Chemia i Biznes

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce prywatności Cookies"

Rozumiem i zgadzam się

Konfiguracja makiety

Byki kontra niedźwiedzie, czyli chemia na GPW

2014-08-21

Warto spoglądać na Giełdę Papierów Wartościowych przy próbie analizy sytuacji w polskim przemyśle chemicznym. Na parkiecie zapada coraz więcej decyzji, które mają kluczowe znaczenie dla przyszłości sektora chemicznego. Lata 2013-2014 są pod tym względem wyjątkowo bogate w wydarzenia. W tej chwili na warszawskiej GPW notowanych jest sześć firm chemicznych: Grupa Azoty S.A, Grupa Azoty Zakłady Azotowe Puławy, Grupa Azoty Zakłady Chemiczne Police, Ciech, Synthos oraz, od niedawna, PCC Rokita.

Grupa Azoty: na giełdzie zapadają decyzje o przyszłości spółki
Gdy w 2008 r. tarnowska firma debiutowała na GPW była najmniejszym przedsiębiorstwem Wielkiej Syntezy Chemicznej. Od tego czasu przeszła ogromne przeobrażenia i stała się ośrodkiem konsolidacji przemysłu nawozowo – chemicznego, budując drugą co do wielkości grupę nawozową w Europie. To dzięki wejściu na parkiet możliwe było pozyskanie funduszy na przyszłe przejęcia. Dzisiaj jednak z obecnością na GPW wiążą się dla Grupy Azoty zupełnie nowe wyzwania.

6 i 9 czerwca 2014 r., na rynku regulowanym i poza nim w wyniku szeregu transakcji Norica Holding, czyli podmiot działający w imieniu rosyjskiego koncernu nawozowego Acron, nabył kolejne 2,77% akcji w Grupie Azoty i tym samym zwiększył dotychczas posiadaną przez siebie liczbę głosów i akcji w spółce powyżej progu 20% ogólnej liczby głosów na walnym zgromadzeniu. Operacja ta stanowi kolejny dowód, że Acron nie zadawala się jedynie byciem mniejszościowym udziałowcem w największej polskiej firmie chemicznej. Cel jaki w 2012 r. postawili przed sobą Rosjanie, gdy ogłosili wezwanie na zakup 66% akcji ówczesnych Zakładów Azotowych w Tarnowie – Mościcach, wciąż jest konsekwentnie przez nich realizowany. I to mimo jasnego sygnału ze strony zarządu Grupy Azoty, jak i największego udziałowca Grupy Azoty, czyli Ministerstwa Skarbu Państwa, które wskazują, że rosyjski kapitał jest w polskiej chemii niemile widziany.

Doskonale zdając sobie sprawę z tego, że jest w Grupie Azoty osobą niechcianą, wiceprezes Acronu Vladimir Kantor, tuż po ogłoszeniu dokupienia akcji tłumaczył, że Rosjanie zwiększyli swój udział w Grupie Azoty, gdyż wysoko oceniają potencjał synergii konsolidacji aktywów tej firmy oraz dostrzegają perspektywy redukcji jej kosztów i optymalizacji zasobów. Liczą również na partnerstwo strategiczne między Acronem a Grupą Azoty. Z dalszej części rosyjskiego oświadczenia można się dowiedzieć, że dzięki pionowo zintegrowanemu modelowi biznesowemu może Acron zaoferować Grupie Azoty szereg możliwości współpracy.

Przykładowo, poprzez fakt niedawnego rozwinięcia własnej bazy surowcowej ze złóż potażu i fosforanów mógłby zagwarantować zakładom w Tarnowie stabilne dostawy fosforanów wysokiej jakości. Z kolei dostęp do międzynarodowej sieci dystrybucyjnej firmy z Rosji oraz jej infrastruktury logistycznej mógłby ułatwić Grupie Azoty wejście na nowe rynki sprzedażowe i zwiększenie przewag konkurencyjnych.

Z największej polskiej firmy chemicznej popłynął natomiast uspokajający komentarz, w którym zarząd spółki zauważył, że skoro jest ona „notowaną na giełdzie, w związku z tym każdy chętny może obracać jej akcjami”.

- Przyjmujemy do wiadomości fakt zmian w akcjonariacie spółki. Z satysfakcją przyjmujemy, iż firma cieszy się dużym zainteresowaniem inwestorów. Grupa Azoty jest dobrze zabezpieczona przed próbą ewentualnego wrogiego przejęcia, co gwarantuje obecna struktura akcjonariatu oraz przyjęte w statucie spółki mechanizmy zabezpieczające.

