Chemia i Biznes

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce prywatności Cookies"

Rozumiem i zgadzam się

Konfiguracja makiety

Czy kosmetyki znikną z aptek?

2016-12-21  / Autor: Tomasz Kaczyński, Partner, Michał Tracz, Associate w Praktyce Life Sciences kancelarii Domański Zakrzewski Palinka

Apteki funkcjonują w świadomości społecznej przede wszystkim jako punkt zakupów produktów leczniczych, jednak w świetle obowiązujących regulacji w aptekach znaleźć można także inne produkty, takie jak kosmetyki i suplementy diety.

W związku z zapowiadanymi przez Ministerstwo Zdrowia zmianami w przepisach prawa farmaceutycznego, w niniejszym artykule przyjrzymy się bliżej ich publicznie zapowiedzianemu zakresowi oraz konsekwencjom, jakie mogą one nieść dla branży kosmetycznej, aptecznej i samych konsumentów.

Jak jest obecnie?
W obecnym stanie prawnym apteki, oprócz produktów leczniczych i wyrobów medycznych, mogą oferować do sprzedaży także środki kosmetyczne oraz suplementy diety. Przepisy prawa farmaceutycznego (ustawa z 6 września 2001 r. – Prawo farmaceutyczne (tj. Dz. U. z 2008 r. Nr 45, poz. 271 z późn. zm.)) wprowadzają jednak pewne ograniczenia w tym zakresie. Zgodnie z przepisami ustawy, w aptekach oferowane mogą być bowiem wyłącznie te środki kosmetyczne, które nie mają właściwości upiększających i perfumujących. Co więcej, muszą one posiadać wymagane prawem atesty i zezwolenia, a sposób ich przechowywania oraz prezentowania nie może przeszkadzać podstawowej (tj. polegającej na sprzedaży produktów leczniczych) działalności apteki. Taki sposób wyznaczenia granicy między kosmetykami przeznaczonymi do sprzedaży aptecznej, a tymi, których nie wolno tam oferować, rodzi istotne problemy praktyczne.

Pomijając kwestię braku spójności terminologicznej pomiędzy przepisami prawa farmaceutycznego, które posługuje się pojęciem „środka kosmetycznego”, a jednocześnie odsyła do definicji „kosmetyku” zawartej w ustawie o kosmetykach (ustawa z 30 marca 2001 r. o kosmetykach (tj. Dz. U. z 2013 poz. 475)), warto przyjrzeć się bliżej także innym problemom, które pojawiają się w związku z nieprecyzyjną terminologią omawianych przepisów.

W świetle ustawy o kosmetykach, kosmetykiem jest każda substancja chemiczna przeznaczona do użytku zewnętrznego, której celem jest utrzymanie ciała w czystości, jego pielęgnacja, ochrona, perfumowanie lub zmiana jego zapachu. O ile więc precyzyjne wskazanie, które kosmetyki mają właściwości perfumujące nie będzie rodzić większych problemów praktycznych, tak już określenie, które dokładnie z kosmetyków służących utrzymaniu ciała w czystości, jego pielęgnacji lub ochronie nie mają właściwości upiększających może być wręcz niemożliwe.

Jakie zmiany planuje Ministerstwo Zdrowia?
Dokładny kształt i zakres zmian opracowywanych przez Ministerstwo Zdrowia nie jest jeszcze znany. Analizując dotychczasowe niektóre wypowiedzi medialne wiceministra zdrowia, podsekretarza stanu, Krzysztofa Łandy, można wskazać, że intencją Ministerstwa jest wycofanie z obrotu aptecznego produktów innych niż produkty lecznicze i wyroby medyczne, w tym przede wszystkim kosmetyków i suplementów diety. W swoich wypowiedziach minister Łanda podkreślał także wielokrotnie, że apteka powinna być placówką opieki medycznej, stąd zakres oferowanych do sprzedaży produktów powinien być bardziej ograniczony.

Wedle założeń Ministerstwa, po wprowadzeniu zmian, apteki mają stać się nie tylko punktem, w którym konsument kupi leki, ale także miejscem, w którym uzyska poradę o charakterze medycznym (tzw. „opieka farmaceutyczna”). W celu rekompensaty strat, które mogliby ponieść aptekarze z powodu ograniczenia asortymentu oferowanych produktów, rozważane jest między innymi wprowadzenie tzw. opłaty dyspensyjnej.
Biorąc pod uwagę szeroki charakter dyskutowanych zmian, nowe rozwiązania mogą skutkować stratami zarówno dla konsumentów, aptekarzy, jak i producentów kosmetyków. W dalszej części artykułu omówimy więc główne ryzyka związane z proponowanymi zmianami.

