Chemia i Biznes

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce prywatności Cookies"

Rozumiem i zgadzam się

Konfiguracja makiety

Branża chemiczna przygląda się zmianom na rynku gazu

2016-04-13  / Autor: Dominik Wójcicki

Następująca liberalizacja rynku gazu w Polsce zmusza podmioty odpowiadające za podaż i popyt tego surowca do podjęcia działań przystosowujących je do funkcjonowania w nowych warunkach.

Wprawdzie proces dochodzenia do obecnego stanu trwał przez szereg lat i jest już mocno spóźniony, to jednak dla firm chemicznych to przeobrażenie jest korzystne.

Znaczenie gazu

Branża chemiczna w Polsce odpowiada za ok. 20% krajowego zużycia gazu i tym samym jest jego największym odbiorcą. W sytuacji, gdy rynek gazu ulega stopniowej liberalizacji, źródła jego zakupów stają się coraz bardziej zdywersyfikowane. Oznacza to przede wszystkim stan ze wszystkimi jego konsekwencjami, w którym Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo traci pozycję monopolisty oferującego błękitne paliwo, a o zakupach zaczyna decydować cena.

Przykładowo Grupa Azoty, lider krajowej chemii i zdecydowanie największy konsument gazu nad Wisłą, kupuje go zarówno w oparciu o wieloletnią umowę z PGNiG, jak i umowy roczne lub nawet jeszcze krótsze z innymi dostawcami, a także na podstawie transakcji na giełdach i na rynku OTC. To zaś wymusza konkretne działania PGNiG: od maja ubiegłego roku, w ślad za rynkowymi zmianami, spółka zainicjowała program rabatowy dla klientów strategicznych. Umożliwiło to odbiorcom obniżenie kosztów zakupu paliwa gazowego w stosunku do ceny taryfowej, będącej zawsze ceną maksymalną. W następstwie tych zdarzeń przez cały 2015 r. mieliśmy do czynienia z niskim poziomem cen gazu, które nie były notowane już od bardzo dawna. I chociaż system taryf dla dużych odbiorców przemysłowych wciąż obowiązywał, to i tak ceny rynkowe były niższe od taryfowych. Dla spółek chemicznych, dla których gaz jest kluczowym czynnikiem kosztów, oznaczało to bycie beneficjentem nowego porządku i znaczącą poprawę konkurencyjności względem innych producentów w Europie. Jednocześnie, gdy planowana likwidacja taryf dla przemysłu dojdzie wreszcie do skutku, wówczas cały gaz kupowany m.in. przez firmy chemiczne będzie trafiał do nich po cenach zbliżonych do tych, po jakich nabywa go konkurencja w UE. Dla producentów nawozów zniknie zatem jedna z największych różnic względem wytwórców z Europy.

Dywersyfikacja

Jak wynika z danych Międzynarodowej Agencji Energetycznej, światowe zapotrzebowanie na energię wzrośnie do 2035 r., w stosunku do 2010 r., o 35%. Z tego względu gaz staje się dobrem strategicznym, będąc trzecim najważniejszym surowcem energetycznym na świecie, tuż po ropie naftowej (ponad 30% zapotrzebowania na energię pierwotną) i węglu.

Według prognoz rządu, zużycie gazu ziemnego w Polsce ma stale wzrastać z poziomu 15,4 mld m3 w 2015 r. do poziomu 20 mld m3 w 2030 r. Udział dostaw gazu ze źródeł krajowych sięga u nas 27%, zaś ze źródeł zagranicznych – 73%. W ramach takich uwarunkowań, dywersyfikacja źródeł dostaw do Polski jest, wespół z liberalizacją rynku, podstawowym składnikiem strategii państwa w obszarze polityki gazowej.

Na podstawie wieloletniego kontraktu negocjowanego przez rządy Polski i Rosji, którego biznesowymi stronami są PGNiG i OOO Gazprom Eksport, największe dostawy gazu ziemnego docierają do nas z kierunku wschodniego. Odpowiada on za trzy czwarte importu gazu do Polski.

Nie będzie jednak możliwe zdywersyfikowanie źródeł dostaw, a także pełniejsze zliberalizowanie rynku, bez znaczącego zwiększenia potencjału importowego. To zaś może być zagwarantowane m.in. poprzez budowę kolejnych interkonektorów. Powstająca w ten sposób wielość opcji powinna dać możliwość lepszego wariantu cenowego, a także wzmocnić naszą przyszłą pozycję negocjacyjną wobec Rosji. Na szczęście odpowiednio zaawansowana infrastruktura w postaci interkonektorów gazowych z sąsiednimi krajami już od wielu lat w Polsce powstaje.

