Chemia i Biznes

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce prywatności Cookies"

Rozumiem i zgadzam się

Konfiguracja makiety

Branża przetwórstwa tworzyw sztucznych walczy o utrzymanie konkurencyjności

2017-07-27  / Autor: Dominik Wójcicki

Europejski przemysł przetwórstwa tworzyw sztucznych postanowił przyjrzeć się własnej kondycji i określić czynniki, które w perspektywie najbliższych lat będą ograniczać lub wspierać jego rozwój.

Co badano?

Informacje na temat branży, w której działają producenci wyrobów z tworzyw sztucznych przynosi raport przygotowany przez niemiecką firmę konsultingową Dr. Wieselhuber & Partner, przy wsparciu Europejskiego Stowarzyszenia Przetwórców Tworzyw Sztucznych (EUPC). W opracowaniu podkreślono, że to dostępność do surowców, europejska polityka związana z tzw. gospodarką cyrkulacyjną oraz ograniczenia środowiskowe są trendami, które najsilniej wpływają na aktualną działalność przetwórców tworzyw sztucznych (konwerterów). Od kilku lat rośnie jednak odsetek przedsiębiorców produkujących w UE elementy z tworzyw sztucznych, którzy krytycznie oceniają poziom konkurencyjności własnej branży. Wykonane badania wskazują ponadto, że to uwarunkowania prawne stanowią istotne zagrożenie dla konkurencyjności branży PTS.

W dokumencie zauważa się, że ponieważ wyroby z tworzyw sztucznych odgrywają wielką rolę w wielu gałęziach przemysłu i służą do zaspokojenia szerokiego spektrum potrzeb konsumentów, to analiza poziomu konkurencyjności tej branży ma duże znaczenie dla całej europejskiej gospodarki.

By jak najlepiej naszkicować szanse i zagrożenia dla rozwoju konkurencyjności, autorzy opracowania objęli badaniem 326 przedsiębiorstw z 19 państw Europy, w tym Polski. W ten sposób uzyskane wyniki dają unikalny wgląd w specyfikę sektora przetwórczego. Ankietowanym zadano kilkadziesiąt pytań, na podstawie których powstały potem generalne konkluzje. Na próbę badawczą w 47% składały się przedsiębiorstwa produkujące opakowania z tworzyw sztucznych, w 18% firmy oferujące elementy z tworzyw dla budownictwa, w 15% producenci artykułów AGD, w 11% wytwórcy części motoryzacyjnych, a w 9% oferenci różnych innych części technicznych wykonanych z tworzyw sztucznych. Próba oddawała w przybliżeniu rozkład użycia tworzyw sztucznych wedle różnych gałęzi gospodarki. W ujęciu krajowym 18% poddanych badaniu przedsiębiorstw wywodziło się z Włoch, 15% z Niemiec, 13% z krajów Beneluksu, 12% z Hiszpanii, 9% z Francji, reszta z pozostałych państw Europy.

Czego boi się branża?

Podstawowy wniosek wypływający z opracowania jest taki, iż europejscy przetwórcy tworzyw sztucznych stają w obliczu coraz większej presji ze strony konkurentów z państw pozaunijnych. Nawet w tych segmentach rynku, gdzie dotychczas dominowali, czy to ze względu na specyfikę produkcji (np. wysoki poziom przetworzenia elementów z tworzyw sztucznych), czy też z uwagi na masowość produkcji i związaną z tym bliskość wobec odbiorców końcowych, konkurencja ze strony producentów z innych regionów zaczęła ewidentnie narastać. Nie doszło jeszcze wprawdzie do sytuacji, że europejscy przetwórcy są wypierani z macierzystego dla nich rynku, ale też znikło przekonanie, że taka sytuacji nigdy nie nastąpi. Już około jedna trzecia producentów pochodzących z Chin i Turcji stanowi zagrożenie dla rynkowej pozycji firm europejskich. Trend ten w kolejnych latach będzie się raczej rozwijał.

 

By bronić swojej pozycji, europejscy przetwórcy muszą zatem jeszcze większą wagę przykładać do innowacyjności swojej oferty, jej łatwej dostępności dla odbiorców oraz efektywności produkcji. Ta ostatnia cecha wymieniana jest zresztą jako główna bariera wejścia na rynek europejski dla większości producentów spoza UE. Ważną rolę będą odgrywać również inwestycje. Tymczasem w odniesieniu do firm PTS na inwestycje przeznaczane jest średnio tylko 1% rocznego przychodu ze sprzedaży, podczas gdy w wielu innych gałęziach przemysłowych wskaźnik ten sięga w Europie 3%.