 

Jakie mogą być skutki zmian dla aptek?
Zgodnie z danymi rynkowymi, dominującym źródłem przychodów dla aptek jest obecnie sprzedaż produktów leczniczych, dla których łączna wartość obrotu wynosi ok. 6,7 mld zł [1]. Jednocześnie, wartość obrotu kosmetykami kształtuje się na poziomie ok. 1,4 mld zł. Na pierwszy rzut oka może się więc wydawać, że sprzedaż kosmetyków stanowi dla aptek nieistotny element osiąganych przychodów. Takie spojrzenie pomija jednak zupełnie kwestię rentowności sprzedaży refundowanych produktów leczniczych. Zgodnie z przepisami ustawy refundacyjnej (ustawa z 12 maja 2011 roku o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych (tj. Dz. U. z 2016 r. poz. 1536 z późn. zm.)), marża możliwa do osiągnięcia przez apteki w związku ze sprzedażą refundowanych produktów leczniczych jest ograniczona do sztywnego, niskiego poziomu. Dodatkowe utrudnienie stanowi także długi okres oczekiwania na zwrot należnych aptece środków pieniężnych z Narodowego Funduszu Zdrowia. W efekcie, oparcie się wyłącznie na sprzedaży refundowanych produktów leczniczych mogłoby doprowadzić do utraty płynności finansowej przez apteki. W tym kontekście, zysk uzyskiwany ze sprzedaży kosmetyków czy suplementów diety, które dodatkowo nie podlegają restrykcjom dotyczącym poziomu marży i cen, jest realnym oraz istotnym źródłem dochodu dla dużej liczby aptek.

Receptą na ten problem mogłaby być proponowana przez Ministerstwo Zdrowia opłata dyspensyjna, która byłaby uiszczana przez pacjentów. Opłaty takie funkcjonują m.in. w Holandii i Niemczech, ale zdaniem ekonomistów, ich wprowadzenie, nawet jeżeli zrekompensuje straty aptekarzy, będzie wiązać się z dużymi kosztami dodatkowymi dla pacjentów. W celu zmniejszenia ciężarów związanych z wprowadzeniem opłaty, ustawa miałaby podobno wprowadzać zwolnienie z konieczności ich uiszczania przez tzw. grupy uprzywilejowane (m.in. kobiety w ciąży, osoby starsze, dzieci oraz osoby z niepełnosprawnościami). Zgodnie ze stanowiskiem Ministerstwa Zdrowia, opłata stanowi tylko jeden z rozważanych wariantów i możliwe, że w ogóle nie wejdzie ona w życie. W tym miejscu pojawia się więc pytanie – w jaki sposób i czy w ogóle wyrównane zostaną straty aptekarzy?

Jakie mogą być skutki zmian dla konsumentów?
W raportach rynkowych (np. PharmaExpert) wskazuje się, że sprzedaż kosmetyków w aptekach w październiku 2016 roku wzrosła o 8% w stosunku do tego samego okresu w 2015 roku, co świadczyć może o rosnącym zainteresowaniu konsumentów kosmetykami dostępnymi w aptekach. Na tym tle proponowane zmiany jawią się jako niespójne z realiami rynkowymi i oczekiwaniami konsumentów, o których ochronę ma chodzić w projektowanych zmianach.

Istotną konsekwencję dla pacjentów – oprócz wspomnianej już potencjalnej konieczności uiszczenia opłaty dyspensyjnej – może stanowić wzrost ceny leków. Obawy te starało się uspokoić Ministerstwo Zdrowia, które poinformowało, że rozważa także inne możliwości zmian w systemie dystrybucji produktów leczniczych, które miałyby zrekompensować straty aptekarzom. Zmiany te mogłyby potencjalnie polegać na modyfikacji systemu cen i marż urzędowych albo kontraktowaniu opieki farmaceutycznej jako świadczenia zdrowotnego, a następnie finansowaniu jej ze środków budżetu państwa.

Najważniejszą konsekwencją dla pacjentów będzie jednak utrudnienie dostępu do wysokiej jakości kosmetyków oferowanych obecnie w aptecznym kanale sprzedaży. Jak wskazuje Naczelna Rada Aptekarska, obecnie ok. 90% kosmetyków sprzedawanych w aptekach nie jest dostępnych w obrocie pozaaptecznym [2]. Sprzedaż kosmetyków aptecznych poza kontrolą farmaceutów może być także ryzykowna z punktu widzenia bezpieczeństwa stosowania kosmetyków. Ponadto – szczególnie w wypadku leczenia chorób skórnych – dostępność kosmetyków w aptekach, które często są zalecane przez lekarzy dermatologów, umożliwia zakup ich łącznie z produktami leczniczymi, co jest nie tylko sporym ułatwieniem dla konsumentów, ale także daje możliwość skorzystania z rad dotyczących stosowania kosmetyku udzielonych przez farmaceutę.

 

Jakie mogą być skutki zmian dla branży kosmetycznej?
Proponowane zmiany mogą przynieść także wiele zmian z perspektywy branży kosmetycznej. Co oczywiste, wycofanie kosmetyków z aptek w istotnym stopniu zagrozi zyskom ich producentów, a także zmusi ich do całkowitej rekonstrukcji istniejącej obecnie sieci dystrybucji. Prowadzenie negocjacji handlowych oraz zawieranie umów z nowymi punktami sprzedaży będzie nie tylko wymagać istotnych nakładów finansowych, ale przede wszystkim odpowiedniej ilości czasu. Dodatkowo, wynegocjowanie satysfakcjonujących obie strony warunków współpracy handlowej może być trudniejsze zważywszy na dużą presję, pod jaką znajdą się producenci kosmetyków aptecznych, jak również ze względu na istotną przewagę negocjacyjną drogerii, które otwierając się na nową kategorię produktów, będą mogły łatwiej kreować warunki współpracy ze znajdującymi się pod presją producentami kosmetyków.

