Chemia i Biznes

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce prywatności Cookies"

Rozumiem i zgadzam się

Konfiguracja makiety

Kongres "Polska Chemia" - głosy uczestników

2017-08-17  / Autor: Dominik Wójcicki

W Toruniu odbył się zorganizowany przez Polską Izbę Chemiczną Kongres „Polska Chemia”. Oto wybrane opinie z debat na temat problemów, z którymi zmaga się polska i światowa chemia.

Wojciech Jasiński, prezes PKN Orlen

O wyzwaniach stojących przed polską chemią

W polskim przemyśle chemicznym znajduje się wielki potencjał innowacyjności i stanowi on podstawę dla budowy silnej gospodarki w naszym kraju. Jako PKN Orlen znamy swoje miejsce w strukturze krajowej gospodarce i wiemy, że naszym zadaniem jest służenie wzrostowi w przemyśle chemicznym, tak by dzięki temu rosła cała gospodarka. Nasz rozwój będzie jednak możliwy tylko wtedy, gdy będzie istniał zbyt na oferowane przez nas produkty, czyli pojawi się w Polsce bogaty nabywca. Z tego względu znaczenie PKN Orlen dla polskiej chemii jest kluczowe i oznacza wzmacnianie sektora chemicznego. Epoka paliw jeszcze się nie kończy, ale się mocno zmienia. Pojawia się wyzwanie elektromobilności i musimy na nie odpowiedzieć, tak by zaopatrywać tego typu urządzenia w odpowiednią energię. Chemia odegra w tym swoją rolę. Wyzwaniem są także regulacje, które nie służą rozwojowi branży. Globalne koncerny chemiczne nie zawsze grają fair i chcą tworzenia prawa, któremu mniejsza konkurencja po prostu nie podoła. Mamy tego świadomość, ale i temu wyzwaniu konkurencyjnemu musimy podołać.

Igor Korczagin, dyrektor ds. Badań i Rozwoju w PCC Rokita

O znaczeniu badań w kontekście rozwoju spółek chemicznych

Strategia PCC Rokita to przechodzenie w kierunki wytwarzania produktów chemii specjalistycznej. Już teraz odpowiadają one za ponad 60% naszej sprzedaży. Jednak odejście od produkcji masowej na rzecz takich o wartości dodanej wymaga stałych inwestycji, w tym budowy instalacji pilotażowych, tak by przenieść pomysł z laboratorium do dużej skali. To mogą zrobić tylko duże firmy, choć niektórzy źródła rozwoju innowacji upatrują w start-upach. One owszem mogą być dla nas przedmiotem inspiracji i nowych pomysłów, ale na tym ich rola się kończy. W chemii istnieje kwestia rejestracji produktów w systemie REACH, budowy instalacji produkcyjnych. To wszystko są koszty, których start-upy nie udźwigną. Zadaniem dużych przedsiębiorstw jest zatem przeprowadzić cały ciąg czynności aż do komercjalizacji i wsparcia produktu u klienta. Stąd konieczne są inwestycje w laboratoria aplikacyjne, w instalacje które symulują zachowanie produktu u klienta. Jeśli jako PCC Rokita dostarczamy poliole do produkcji pianek elastycznych, to już na wczesnym etapie musimy być w stanie zasymulować taką produkcję u siebie w laboratorium, żeby móc potem doradzać klientom przy wyborze rozwiązań dla nich optymalnych.

Zbigniew Warmuz, prezes Synthosu

O konieczności współpracy między różnymi podmiotami polskiej chemii

Aby osiągnąć sukces innowacyjny, przede wszystkim trzeba posiadać zespół ludzi, a jego budowa zajmuje kilka lat. Trzeba mieć też pieniądze i cierpliwość. Efekty bowiem nieraz przyjdą, a nieraz nie. Sukcesem jest wprowadzenie jednej innowacji na pięć lat, ale nie każdy chce tyle czekać.

