. W tej chwili posiadamy 10% udziałów w europejskim rynku nawozowym. To dużo, ale chcielibyśmy mieć więcej. Dlatego konsolidacja i budowanie większego organizmu ma sens. Prowadzimy ten proces od 2011 r., gdy przejęliśmy niemieckiego producenta poliamidów. Potem było łączenie zakładów wielkiej syntezy w Polsce. Rozważamy kolejne akwizycje w ślad za rozwojem rynków azjatyckich – dodawał Wiktor Cwynar, główny specjalista ds. wartości spółki w Grupie Azoty.

Tematowi fuzji i przejęć poświęcono w tym roku podczas Kongresu wyjątkowo dużo uwagi. Była to zapewne reakcja na istotne z punktu widzenia globalnej chemii transakcje tego typu, do jakich doszło w ostatnim czasie. Największe z nich to fuzje Dow i DuPont, ale też transakcje między Bayer i Monsanto czy też Sinopec i Syngentą. W polskich warunkach takich fuzji i przejęć jednak nie ma. Być może na kolejny spektakularny ruch w tym względzie przyjdzie poczekać do czasu analizowanego obecnie połączenia PKN Orlen z Grupą Lotos.

– Fuzje na rynku globalnym też wydają się mieć swój kres. W 2017 r. było ich już znacznie mniej niż w roku wcześniejszym. Nie zawsze bowiem efektywność podmiotu powstałego w wyniku dokonanej fuzji jest tak wysoka, jak to było oczekiwane. Okazuje się, że w wielu przypadkach koszty rosną szybciej niż przychody. Jednocześnie im większa liczba fuzji i przejęć, tym bardziej rośnie cena następnych tego typu transakcji, wedle prawa, iż popyt napędza cenę – uzasadniał Artur Kucia, dyrektor w PKO BP.

Szerzej do tematyki fuzji i przejęć podszedł Rafał Nowakowski, lider doradztwa transakcyjnego w EY. W jego opinii branża chemiczna zauważyła, że przejmowanie lub łączenie się daje coraz mniej korzyści. Przejęcia, jeśli będą się zdarzać, to coraz częściej będą dotyczyć segmentów, które nie znajdują się w podstawowym obszarze działalności danego przedsiębiorstwa.

Zresztą kurczyć ma się także przestrzeń do przejmowania przedsiębiorstw. Rynek chemiczny jest bowiem coraz bardziej skonsolidowany.

W segmencie gazów przemysłowych pięciu największych producentów ma w swoich rękach 86% udziałów rynkowych. W segmencie agrochemikaliów do TOP 5 należy 62% rynku, w segmencie farb i powłok – 60% rynku, a w obszarze nawozowym – 54%. Te dane, według przedstawiciela EY pokazują, że jest po prostu coraz mniej podmiotów, które wielcy gracze mogą przejąć.

– Dla nas połączenie Dow i DuPont było odpowiedzią na potrzeby stawiane przez rynek. Nasi klienci i akcjonariusze oczekiwali rozwoju portfolio produktowego, wysokiej jakości produktów, globalnego zasięgu, wzrastającej liczby innowacji i sprostania regulacjom prawnym. Fuzja miała to zapewnić – powiedział Giuseppe Santoro, prezes Dow Polska. Jak zdradził, fuzja światowych gigantów znajdzie swoje odzwierciedlenie na polskim rynku od początku przyszłego roku.


CAŁY ARTYKUŁ ZNAJDĄ PAŃSTWO W NR 4/2018 DWUMIESIĘCZNIKA "CHEMIA I BIZNES". ZAPRASZAMY.


 


przemysł chemicznyPKN OrlenGrupa AzotyGrupa LotosPolska Izba Przemyslu Chemicznego

Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Oddaj swój głos  

Ten artykuł nie został jeszcze oceniony.

Dodaj komentarz

Redakcja Portalu Chemia i Biznes zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu. Twój komentarz wyświetli się zaraz po tym, jak zostanie zatwierdzony przez moderatora. Dziękujemy i zapraszamy do dyskusji!


WięcejNajnowsze

Więcej aktualności



WięcejNajpopularniejsze

Więcej aktualności (192)



WięcejPolecane

Więcej aktualności (97)



WięcejSonda

Czy polski przemysł chemiczny potrzebuje dalszych inwestycji zagranicznych?

Zobacz wyniki

WięcejW obiektywie