W przypadku wprowadzenia projektowanych zmian istotnym obszarem wymagającym uwagi mogą być także działania marketingowe. Oferowane dotychczas w aptekach kosmetyki mogą obecnie łatwiej pozycjonować się powyżej swoich ogólnodostępnych konkurentów. W sytuacji oferowania ich do sprzedaży w drogeriach, działanie takie może wymagać podjęcia intensywniejszych działań reklamowych. 

Nie należy także lekceważyć sytuacji pracujących na terenie niektórych aptek tzw. „dermokonsultantów”, czyli specjalistów z zakresu kosmetologii pomagających konsumentom dobrać właściwe dla nich produkty. Wydaje się, że wprowadzenie zakazu sprzedaży kosmetyków w aptekach może wiązać się z utratą przez nich swoich miejsc pracy.

Jak ocenić projektowane zmiany?
Przygotowywane zmiany budzą także kontrowersje natury ściśle prawnej. Szczególna rola aptek w systemie ochrony zdrowia została dostrzeżona przez ustawodawcę już wiele lat temu, na etapie projektowania obecnie obowiązujących przepisów prawa farmaceutycznego. Z tego względu, sposób funkcjonowania aptek – nawet tych, które oferują do sprzedaży szeroką gamę kosmetyków – jest zupełnie odmienny od sposobu działania drogerii. W szczególności należy pamiętać o funkcjonujących obecnie i wspomnianych na początku tekstu ograniczeniach w zakresie ekspozycji i przechowywania produktów kosmetycznych w aptekach, które gwarantują właściwe warunki sprzedaży produktów leczniczych.

W naszej ocenie, obecnie obowiązujące przepisy prawa farmaceutycznego w wystarczającym stopniu gwarantują właściwy charakter działalności aptecznej oraz rozdzielają sposób prowadzenia działalności gospodarczej przez apteki i drogerie. Nie do przecenienia jest także rola zaangażowanego obecnie w sprzedaż kosmetyków farmaceuty, który dzięki swojej fachowej wiedzy może doradzić pacjentowi lepiej i skuteczniej niż pracownik drogerii. Obecność osoby posiadającej wysoki poziom wiedzy o stosowaniu i działaniu kosmetyków ma istotne znaczenie także w kontekście funkcjonowania systemu monitorowania bezpieczeństwa kosmetyków (tzw. cosmetovigilance).

Należy również pamiętać, że obowiązujące aktualnie ograniczenia kategorii kosmetyków możliwych do nabycia w aptekach i tak stawiają już Polskę w gronie państw posiadających jedne z najbardziej restrykcyjnych przepisów w tym zakresie w Unii Europejskiej. Na tym tle wprowadzanie nowych środków prawnych prowadzących do usunięcia kosmetyków z aptek mogłoby potencjalnie wiązać się z zarzutem naruszenia zasady proporcjonalności, której zachowanie jest niezbędne dla podejmowania interwencji legislacyjnej.

Zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa Zdrowia, ostateczny kształt projektowanych zmian poznany zostanie z końcem 2016 roku. Pewne nadzieje na utrzymanie obecnie istniejących przepisów daje jednak jednoznacznie negatywna ocena projektowanych zmian przez Naczelną Radę Aptekarską. Tak stanowczy głos ze strony środowiska aptekarskiego nie powinien zostać zignorowany przez Ministerstwo Zdrowia.


1. R. Momot, Rynek Dystrybucji Farmaceutycznej w Polsce, Fundacja Republikańska, Warszawa 2015, dostęp: http://www.politykazdrowotna.com/uploads/files/2016/10/13/Rynek%20Dystrybucji%20Farmaceutycznej%202016.pdf [dostęp 15.12.2016 r. o godz. 11:00].
2. Stanowisko Nr VII/4/2016 Naczelnej Rady Aptekarskiej z dnia 15 listopada 2016 r. w sprawie obrotu kosmetykami w aptekach ogólnodostępnych, dostępne online na: http://www.old.nia.org.pl/news/3166/stanowisko-naczelnej-rady-aptekarskiej-w-sprawie.html [dostęp 15.12.2016 r. o godz. 11:00].

Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Oddaj swój głos  

Ten artykuł nie został jeszcze oceniony.

Dodaj komentarz

Redakcja Portalu Chemia i Biznes zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu. Twój komentarz wyświetli się zaraz po tym, jak zostanie zatwierdzony przez moderatora. Dziękujemy i zapraszamy do dyskusji!


WięcejNajnowsze

Więcej aktualności



WięcejNajpopularniejsze

Więcej aktualności (192)



WięcejPolecane

Więcej aktualności (97)



WięcejSonda

Czy polski przemysł chemiczny potrzebuje dalszych inwestycji zagranicznych?

Zobacz wyniki

WięcejW obiektywie