Marzy mi się, aby osoby odpowiedzialne za badania i rozwój w polskich spółkach chemicznych spotkały się, stworzyły burzę mózgów i zastanowiły się, co w oparciu o aktywa własnych firm są w stanie wspólnie zrobić. Niech to będzie myślenie wyłącznie technologów, bez włączania w to zarządów, które dbają o dobro konkretnej spółki i mają różne polityki własnego rozwoju. Jestem szalenie ciekaw, co wyniknęłoby z takiej współpracy na szczeblu badawczo – rozwojowym liderów polskiej chemii. Często jest tak, że dwie firmy stworzą większą wartość dodaną niż jedna, a cztery niż dwie. Skoro w pojedynkę mamy problem z innowacjami, to może ich opracowanie stałoby się łatwiejsze w szerszym gronie? Oczekiwałbym takiego spotkania naukowców, współpracy surowcowo – produktowej i dopiero w ostatnim etapie, gdy konkretne koncepcje byłyby gotowe, włączenia się w to zarządów.

Piotr Chełmiński, członek zarządu ds. Rozwoju i Energetyki w PKN Orlen

O konkurencyjności przemysłu chemicznego w skali globalnej

Znamy oczekiwania polskiego przemysłu chemicznego względem nas. Dlatego przed nami bardzo dużo inwestycji rozwojowych, które mają sprzyjać poprawie naszej pozycji konkurencyjnej, a jednocześnie odpowiadać na potrzeby polskiego sektora chemicznego w zakresie dostaw surowców. Stąd właśnie wydłużania przez nas łańcucha wartości, z czego korzystać będą także końcowi klienci firm chemicznych.

Jesteśmy firmą, która dostarcza branży surowce bazowe, ale staramy się nieco uciekać od tego. Nie dlatego, że nie chcemy być dostawcą, ale dlatego, że coraz większe wymagania rynkowe przed nami stoją. Przykładowo: nie da się sprzedać całej realizowanej przez nas produkcji PTA w Polsce. W momencie, gdy wchodzimy jednak z tym produktem na rynki europejskie i światowe, to automatycznie podlegamy presji globalnej konkurencji. Odbiorcy ze świata mówią nam: produkujcie i sprzedawajcie taniej. Aby to jednak robić, musimy mieć tańsze surowce, czyli ropę i gaz. Stąd dążymy do ciągłej dywersyfikacji źródeł dostaw swoich surowców, czego potwierdzeniem kontrakt z Saudi Aramco na dostawę ropy naftowej.

Dorothee Arns – Executive Director, Petrochemicals Europe

O perspektywach europejskiej branży petrochemicznej

W ostatnim roku produkcja w przemyśle chemicznym w Europie wzrosła o 0,3% względem roku wcześniejszego. Jednak w samych tylko petrochemikaliach miał miejsce spadek. Tymczasem bez surowców petrochemicznych wszystkie segmenty branży chemiczne będą miały problemy. Już teraz widzimy, że w ogóle nie przyrastają w Europie moce produkcyjne dla etylenu. Istnieje ponad 50 krakerów parowych, ale ostatni z nich powstał ponad 20 lat temu - to wstyd. Spadki cen ropy naftowej wprawdzie obniżyły koszt etylenu, ale wciąż jest on niekonkurencyjny względem etylenu z USA. Wciąż też zbyt wysoki w kosztach produkcji jest udział surowców i energii – sięga 80%. Jednocześnie od 2004 r. szalenie mocno wzrosła liczba aktów prawnych odnoszących się do branży chemicznej. Przybyło w tym czasie ok. 300 regulacji. Bez chemii nie rozwiążemy wyzwań stojących przed światem. To prognozowany do 2050 r. wzrost liczby ludności do 9 mld osób i to chemia ma zagwarantować im np. żywność. Do 2025 r. dwie trzecie ludności zamieszka w miastach – stąd rola chemii w budownictwie. Ponadto do 2030 r. będziemy potrzebować o 50% więcej energii pierwotnej, a do 2020 r. pojawi się w użyciu 1,2 mld samochodów.

 

Iga Lis – Partner, CMS Cameron McKenna Greszta i Sawicki sp.k.