Ważnym problemem podjętym w badaniu były dodatkowo kwestie regulacji prawnych, których musi przestrzegać branża przetwórcza w Europie.

Z jednej strony wymogi legislacyjne narzucane przez prawodawstwo unijne są podobne dla większości rynkowych graczy i w ostatnim czasie nie było w tym względzie zmian. W konsekwencji tego branża zdążyła się już przyzwyczaić do istniejącego ładu prawnego. Aż 61% ankietowanych przedsiębiorstw uważa, że wpływ legislacji na ich funkcjonowanie pozostanie w przewidywanej przyszłości taki sam jak teraz, pogorszenia warunków działalności z tego tytułu spodziewa się natomiast 27% uczestników badania, a poprawy zaledwie 12%. Z drugiej jednak strony przetwórcy skarżą się, że na dość duże różnice w przepisach krajowych pomiędzy poszczególnymi państwami należącymi do UE. Różnice te odnoszą się przede wszystkich do wymagań dotyczących bezpieczeństwa konsumentów, wykorzystania surowców, stosowania technologii przetwórczych, dopuszczenia do sprzedaży rozmaitych produktów z tworzyw sztucznych, czy też odmiennego sposobu zagospodarowywania odpadów z tworzyw już po skończonym cyklu życia produktów.

Oprócz tego badane przedsiębiorstwa wskazywały na ryzyko wzrostu obciążeń podatkowych. Gdyby do tego doszło, to największe, międzynarodowe firmy przetwórcze zadeklarowały możliwość przesunięcia swoich inwestycji do krajów pozaunijnych, licząc na panujący tam mniejszy fiskalizm. W stosunku do mniejszych podmiotów, operujących na rynkach lokalnych, dalsze zaostrzanie przepisów i podwyższanie podatków mogłoby jednak skutkować spadkiem konkurencyjności i w dłuższej perspektywie koniecznością zamknięcia biznesu.

Jeszcze jednym wymienianym utrudnieniem dla funkcjonowania przetwórców tworzyw sztucznych mogą być kłopoty w zakresie zaopatrzenia w surowiec. Na pozór wydawać by się mogło, że to zagrożenie mało realne, ale doświadczenia ostatnich kilkudziesięciu miesięcy przeczą tej opinii.

W 2015 r. sytuacja rynkowa z punktu widzenia konwerterów była dramatyczna, jeśli chodzi o dostęp do surowców i mocno podkopała ich zaufanie wobec dostawców polimerów. W tym kontekście nawet niestabilność cen surowców nie wydaje się być tak poważnym zmartwieniem dla europejskiego sektora przetwórczego.

Dwa lata temu tylko w ciągu czterech tylko miesięcy ogłoszono ponad 40 sytuacji występowania tzw. siły wyższej. W związku z nagłym brakiem surowca linie produkcyjne w całej Europie musiały się zatrzymać, co z kolei spowodowało problemy właścicieli marek i producentów OEM. Jednocześnie ceny surowców poszybowały do rekordowych poziomów. Niektóre firmy przetwórcze nie przetrwały tego okresu z uwagi na brak wystarczających ilości surowca w magazynach i musiały ogłosić bankructwo z racji utraty klientów.

 

Powtórka opisanego scenariusza jest w ocenie przetwórców możliwa. Badanie wskazuje, że nawet teraz aż 60% europejskich firm przetwórczych dostrzega problemy w zaopatrzeniu w porównaniu z minionymi latami. Braki surowca dotyczą głównie poliolefin i polichlorku winylu, więc najbardziej popularnych tworzyw. Ponadto 39% ankietowanych przedsiębiorstw spodziewa się dalszego pogarszania się sytuacji w tym względzie.

Przy czym różnie ten problem wygląda dla różnych firm. Czynnikiem kluczowym jest wielkości przedsiębiorstwa. Im większe, tym ma łatwiej. Globalne koncerny szybciej i prościej budują relacje biznesowe z firmami chemicznymi produkującymi tworzywa, w dodatku mają możliwości przenoszenia produkcji w regiony, w których zagrożenie brakiem surowca jest mniejsze. Małym i średnim firmom o wiele trudniej natomiast wejść do zglobalizowanego łańcucha dostaw surowców, w efekcie czego są bardziej narażone na utratę zamówień i mają mniejszą zdolność do amortyzowania nagłych podwyżek w cenach surowców.