 

Podłączenie się do sieci gazowej „starej” Europy oraz budowa wystarczająco wiele interkonektorów między krajami regionu umożliwia krajom regionu wzajemne wspieranie się przesyłanym gazem i minimalizuje ryzyko szantażu energetycznego. Nasz kraj jest już połączony z europejskim systemem gazowym i posiada interkonektory z Niemcami i Czechami. Oprócz tego Gaz-System rozpoczął budowę łącznika Polska – Słowacja, a dodatkowo podpisano umowę na kolejny interkonektor z Czechami. Podobne połączenie ma powstać z Litwą, a mówi się też o pomyśle łącznika z Ukrainą.

Tyle jeśli chodzi o sprowadzanie gazu. Koncesję na obrót paliwami gazowymi na koniec czwartego kwartału 2015 r. posiadały 177 podmioty, natomiast 63 przedsiębiorstwa aktywnie uczestniczyły w obrocie gazem ziemnym.

Unia wymusiła procesy liberalizacyjne

Fundacja Warsaw Enterprise Institute opublikowała niedawno szczegółowy raport obrazujący dotychczasowy przebieg procesu prowadzącego do uwolnienia obrotu gazem w Polsce. Wskazała także na cele do osiągnięcia i realne korzyści dla odbiorców „błękitnego paliwa”. Autorzy opracowania przekonują, że z pewnością czeka nas dalsza liberalizacja na rynku gazu, jednak lata opóźnień i zaniechań w tej materii spowodowały, że aktualnie nasz kraj, pod względem uwalniania rynku gazu ziemnego, plasuje się za większością państw europejskich. Przykład częściowego otworzenia hurtowego obrotu gazem ziemnym nakazuje jednak sądzić, że da się przeprowadzić tego rodzaju operację z zadowalającym skutkiem i objąć nią także największych klientów.

W ocenie autorów raportu WEI liberalizacja rynku gazu zachodzić zaczęła w Polsce dopiero pod wpływem UE. Już w 1995 r. Komisja Europejska wydała dokument zatytułowany „Polityka energetyczna Unii Europejskiej”, w którym określiła docelowy, w pełni liberalny kształt rynku gazu, jako gwarancję bezpieczeństwa energetycznego państw członkowskich. W momencie akcesji do UE Polska była jednak niestety niechlubnym wyjątkiem wśród nowych państw UE. W większości z nich proces liberalizacji rynku gazu rozpoczęto znacznie wcześniej.

Nasz kraj wyróżniał się wtedy rynkiem zmonopolizowanym, nad którym to państwo, jako regulator, sprawowało pełną kontrolę.

Pierwsze odejście od tego stanu to 2009 r., gdy uchwalono nową dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady dotyczącą wspólnych zasad rynku wewnętrznego gazu ziemnego. Jednym z głównych celów regulacji było nałożenie na państwa członkowskie obowiązku stworzenia konkurencyjnego rynku gazu ziemnego. Tymczasem w polskiej ustawie Prawo energetyczne można przeczytać, że „Przedsiębiorstwa energetyczne posiadające koncesje ustalają taryfy dla paliw gazowych i energii, które podlegają zatwierdzeniu przez Prezesa URE oraz proponują okres ich obowiązywania. Przedsiębiorstwa energetyczne posiadające koncesje przedkładają Prezesowi URE taryfy z własnej inicjatywy lub na żądanie Prezesa URE.

 

Prezes URE zatwierdza taryfę bądź odmawia jej zatwierdzenia w przypadku stwierdzenia niezgodności taryfy z zasadami i przepisami”.

Twórcy raportu z Warsaw Enterprise Institute przyznają, że wspomniane artykuły Prawa energetycznego zawierają zasady dotyczące kształtowania i kalkulacji taryf przez przedsiębiorstwa energetyczne, które w dalszej kolejności mają być zatwierdzone przez Prezesa URE. Oznacza to, że ceny gazu ziemnego wciąż jeszcze są w Polsce kształtowane w drodze decyzji administracyjnych wydawanych przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. Od tej reguły istnieje wyjątek, z którego wynika, że Prezes URE ma prawo zwolnić przedsiębiorstwo energetyczne z obowiązku przedkładania taryf do zatwierdzenia, jeśli stwierdzi, że działa ono w warunkach konkurencji.