O regulacjach prawnych w branży chemicznej

Zarówno polskie, jak i europejskie podmioty branży chemicznej przyzwyczaiły się już do regulacji REACH i ten akt nie stanowi znaczącego problemu dla branży. Wciąż jednak pojawiają się nowe akty prawne, które wywołują obawę przemysłu i to nie tylko chemicznego, ale ogólnie energetycznego. Jednym z nich jest tzw. pakiet zimowy, czyli propozycja regulacji prawnych w zakresie energetyki, jaki Komisja Europejska zaprezentowała w listopadzie 2016 r. i przesłała do Parlamentu Europejskiego. UE próbuje być odpowiedzialna za cały świat w zakresie emisji CO2 i efektywności energetycznej, ale nie jest w stanie tego uzyskać. Redukując emisję u siebie i tak nie obniży jej znacząco w ujęciu globalnym. Udział Europy w emisji gazów cieplarnianych to 10%. Pakiet zimowy zakłada ich redukcję emisji o 40%, ale to nie zmieni poziomu emisji w globalnej gospodarce.

Pozycję Europy dodatkowo pogorszy wycofanie się przez Stany Zjednoczone z Porozumienia Paryskiego. Być może w ślad za nimi podążą inne państwa. Polskę może to mocno zaboleć, bo nasza energetyka jest oparta na węglu. Musimy się zatem zastanowić, jak pogodzić efektywność energetyczną z emisją gazów i naszymi celami gospodarczymi.

Robert Stankiewicz, prezes Dow Polska

O konieczności zmiany relacji z klientem europejskim

Europa jest dla nas bardzo ważnym rynkiem i aktywa, które tutaj posiadamy zamierzamy utrzymać, pomimo tego, że inwestycje realizujemy już w Stanach Zjednoczonych i na Bliskim Wschodzie. Aby być konkurencyjnym w Europie, rozwijamy tutaj nie tyle nowe fabryki, ale nowe produkty i rozwiązania. Przykładem tego jest ścisła współpraca poszczególnych biznesów z klientami. Wiele biznesów nawiązało kooperację ze swoimi końcowymi użytkownikami, aby razem działać przy rozwiązywaniu pojawiających się problemów. Tak jest choćby w odniesieniu do naszego wiodącego biznesu, jakim są opakowania i specjalistyczne tworzywa sztuczne. W skali całego świata powołaliśmy do życia tzw. Pack Studios, czyli laboratoria aplikacyjne. W Europie powstały trzy takie jednostki. Wspólnie z klientami spotykamy się w tych laboratoriach i razem kreujemy nowoczesne rozwiązania. Chodzi m.in. o to, jakie tworzywa sztuczne najlepiej nadają się do konkretnych zastosowań opakowaniowych. Podstawą naszej działalności w Europie jest zatem ścisła relacja z klientem.

Wiesław Hałucha, prezes zarządu Alwernii

O rozwijaniu specjalistycznej produkcji, jako jedynej szansie utrzymania konkurencyjności

Firmy europejskie, szczególnie polskie, charakteryzowały się dotychczas tym, że były niestety dostawcami półproduktów. Jedyna szansa dla ich konkurencyjności na przyszłość, w tak niesprawiedliwym podziale regulacji prawnych między UE a resztą świata, jak ma to miejsce obecnie, to wysoka specjalizacja. Oznacza to wydłużenie łańcucha marży i uzyskanie takich przewag konkurencyjnych, których nie mają jeszcze w tej chwili firmy azjatyckie. One nie posiadają jeszcze odpowiednio rozwiniętych technologii, wiedzy i pieniędzy, by na polu innowacyjności rywalizować z Europą, ale mają surowiec, tanią energię i brak regulacji prawnych. W Alwernii nie chcemy być dostawcą masowych produktów, bo inni wyprodukują go taniej, a koszt transportu przestał mieć znaczenie.

Być może Europa, mając rozbudowaną sferę przepisów, które sama sobie stworzyła, a których świat nie chce przyjąć – to jest oczywiście pytanie o odpowiedzialność innych za nasz wspólny glob – powinna narzucić wysokie bariery wejścia produktów chemicznych z innych części świata na swój rynek. To zniwelowałoby dzisiejsze nierówności pomiędzy nią a Azją czy Ameryką. Bez tego zawsze będziemy już na straconej pozycji.