Gdy więc mowa o utrzymaniu konkurencyjności branży przetwórstwa tworzyw sztucznych w Europie, to zaopatrzenie w surowiec, wynikające z ogólnego stanu przemysłu chemicznego i petrochemicznego na kontynencie, odgrywa istotne znacznie.

Nie zgłasza natomiast sektor przetwórstwa tworzyw sztucznych krytycznych uwag wobec dostawców maszyn i technologii. Jedynie 5% przepytywanych firm było zdania, że kooperacja ze spółkami maszynowymi pogorszyła się w ostatnich latach. Wzajemna współpraca między tymi podmiotami uznawana jest za kluczowe źródło innowacyjności europejskich konwerterów.

Co buduje pomyślność branży PTS?

To, co wyróżnia przemysł przetwórstwa tworzyw sztucznych, i to nie tylko w Polsce, ale w całej Europie, to fakt, iż składa się on w większości ze średnich i małych przedsiębiorstw. Taką wielkością odznacza się mniej więcej trzy czwarte firm z przywoływanej branży. A ponieważ nie jest to cecha wspólna dla wszystkich gałęzi przemysłu przetwórczego w Europie, to tym bardziej determinuje możliwości rozwojowe producentów wyrobów z tworzyw sztucznych. Wielu z nich działa ściśle lokalnie, poza największymi centrami przemysłowymi, i posiada odbiorców zlokalizowanych w swoim najbliższym otoczeniu. Jest to tendencja charakterystyczna także dla polskiego rynku. Łącznie branżę przetwórstwa polimerów tworzy w Europie ok. 50 tys. firm, zatrudniających ok. 1,6 mln osób i generujących roczną sprzedaż na poziomie ok. 280 mld euro rocznie.

Generalna opinia przetwórców o rynku produkcji wyrobów z tworzyw sztucznych na naszym kontynencie jest taka, iż pomimo wskazywanych zagrożeń wciąż pozostaje on nadzwyczaj atrakcyjny. Wpływ na to ma kilka czynników. Po pierwsze, przemysł w Europie jest nowoczesny, a ta nowoczesność wiąże się z używaniem na szeroką skalę tworzyw sztucznych i umiejętnością zastępowania tworzywami innych materiałów. Po drugie, w Europie istnieje przemysł, a tym samym występuje stabilna baza odbiorców wyrobów z tworzyw sztucznych. Po trzecie, zamożne społeczeństwa są w stania utrzymać stały popyt na wyroby z tworzyw sztucznych.

Wprawdzie to regiony pozaunijne dają szansę na najwyższe wzrosty, co starają się wykorzystać międzynarodowe koncerny, to jednak atrakcyjność branży tworzyw sztucznych w Europie nie jest poddawana w wątpliwość. Zarówno przemysł motoryzacyjny, jak i budowlany, opakowaniowy, elektroniczny i elektryczny, choć rozwijają się z różną dynamiką w różnych krajach i okresach czasu, to jednak jako całość w perspektywie długoterminowej zapewniają możliwości rozwoju dla swoich kooperantów.

Ciekawą rzeczą, na jaką zwracają uwagę twórcy raportu jest fakt, iż europejscy przetwórcy mają w większości krytyczną ocenę odnoszącą się do poziomu własnej konkurencyjności w porównaniu do podmiotów spoza UE. We własnym subiektywnym mniemaniu stoją na gorszej pozycji, jeśli chodzi o ceny oferowanych wyrobów, koszty pracy oraz koszty energii. Jednocześnie jednak uważają, że dominują nad rywalami z innych części świata pod względem jakości oferowanych produktów, poziomu obsługi klientów i komplementarności oferty, a także zdolności zastępowania tworzywami sztucznymi innych materiałów przeznaczonych do budowy wyrobów użytkowych.


CAŁY ARTYKUŁ ZNAJDĄ PAŃSTWO W NR 3/2017 "CHEMII I BIZNESU". ZAPRASZAMY.


 


tworzywa sztuczne

Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Oddaj swój głos  

Ten artykuł nie został jeszcze oceniony.

Dodaj komentarz

Redakcja Portalu Chemia i Biznes zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu. Twój komentarz wyświetli się zaraz po tym, jak zostanie zatwierdzony przez moderatora. Dziękujemy i zapraszamy do dyskusji!


WięcejNajnowsze

Więcej aktualności



WięcejNajpopularniejsze

Więcej aktualności (192)



WięcejPolecane

Więcej aktualności (97)



WięcejSonda

Czy polski przemysł chemiczny potrzebuje dalszych inwestycji zagranicznych?

Zobacz wyniki

WięcejW obiektywie