Nabycie akcji przez Acron traktujemy jako wyraz akceptacji dotychczasowych działań zarządu. Zakup kolejnego pakietu akcji to dla Acronu inwestycja o wyższej stopie zwrotu niż rozwój własnego biznesu. To tylko dowodzi pozycji Grupy Azoty oraz tego, że konkurenci doceniają działania i strategię przyjętą przez Grupę Azoty – oświadczył Paweł Jarczewski, prezes Grupy Azoty.

 

 

 

Grupa Azoty jeszcze bezpieczna?
Zgodnie z biznesową dyplomacją słowa obydwu stron cechują się spokojnym tonem, ale sprawa jest poważna. Przejmując Grupę Azoty, Rosjanie zyskaliby wpływ na polski rynek gazu, którego chemia jest największym konsumentem. To cel długofalowy i ostateczny. Cel pośredni to z kolei wprowadzenie do rady nadzorczej Grupy Azoty własnego przedstawiciela i korzystanie z wynikających z tego tytułu uprawnień.

Tak wybrany członek RN ma szczególny ich zakres. Posiadając 20% akcji już teraz, na podstawie Kodeksu Spółek Handlowych, Rosjanie mogą starać się o uzyskanie wglądu w najbardziej wrażliwe dokumenty firmy, np. patenty i opisy technologii. MSP oraz sama Grupa Azoty powołują się na specjalne zabezpieczenia umieszczone w statucie spółki, które gwarantują bezpieczeństwo prawne i realizację interesu Skarbu Państwa. Gdy jest on właścicielem akcji uprawniających do co najmniej 1/5 ogólnej liczby głosów, wówczas prawo głosów pozostałych akcjonariuszy zostaje ograniczone w ten sposób, że żaden z nich nie może wykonywać na walnym zgromadzeniu więcej niż 1/5 ogólnej liczby głosów. Na dzisiaj więc posiadanie opcji tzw. złotej akcji pozostawia w rękach rządu możność podejmowania strategicznych dla spółki decyzji i blokowanie niekorzystnych postanowień.

Tyle tylko, że jest też faktem, iż istnieją już w UE precedensy podważania złotej akcji, jako mechanizmu niezgodnego z prawem. Komisja Europejska pozwała w przeszłości do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości kilka krajów członkowskich z powodu nieuzasadnionego stosowania tego narzędzia i w większości przypadków sąd zgodził się z opinią Brukseli. Za niezgodne z unijnym prawem uznał m.in. przepisy ograniczające możliwość kupowania akcji firm z Portugalii przez inwestorów z innych krajów wspólnoty.

Hipotetycznie zatem możliwe jest – jeśli Rosjanie zdecydowaliby się na zaskarżenie uchwały walnego zgromadzenia o wprowadzeniu statutowego ograniczenia prawa wykonywania na nim głosów – przeniesienie prawnej batalii w tym względzie na forum unijne. Sprawa zwiększenia obecności Acronu w Grupie Azoty stała się już zresztą pod koniec czerwca br. przedmiotem gorącej debaty w polskim parlamencie. Poseł Józef Rojek, m.in. były prezydent Tarnowa, a obecnie polityk PiS, postawił uczestniczącemu w debacie wiceministrowi skarbu państwa kilka pytań.

– Dzisiaj, kiedy Acron ma już ponad 20%, rodzi się pytanie, w jaki sposób tak szybko przejął te akcje i od kogo? Czy indywidualnie codziennie kupował je na rynku? Nie. Obserwuję rynek i takich operacji tam nie ma. Ktoś musiał ustawić transakcję kupno – sprzedaż. Minister mówi, że Skarb Państwa ma 33%, a spółki Skarbu Państwa, z którymi jest umowa, posiadają resztę, której wartość opiewa na ok. 60%. Ktoś jednak szybciutko sprzedał Acronowi wskutek pewnej umowy akcje o istotnej wartości, czyli ponad 5% czy 6%. Czy można dzisiaj powiedzieć, kto to był? Bo ministerstwo zapewnia, że dopóki będzie tych akcji pilnować, to nikt ich nie przejmie. Z czegoś jednak wynika, że Acron ma już 20%. Malutkimi kroczkami wchodzi w branżę i już ma coś, co jest istotne, jeśli chodzi o prawo głosu, a nawet prawo do informacji. A chodzi mu przecież o to, żeby zawładnąć rynkiem nawozów w Europie i świecie – twierdził z sejmowej mównicy poseł Rojek.

