Chemia i Biznes

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce prywatności Cookies"

Rozumiem i zgadzam się

Konfiguracja makiety

Czy branża tworzyw sztucznych potrzebuje innowacyjności?

2013-04-18

Czy polski przemysł tworzyw sztucznych jest innowacyjny i czy w przyszłości uda mu się być silnym graczem w europejskiej rywalizacji? Na te pytania próbowali odpowiedzieć uczestnicy zorganizowanej przez PlasticsEurope debaty na temat obecnej sytuacji w przemyśle tworzywowym.

Spotkanie odbyło się 16 kwietnia br. w Warszawie. Było podsumowaniem aktualnego stanu sektora tworzyw sztucznych oraz ich przetwórstwa. W dyskusji o innowacyjności przemysłu udział wzięli: Zbigniew Kamiński z Ministerstwa Gospodarki; Jakub Wojnarowski z PKPP Lewiatan; Krzysztof Pióro, prezes spółki Plast – Box oraz Małgorzata Malec, dyrektor Centrum Tworzyw Sztucznych w Grupie Azoty.

Wnioski z debaty były różne. Wskazywano potencjał rozwojowy polskiego przemysłu tworzyw sztucznych, ale i brak konieczności bycia innowacyjnym w zachowaniu konkurencyjnej pozycji biznesowej.

- Jeśli firmy z sektora tworzyw chcą być innowacyjne, to muszą inwestować, bo inaczej postępu nie będzie. Tymczasem w ministerstwie obserwujemy wśród małych i średnich przedsiębiorstw niechęć do bycia innowacyjnym. Owszem firmy zwiększają wolumen produkcji, ale często nie mają świadomości, że z obecnymi produktami nie uda im się utrzymać na rynku za trzy lata – przekonywał Zbigniew Kamiński.

Omówił najważniejsze programy przygotowywane w jego resorcie, które mają motywować do podnoszenia innowacyjności. Przede wszystkim rolę tę pełnić ma Strategia Efektywności i Innowacyjności Gospodarki. Zapewnił też, że w nowym planie finansowania unijnego ministerstwo większy nacisk położy na projekty obarczone dużym ryzykiem. Jeśli na 10 wybranych celem udzielenia im wsparcia sukces rynkowy osiągną jedynie trzy, to i tak mają one być na tyle nowoczesne, by zrekompensować niepowodzenie pozostałych siedmiu.

- Przemysł tworzyw ma szansę znaleźć się w gronie takich wspieranych przedsięwzięć, bo sfera zastosowań tworzyw jest ogromna i to w branżach, które same z siebie są innowacyjne, np. w elektronice – mówił przedstawiciel Ministerstwa Gospodarki. - Jesteśmy członkiem Międzynarodowej Agencji Kosmicznej, niech zatem firmy tworzywowe uczestniczą w projektach z tej dziedziny. Jeśli będą starać się o dofinansowanie, to na pewno pieniędzy unijnych na takie cele nie braknie. Nie wesprzemy natomiast wszystkich, jak miało to miejsce dotychczas, bo taki model nie przyniósł żadnego efektu.

Faktycznie dotychczas wydawane przez Polskę pieniądze nie poprawiły innowacyjności naszego przemysłu. W opublikowanym niedawno przez Komisję Europejską raporcie na temat innowacyjności unijnych gospodarek nasza znalazła się na czwartym miejscu od końca.

- Jest tak, bo u nas nie ma firm, które byłyby zdolne do opracowywania patentów. Jeśli mowa o branży tworzywowej, to ona cały czas rozwija się, więc może stać się innowacyjną. Ale jednocześnie będzie miała problemy, bo cała polska gospodarka jest mało innowacyjna, więc będzie to rzutować na konkretne sektory – argumentował Jakub Wojnarowski z PKPP Lewiatan.

Z twierdzeniami o brak innowacyjności nie zgadzała się Małgorzata Malec z Grupy Azoty. W jej przekonaniu przemysł tworzywowy wymusza nowoczesność i bez niej Grupie Azoty nie udałoby się utrzymać na rynku.

- To czwarte miejsce od końca nie dotyczy zatem naszej branży. W ostatnich trzech latach dziesięciokrotnie podnieśliśmy wydatki na badania i rozwój, zatem dobrze rozumiemy potrzebę bycia innowacyjnym – przekonywała dyrektor Malec.

Ciekawą i kontrowersyjną opinię przedstawił natomiast Krzysztof Pióro. W ocenie szefa spółki Plast – Box, czyli jednego z największych w kraju producentów opakowań z tworzyw sztucznych, innowacyjność wcale nie jest firmom koniecznie potrzebna.

- Pod tym pojęciem rozumiem kreowanie rozwiązań, które popychają świat do przodu. Zrozumiałe jest więc, że nie każdy takie osiągnięcia będzie miał. W ostatnich trzech latach zainwestowaliśmy 50 mln zł i nie uważam byśmy podnieśli swoją innowacyjność. Zwiększyliśmy za to przedsiębiorczość. Dlatego firma, którą kieruję nie ma ambicji bycia innowacyjnym. Skupiamy się na zyskowności, a nie tworzeniu centrum badan i rozwoju celem wymyślenia nowego koła. Innowacje chcemy kupować, bo to nam zagwarantuje zyskowność – opowiadał Krzysztof Pióro.

Podzielił się też przykładem wejścia przez firmę na rynek brytyjski. Zanim do tego doszło mało kto wierzył w sens takiego działania. Teraz zaś spółka w Wielkiej Brytanii sprzedaje 10% swoich wyrobów, a marże eksportowe są tam wyższe niż w Polsce.

- To nie było działanie spełniające definicję innowacyjności, a jednak na tym zarabiamy. Dlatego nie wolno mylić celu z narzędziem. Celem jest zysk, a innowacyjność tylko narzędziem. My radzimy sobie bez tego narzędzia – skwitował szef Plast – Boxu.


Grupa Azotybadania i rozwójPlasticsEuropePlast - Box

Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Oddaj swój głos  

Ten artykuł nie został jeszcze oceniony.

Dodaj komentarz

Redakcja Portalu Chemia i Biznes zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu. Twój komentarz wyświetli się zaraz po tym, jak zostanie zatwierdzony przez moderatora. Dziękujemy i zapraszamy do dyskusji!


WięcejNajnowsze

Więcej aktualności



WięcejNajpopularniejsze

Więcej aktualności (192)



WięcejPolecane

Więcej aktualności (97)



WięcejSonda

Czy polski przemysł chemiczny potrzebuje dalszych inwestycji zagranicznych?

Zobacz wyniki

WięcejW obiektywie