W kierunku liberalizacji

Jak czytamy w raporcie WEI, handel gazem na rynkach hurtowych może odbywać się na trzy sposoby. W pierwszym przypadku są to negocjacje dwustronne, w drugim przypadku platformy OTC (poza oficjalnym obrotem), natomiast trzecia możliwość to kontrakty zawierane za pośrednictwem giełdy.

Hurtowy handel gazem odbywa się za pomocą tzw. hubów, czyli węzłów handlowych, które mogą mieć formę fizyczną i wirtualną.

Jeszcze w 2011 r. obrót gazem w Polsce odbywał się wyłącznie w ramach kontraktów dwustronnych, nie przewidywano możliwości sprzedaży gazu ani za pośrednictwem giełdy, ani za pośrednictwem hubów.

Od tego czasu sytuacja zaczęła się mocno zmieniać. W listopadzie 2011 r. Prezes URE wydał dokument zawierający rekomendacje dla Programu Uwalniania Gazu Ziemnego. Celem dokumentu miało być omówienie warunków przygotowania i przeprowadzenia przez PGNiG programu, aby na skutek jego realizacji rynek gazu ziemnego spełniał kryteria rynku konkurencyjnego i aby „możliwe było zwolnienie przedsiębiorstw sprzedających gaz ziemny z obowiązku przedkładania Prezesowi URE taryf do zatwierdzania dla odbiorców przemysłowych od 1 stycznia 2013 r.”.

W lipcu 2012 r. Prezes URE zatwierdził nową Instrukcję Ruchu i Eksploatacji Sieci Przesyłowej przygotowaną przez Gaz-System i wprowadzającą do systemu gazowego punkt wirtualny, pozwalający na realizację transakcji obrotu hurtowego gazem na giełdzie. W tym samym roku Prezes URE zwolnił PGNiG z obowiązku przedkładania taryf do zatwierdzenia w zakresie obrotu na rynku giełdowym.

W grudniu 2012 r. na parkiecie Towarowej Giełdy Energii uruchomiono rynek gazu, co stało się czynnikiem bardzo mocno wspierającym proces liberalizacji. Podstawowym celem giełdy gazu (w warunkach braku taryfy) stało się wyznaczenie w trybie pełnej konkurencji referencyjnej ceny gazu na lokalnym rynku hurtowym, która stanowić miałaby punkt odniesienia dla pozostałych transakcji zawieranych na rynku gazu. Inauguracja giełdy gazu miała być impulsem dla dalszych kroków zmierzających do stworzenia w pełni zliberalizowanego rynku gazu w Polsce. Uczestnikami rynku giełdowego są głównie przedsiębiorstwa obrotu paliwami gazowymi oraz duzi odbiorcy końcowi, którzy mogą działać samodzielnie po zawarciu stosownej umowy z TGE, stając się członkami giełdy lub za pośrednictwem domów maklerskich. Takim członkiem jest choćby Grupa Azoty. Zresztą firma poinformowała już, że znaczący wzrost wyniku EBITDA w pierwszym półroczu 2015 r. o blisko 14 mln zł do poziomu 181,1 mln zł to zasługa w głównej mierze dalszej optymalizacji strategii zakupowej gazu opartej na dywersyfikacji źródeł dostaw (Giełda TGE, zwiększenie zakupów z importu), korzystnych parametrów cenowych programu rabatowego PGNIG oraz wykorzystaniu obniżki taryfy.


CAŁY ARTYKUŁ ZNAJDĄ PAŃSTWO W NR 2/2016 "CHEMII I BIZNESU". ZAPRASZAMY


 


gaz ziemnyPGNiGprzemysł chemicznyprawo

Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Oddaj swój głos  

Ten artykuł nie został jeszcze oceniony.

Dodaj komentarz

Redakcja Portalu Chemia i Biznes zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu. Twój komentarz wyświetli się zaraz po tym, jak zostanie zatwierdzony przez moderatora. Dziękujemy i zapraszamy do dyskusji!


WięcejNajnowsze

Więcej aktualności



WięcejNajpopularniejsze

Więcej aktualności (192)



WięcejPolecane

Więcej aktualności (97)



WięcejSonda

Czy polski przemysł chemiczny potrzebuje dalszych inwestycji zagranicznych?

Zobacz wyniki

WięcejW obiektywie