 

 

 

– Najważniejszy element ochrony to te zapisy statutowe, zgodnie z którymi tak długo, jak Skarb Państwa jest właścicielem akcji uprawniających do co najmniej 1/5 ogólnej liczby głosów istniejących w spółce, to prawo głosu pozostałych akcjonariuszy jest istotnie ograniczone. Drugim elementem zwiększającym ochronę jest bariera kapitałowa związana ze znacznie zwiększoną kapitalizacją grupy po konsolidacji. Przejęcie pakietu kontrolnego nad Grupą Azoty wymaga dzisiaj znacznie większego zaangażowania kapitałowego. Dodatkowo zabezpieczeniem przed wrogim przejęciem jest zachowanie przez Skarb Państwa prawa pierwszeństwa w stosunku do większości pakietu 12% akcji sprzedanych w kwietniu br. Tak więc w pewnym sensie kontrolujemy to, co się będzie działo w przyszłości z tymi akcjami – odpowiadał Paweł Tamborski, ówczesny podsekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa, potem wybrany na prezesa GPW. – Dodatkowo wprowadziliśmy zabezpieczenia prawne. Mamy specjalne zapisy ograniczające siłę głosów pozostałych akcjonariuszy. Konsolidacja, co istotne i tak naprawdę najważniejsze, została poparta przez rynek i innych akcjonariuszy kapitałowych. Dzięki temu wartość akcji jest dzisiaj dwukrotnie wyższa w stosunku do tej sprzed mniej więcej roku, a kwota, którą trzeba dziś wydatkować, aby przejąć pakiet 50% akcji, jest trzykrotnie wyższa niż w lipcu 2012 r. – wyliczał wiceminister Tamborski.

Co jednak jest dzisiaj najlepszym wyjściem dla Grupy Azoty?

W ocenie działających w Grupie Azoty organizacji związkowych, konieczne jest jak najszybsze przyjęcie przez sejm ustawy uznającej obszar Wielkiej Syntezy Chemicznej za strategiczny dla gospodarki narodowej i zwiększenie przez Skarb Państwa liczby akcji Grupy Azoty do 51%.

– Obecne zabezpieczenie Grupy w postaci stabilnego akcjonariatu oraz zapisów statutowych spółki jest niewystarczające, czego dowodem jest zbycie akcji przez przedstawicieli OFE – napisali w czerwcu do ministra skarbu państwa liderzy pięciu organizacji związkowych z Grupy Azoty.

Warto jednak wspomnieć, że Skarb Państwa posiadał już 45% akcji firmy i zgodnie z prawem zmuszony był do ogłoszenia chęci nabycia nowych akcji, by osiągnąć poziom 66%, albo ich zbycia, tak by zejść do poziomu 33%. Zdecydował się na tę drugą możliwość (to te 12%, co do których ma teraz prawo pierwokupu, a znajdują się one w rękach m.in. Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju). Na koniec czerwca br. rozproszony akcjonariat dysponował 22,53% akcji Grupy Azoty i należy przypuszczać, że udziały znajdujące się także w giełdowym obrocie będą w najbliższym czasie kolejnym przedmiotem rosyjskich zabiegów. Skarb Państwa, by zwiększyć swoje zaangażowanie w Grupie Azoty musiałby natomiast znaleźć na ten cel ponad miliard złotych.

Hossa czy bessa?
Ubiegły rok dla większości chemicznych przedsiębiorstw był pod względem giełdowych notowań udany.

Grupa Azoty rozpoczęła go wyceną kursu na poziomie 53,9 zł, kontynuując w ten sposób trend wzrostowy zapoczątkowany jeszcze w styczniu 2012 r. Notowania akcji w pierwszym kwartale 2013 r. charakteryzował silny trend wzrostowy w przedziale 53 – 60 zł. Chwilowe załamanie kursu do lokalnego minimum 54 zł w połowie kwietnia 2013 r. okazało się być tylko wybiciem do dalszych wzrostów, aż do osiągnięcia w maju 2013 r. historycznego maksimum rzędu 88,5 zł. Po nim nastąpił okres stopniowych wahań z tendencją spadkową do poziomu 65 zł w czerwcu 2013 r. Okres oscylacji z zauważalną tendencją wzrostową w przedziale 65 – 80 zł trwał do października 2013 r. i pod jego koniec dotarł do 84,75 zł. Stanowiło to kres wzrostu, po którym nastąpiło osłabienie wyników do poziomu 60 zł w drugiej połowie grudnia, a ostatecznie rok zakończyło minimalne odbicie kursu do stanu 62,5 zł. Grupa Azoty uchwaliła w ubiegłym roku wypłatę dywidendy z zysku za 2012 r. w kwocie 148,79 mln zł, w związku z czym wartość dywidendy na jedną akcję wyniosła 1,5 zł.