Mirosław Bas, dyrektor ds. Produkcji Tworzyw Sztucznych w ANWIL-u

O tym, jak ANWIL usprawnia produkcję polichlorku winylu

Wyprodukowanie pierwszego miliona ton PCW zajęło nam we Włocławku 11 lat. Drugi milion to sześć lat; trzeci, czwarty i piąty każdorazowo dwa lata, a szósty milion osiągnięty w 2016 r. zajął nam trzy lata. Przez cały ten okres działaliśmy tak, by spełnić wszystkie wymogi zrównoważonej, niskoemisyjnej, zasobooszczędnej i konkurencyjnej gospodarki w zakresie emisji, zasobów i energii.

Jeżeli mówimy o zasobach, to przestaliśmy używać np. toluenu.  Zaprzestaliśmy też produkcji PCW w oparciu o inicjatory rozpuszczane w ciężkich benzynach na rzecz inicjatorów rozpuszczanych w emulsjach wodnych. Zastosowaliśmy nawroty wody do płukań i myślimy o innym zagospodarowaniu wody do recyklingu, aby ją ponownie zawrócić do procesu.

Gdy chodzi o emisje, to wprowadzono technologię zamkniętego reaktora, zhermetyzowano wszystkie urządzenia i zbiorniki, w których przetrzymywany jest monomer. Produkujemy polichlorek winylu z indeksem poniżej 1 ppm (norma to 2 ppm).

W zakresie energii stale zmniejszamy jej zużycie. W ostatnich latach, dzięki własnym pomysłom, udało nam się zredukować jej wykorzystanie o 60 kWh na tonę PCW. Przy 300 tys. ton rocznej produkcji oznacza to zaoszczędzenie energii zużywanej przez 8 tys. mieszkań dla rodzin dwa plus dwa.

Marek Kuchta, dyrektor ds. Sprzedaży Tworzyw Sztucznych w ANWIL-u

O trendach na rynku polichlorku winylu

Polichlorek winylu trafia do czterech segmentów. Największym z nich jest produkcja rur – na świecie jej udział wynosi 40%, w Europie jest to 22-24%. Z kolei w Europie największym odbiorcą są producenci profili okiennych z udziałem 40%, podczas gdy na świecie przypada na nich 20%. Dalsze miejsca zajmują wytwórcy folii do opakowań – 11% oraz kabli – 8% na świecie i 11% w Europie. Martwiliśmy się swego czasu o producentów kabli, ale i w tym sektorze zużycie będzie rosło. W 2035 r. konsumpcja tworzywa będzie wynosić ok. 81 mln ton, czyli ok. 36-37 mln ton więcej niż teraz. Najwięcej, bo ok. 22 mln ton przypadnie na Chiny i Indie. W Europie aktualne zużycie PCW to ok, 1,3 mln ton rocznie, a w 2035 r. ma to być ok. 2,5 mln ton, więc cieszymy się, że perspektywa jest dla producentów optymistyczna.

Kluczowy jest dla nas rynek polski, ale sprzedajemy tworzywo w całej Europie, ale też do Stanów Zjednoczonych i Australii, Meksyku.

Do 2030 r. UE chce poddać recyklingowi 65% odpadów komunalnych i 75% odpadów opakowaniowych. Produkt musi być zatem prawidłowo zaprojektowany, aby dał się zrecyklować. PCW spełnia idealnie wymagania stojące przed recyklingiem. W 2016 r. poddane mu zostało 560 tys. ton.


CAŁY ARTYKUŁ ZNAJDĄ PAŃSTWO W NR 4/2017 DWUMIESIĘCZNIKA "CHEMIA I BIZNES". ZAPRASZAMY.


 


Synthosprzemysł chemicznyAnwilPKN OrlenDow ChemicalPolska Izba Przemysłu ChemicznegoPCC RokitaAlwerniaPetrochemicals EuropePolska

Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Oddaj swój głos  

Ten artykuł nie został jeszcze oceniony.

Dodaj komentarz

Redakcja Portalu Chemia i Biznes zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu. Twój komentarz wyświetli się zaraz po tym, jak zostanie zatwierdzony przez moderatora. Dziękujemy i zapraszamy do dyskusji!


WięcejNajnowsze

Więcej aktualności



WięcejNajpopularniejsze

Więcej aktualności (192)



WięcejPolecane

Więcej aktualności (97)



WięcejSonda

Czy polski przemysł chemiczny potrzebuje dalszych inwestycji zagranicznych?

Zobacz wyniki

WięcejW obiektywie