 

 

 

Mająca przesunięty rok obrotowy względem kalendarzowego (1 lipca – 30 czerwca) Grupa Azoty Zakłady Azotowe Puławy zamknęła go kursem akcji 134,05 zł przypadającym na koniec czerwca 2013 r. W relacji do kursu zamknięcia z 2 lipca 2012 r. wzrósł on o 33,4%. 30 grudnia 2013 r. kurs akcji wyniósł 174 zł i w stosunku do kursu z 1 lipca 2013 r. wzrósł o 29,18%. Z najwyższą jego wartością mieliśmy do czynienia 2 grudnia 2013 r. (194,95 zł), natomiast z najniższą 10 lipca 2013 r. (132,75 zł). Na koniec grudnia 2013 r. kapitalizacja wyniosła 3,326 mld zł. Od lutego 2013 r., czyli od wezwania przez Grupę Azoty do sprzedaży akcji Zakładów Azotowych Puławy po 132,6 zł za papier, ich kurs utrzymywał się praktycznie na stałym poziomie zbliżonym do zawartego w wezwaniu (średnio 131,59 zł/akcję). Po transakcji rozliczającej wezwanie w posiadaniu innych niż Grupa Azoty akcjonariuszy pozostało jedynie 4,11% akcji Puław. Akcjonariusze firmy zdecydowali o wypłacie dywidendy w wysokości większej niż rekomendował to zarząd. Na jedną akcję przypadło 10,38 zł, co łącznie kosztowało spółkę 198,4 mln zł.

Trzecia z obecnych na GPW firm tworzących Grupę Azoty, czyli Grupa Azoty Zakłady Chemiczne Police miniony rok rozpoczęła od notowań w wysokości 13,19 zł za akcję. W pierwszym kwartale rosły one w sposób umiarkowany do ponad 16 zł. Jeszcze lepszy był drugi kwartał ze szczytem 30 zł za akcję. Kurs ten okazał się nie tylko najwyższym w 2013 r., ale także historycznym maksimum spółki od chwili jej debiutu na GPW. Trzeci kwartał to czas stabilizacji na poziomie 25-26 zł, a ostatnie trzy miesiące roku to już lekka tendencja spadkowa. 2013 r. Police skończyły na poziomie 26,1 zł, co oznaczało jednak znakomite 12 miesięcy, w trakcie których kurs akcji wzrósł o 83%. Firma przyjęła też uchwałę w sprawie wypłacenia dywidendy w kwocie 50,25 mln zł z zysku za 2012 r., czyli 0,67 zł na akcję.

Dobre momenty przeżywali w marcu 2013 r. także posiadacze akcji Synthosu. Wtedy to kurs akcji producenta kauczuku przekroczył 6,8 zł, co było wywołane zapowiedzią wypłaty olbrzymiej dywidendy w wysokości 0,76 zł za akcję, czyli ponad 1 mld zł. Kurs na słabym wówczas rynku zyskiwał blisko 25%, a dla porównania indeks WIG tracił w owym miesiącu 0,3%. Po tej euforii notowania zaczęły jednak szybko spadać, osiągając pod koniec kwietnia 2013 r. poziom 4,67 zł. Najgorsze ubiegłoroczne wyniki przyszły z końcem czerwca (4,12 zł). Okres październik – grudzień 2013 r. to już mozolne odrabianie wcześniejszych strat. Synthos otworzył rok z pułapu 5,45 zł, a zamknął kursem 5,47 zł.

Dywidendy swoim udziałowcom nie wypłacił jedynie Ciech. Zwyczajne walne zgromadzenie spółki postanowiło o pokryciu straty netto za 2012 r. w kwocie 484,7 mln zł pochodzącej w całości z kapitału zapasowego spółki. Z tego też względu wypłata dywidendy w 2013 r. nie doszła do skutku. Jeśli chodzi natomiast o to, jak zachowywały się papiery Ciechu na GPW, to ich ubiegłoroczny kurs poruszał się w trendzie wzrostowym. Wartość maksymalną kursu akcji zobaczyliśmy 26 listopada 2013 r. (33,7 zł), a wartość minimalną 4 marca ub.r. (20,4 zł).


CAŁY ARTYKUŁ ZNAJDĄ PAŃSTWO W NR 4/2014 "CHEMII I BIZNESU". ZAPRASZAMY.



SynthosCIECHZA Puławyprzemysł chemicznyZCh PoliceGrupa AzotyPCC Rokitagiełda

Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Oddaj swój głos  

Ten artykuł nie został jeszcze oceniony.

Dodaj komentarz

Redakcja Portalu Chemia i Biznes zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu. Twój komentarz wyświetli się zaraz po tym, jak zostanie zatwierdzony przez moderatora. Dziękujemy i zapraszamy do dyskusji!


WięcejNajnowsze

Więcej aktualności



WięcejNajpopularniejsze

Więcej aktualności (192)



WięcejPolecane

Więcej aktualności (97)



WięcejSonda

Czy polski przemysł chemiczny potrzebuje dalszych inwestycji zagranicznych?

Zobacz wyniki

WięcejW obiektywie